|
Wątek:
|
W Wizz Air trzeba płacić za każdą sztukę bagażu
|
Autor:
|
Czytelnik IP 93.105.206.*
|
Data wysłania:
|
2009-07-26 17:22
|
Temat:
|
Wizz air opłata za bagaż
|
Treść:
|
25lipca2009 na lotnisku w Bergamo przeżyłam horror związany z bagażem podręcznym! Bagaż rejestrowany-15 kg(dokupiłam 5 kg przez internet) odprawiłam przepisowo. Jako podręczny miałam torbę na notebooka o wymiarach 46x32x14, więc mniejsza niż podają linie i torebkę osobistą. Zawsze tak latałam liniami WizzAir, a korzystam z ich usług od 5 lat kilka razy do roku. Jakie było moje zdziwienie, kiedy po oddarciu kuponu od mojej karty pokładowej, pracownica lotniska Orio al Serio w Milano-Bergamo (młoda, krótkie włosy tlenione na nordycki blond, związane z tyłu) zatrzymała mnie mówiąc, że torebkę osobistą muszę włożyć do torby z laptopem! Na nic moje tłumaczenia(znam włoski), że torebka się tam nie zmieści. Próbowałam jakoś je razem powiązać w jeden bagaż, nie udało się. Poszłam kupić w sklepie bezcłowym jakąś jedną większą torbę, aby je razem zmieścić. Nie było takich toreb. Byłam zrozpaczona, bo powiedziała, że nie przepuści mnie, że nie polecę tym samolotem(lot W6 436 Milano-Warszawa, 25.07.09).W desperacji zaczęłam płakać. Zaznaczam, że nie histeryzowałam, nie awanturowałam się, nie kłóciłam się z nią. Ona na to, że mogę sobie płakać jak tylko chcę, nawet po polsku! Takiego poniżenia na lotnisku jeszcze nie przeżyłam! Ostatecznie, po odprawieniu wszystkich pasażerów, na końcu kilku kobietom, będącym w podobnej do mnie sytuacji, przypięła jakieś karteczki do bagażu i kazała je pokazać obsłudze samolotu. I tu kolejne moje zdziwienie, bo obsługa samolotu w ogóle na te karteczki nie zareagowała. Przez cały lot do Polski nie doszłam psychicznie do siebie. Po prostu ordynarna, bezczelna, złośliwa, włoska kobieta!!!
|