|
Wątek:
|
Na lotnisku w Barcelonie wciąż koczowały tysiące turystów
|
Autor:
|
Czytelnik IP automat.*
|
Data wysłania:
|
2006-07-31 20:29
|
Temat:
|
Na lotnisku w Barcelonie wciąż koczowały tysiące turystów
|
Treść:
|
Aktualność: Po piątkowym strajku personelu naziemnego lotniska w Barcelonie, który odwołał loty linii lotniczych Iberia do stolicy Katalonii, w porcie lotniczym oczekiwały tysiące pasażerów.
Tylko w sobotę odwołano 77 z 526 zaplanowanych lotów, powodem był panujący wciąż bałagan po piątkowym strajku.
Przerwanie pracy, które formalnie było nielegalne, uniemożliwiło podróż 100 tysiącom ludzi w okresie największego nasilenia ruchu turystycznego. W Barcelonie część dwutysięcznego personelu naziemnego blokowała w piątek jeden z trzech pasów startowych portu lotniczego. W ten sposób protestowali przeciewko utracie przez Iberię kontraktu na obsługę przeładunków na tym drugim pod względem natężenia ruchu lotnisku Hiszpanii.
Iberia, to największe hiszpańskie linii lotnicze, które uzyskały w portach lotniczych niemal całej Hiszpanii prawa do obsługi naziemnej pasażerów. Jednak przedsiębiorstwo publiczne Hiszpańskie Porty Lotnicze i Komunikacja Lotnicza (AENA) wydały w tym tygodniu nową licencję na obsługę bagażową na lotnisku El Prat hiszpańskiej spółce budowlanej i usługowej Fomento de Construcciones y Contratas SA oraz rywalizującym z Iberią liniom lotniczym Air Europa i Spanair, które należą do skandynawskiego operatora SAS AB.
Źródła związkowe informują, że przedstawiciele strajkujących osiągnęli wstępne porozumienie z Iberią i AENA, na mocy którego Iberia zorganizuje własną służbę załadunku i rozładunku samolotów na barcelońskim lotnisku.
Iberia jednak zapowiedziała, że musi to zająć trochę czasu, ponieważ na lotnisku nagromadziła się ogromna masa nie zrozdzielonych bagaży, a służba przeładunkowa musi się organizować niemal od początku.
|