|
Wątek:
|
Polski turysta zapłaci za akcję ratunkową w słowackich Tatra
|
Autor:
|
Czytelnik IP automat.*
|
Data wysłania:
|
2006-07-26 11:11
|
Temat:
|
Polski turysta zapłaci za akcję ratunkową w słowackich Tatra
|
Treść:
|
Aktualność: 50-letni Polak, który w sobotę przeżył porażenie pirunem w słowackiej części Tatr, opuścił na własną rękę szpital w Żylinie. Przygotowywany jest dla niego rachunek, jaki bedzie musiał pokryć za udzieloną mu przez górskich ratowników pomoc.
Polak nie posiadał przy sobie żadnej polisy, a to oznacza, że szpital, w którym przebywał ma prawo pobrać od niego 20 580 koron za 24-godzinne leczenie. Wydatki oblicza również lotnicze pogotowie ratunkowe. Jezeli poszkodowany w wypadku Polak nie posiadał Europejskiej Karty Ubezpieczenia Zdrowotnego bedzie musiał zapłącic wystawiony rachunek z własnej kieszeni.
Od 1 sierpnia pomoc udzielama przez Horską Zachranną Slużbę (HZS) jest płatna, o czym nie wie również wielu Słowaków. W zeszłym tygodniu po dwudniowej akcji poszukiwawczej udało sie odnaleźć 10 - letniego Thomasa, który nie był ubezpieczony. Jego rodzice muszą teraz zapłacić za akcję ratunkową i poszukiwawczą 680 tysięcy koron, czyli równowartość ok. 68 tys. złotych.
Do zdarzenia doszło w sobotę. W okolicach Małej Fatry od uderzenia piorunem na miejscu zginęła 36 - letnia Polka, natomiast jej 50 - letni mąż przezył choć był w szoku i doznał poparzeń. W akcji ratowniczej wzięło udział ośmiu ratowników.
|
Odpowiedzi:
Płatna akcja ratownicza [2006-07-26 13:15 194.150.99.*]
Ludzie robią z siebie dziadów, to polskie cwaniactwo... - oszczędzić na wszystkim, a jak się wydarzy tragedia to płacz i szukanie pomocy u innych i państwa, bo tak najprościej - nie mam, pomóżcie dobrzy ludzie! Jak ktoś nie ma wyobraźni i elementarnej zdolności przewidywania ewentualnych konsekwencji swoich działań, lub raczej ich zaniechania, to niech siedzi w domu i modli się, żeby mu czasem sufit nie spadł na głowę, bo siebie i miezkania też pewnie nie ubezpieczył... odpowiedz » Płatna akcja ratownicza [2006-07-26 11:11 83.15.101.*]
Chyba tylko w Polsce tego typu akcje ratunkowe są bezpłatne. To znaczy są płatne, ale z budżetu. Czyli wszyscy płacą: Pani płaci, Pan płaci... A TOPR żebrze i robi co może. Ubezpieczenie, nawet z transportem lotniczym, kosztuje poniżej 10 złotych za dzień. odpowiedz »
|