Forum turystyczneTurystyka forum
Biura turystyczne
Baza turystyczna
Turystyka biznesowa
Turystyka krajowa
Turystyka zagraniczna wyjazdowa
Transport
Gastronomia
Turystyka zagraniczna przyjazdowa
Turystyka na świecie
Inne związane z branżą
Temat dowolny




Forum grupa: Biura turystyczne

Wątek: Interholidays - Częstochowa
Autor: Czytelnik IP 83.28.189.*
Data wysłania: 2009-08-16 16:48
Temat: Interholidays - Częstochowa
Treść: Inter Holidays - OSZUŚCI
Moją opinię zacznę od ostrzeżenia, aby kto jeszcze może to niech wycofuje się z jakiegokolwiek wyjazdu no chyba, że chce zaryzykować życie.
Wybrałam się z tym pseudo biurem do Bułgarii w terminie 23 lipiec do 4 sierpnia do Aparthotelu Jasmine w Słonecznym Brzegu. Pomimo złych opinii na forach internetowych - postanowiliśmy pojechać, ponieważ Pani z biura zarzekała się ze to, co piszą ludzie to nie jest prawda, że to był pechowy turnus pijaków i teraz mają pretensje. Ponieważ jechałam z dzieckiem do pewności zadzwoniłam na policję do Częstochowy z prośbą o sprawdzenie autokaru przed odjazdem, ponieważ biuro potwierdziło, iż wyjazd autokaru będzie z Częstochowy i w dodatku pani z biura powiedział, że autokar zgłosi się do kontroli w Częstochowie.
W Katowicach autokar był tuż przed 10:30 i już wjeżdżając na dworzec wszyscy zwrócili uwagę na to, że jest strasznie brudny. Kolejną rzeczą, która nam podpadła to wygląd kierowców (zmięte koszulki i potwornie zmęczone twarze). Co do pakowania bagaży to nie można nic złego powiedzieć, nic na siłę a kierowcy byli całkiem uprzejmi. Uwagę jednak przyciągał stan tego autokaru - każde koło inne a z bliska to już włos zjeżył nam się na głowie - łyse i spękane. Wewnątrz autokar brudny, przez szyby ledwo było coś widać a toaleto już cuchnąca i brudna. Jednak te koła nie dawały nam spokoju i zadzwoniliśmy po policję, aby się upewnić, wcześniej jednak zgadaliśmy się z jednym z podróżnych, który mówił nam, że jemu biuro powiedziało, że autokar będzie sprawdzony przez policję w Łodzi, ponieważ stamtąd będzie wyruszał a nam powiedziano, że w Częstochowie okazało się, że wyruszył z Wrocławia.
Gdy przyjechała policja to dopiero zaczęło się dziać. Policjant od razu powiedział, że ten autokar nigdzie nie pojedzie. Kierowcy nie chcieli się przyznać, kto tak naprawdę jest kierowcą, nie mogli odnaleźć wszystkich dokumentów, a dla nas największym szokiem był jeden z kierowców, który odmawiał dmuchania w balonik, a jak już się zdecydował to aż mu ręce drżały. Po prostu szok - musiał mieć coś na sumieniu.
Potem przyjechała Inspekcja Transportu Drogowego i zaczęli sprawdzać tachometry kierowców i okazało się, że są grubo po czasie i nie mogą dalej jechać. Kierowcy byli po trasie do Grecji i z powrotem bez odpoczynku. Jak się później okazało po rozmowach z podróżnymi, którzy wyruszyli z Wrocławia to po przyjeździe do Wrocławia w 20 min sprzątnęli z grubsza autokar i zabrali ludzi do Bułgarii. Totalny brak rozumu!!! Rozmowa z biurem to był czysta kpina, pani uważała, że to nasza wina, że stoimy w Katowicach, nie potrafiła udzielić żadnej rzeczowej informacji, i zaczęła być nie miła i bezczelna, a w dodatku przestali odbierać nasze telefony. Pan pilot Łukasz to tez porażka nie wiem, kto mu dał licencje, ale ten chłopak nic nie umiał się dowiedzieć, a my na własny koszt dzwoniliśmy, aby uzyskać informację. Ja wiem, że za stan autokaru on nie odpowiadał, ale jako pilot powinien coś zorganizować w Katowicach i mieć kontakt z biurem a nie tłumaczyć się ,,że on tylko jest wynajęty i nie jest z tego biura". Całą sprawą szybko zainteresowała się telewizja Katowice, jej reportaż można zobaczyć w archiwum aktualności z 23.07.2009 . Najciekawsza jest tam wypowiedź pani z tego pseudo biura. Warto sobie zobaczyć.
Siedzieliśmy na dworcu w Katowicach przez 10 godzin. Dokładnie od 10:00 a ruszyliśmy o 20:15 nowo podstawionym autokarem z firmy Martex, po dokładnym sprawdzeniu przez ITD. Droga była męcząca, ale głównie, dlatego że klimatyzacja prawie wcale nie chodziła, ci, co siedzieli na górze po prostu się gotowali. Na Serbskiej granicy straciliśmy 3 godziny (to się czasem zdarza). Pilot w ogóle nie informował nas gdzie jesteśmy ile nam zostało ani za ile postój. W ogóle się nie odzywał, poza że postój 15 min. Pomimo gps-a tak poprowadził kierowców, że błądziliśmy jakieś 3 godziny po Bułgarii szukając drogi do autostrady (podobno na skróty), ale na nią nie wjechaliśmy. Po 32 godzinach wreszcie dojechaliśmy do Radwy, rozwózka ludzi po hotelach szła szybko. Nasz hotel okazał się dokładnie taki jak na ofercie. Kompleks Kokiche naprawdę bardzo ładny. Ogólnie Bułgarzy tacy sobie bardzo chytrzy na kasę.
Niestety jest jeszcze jedna rzecz, przed którą muszę was ostrzec. Na miejscu pobierana jest kaucja, za Aparthotelu 20 euro w razie zniszczeń. Musicie dokładnie sobie sprawdzić pokój a najlepiej wziąć rezydentkę za rękę i z nią zobaczyć cały pokój. Naprawdę zwróćcie uwagę na wszystko np.: na deskę sedesową, na to czy krany się odkręcają, czy kapią, czy woda dobrze spływa, ile macie ręczników, poduszek, kołder. Nawet na to czy kafelki gdzieś nie pękły. Skasują was za wszystko, choć to już było!!!!! Nasz cały pobyt był ok. Nas chcieli skasować za pęknięta deskę sedesową, która od początku taka była i było to zgłaszane na recepcji. Pani rezydentka Wera okazała się bezczelna i arogancka. Stwierdziła, że musimy za to zapłacić, bo jej tego nie zgłosiliśmy. Kiedy zmusiłam obsługę, że chce to jeszcze raz zobaczyć okazało się, że deska był już cała połamana (zaledwie w 15 min). Chcieli nas normalnie oszukać, ale się nie daliśmy i rozpętaliśmy taką awanturę, że wreszcie odpuścili i oddali nam kasę. Byli inni, którzy dali się nabrać i płacili za jakieś bzdury. Rezydentka Wera jest tylko wtedy jak kupujecie wycieczki, bo to jest kasa, ale jak trzeba pomóc to odwraca się na pięcie i myśli, że naiwniaków znalazła.
Po wykwaterowaniu siedzi się oczywiście na walizkach, my mieliśmy prawie powtórkę z rozrywki, bo autokar miał opóźnienia jakieś 6 godz. Przyjechał stary piętrowy autokar z TrampTravel, (które już nie istnieje kawał czasu) w dodatku na greckich rejestracjach. Autokar miał dostawiane siedzenia, więc było ciasno a w dodatku toaleta była zajęta jakimiś walizkami widmo pilotka nawet nie wiedziała czyje one są. Klimatyzacja przynajmniej jakoś chodziła. Kierowcy dość sprawnie jechali, (choć często wyprzedzali na ryzyko). Droga powrotna trwała do Katowic 28 godz.
Biuro Inter Holydays powinno zakończyć działalność i przestać narażać ludzi na takie niebezpieczeństwo. Rekompensatę, jaką otrzymaliśmy to za mało i będę się ubiegać o zwrot utraconej doby z wczasów oraz za podróż, w której wiele rzeczy odbiegało od podpisanej umowy. Oprócz tego składam oficjalną skargę do Polskiej Izby Turystyki, której są członkiem. Mam nadzieję, że to był ich ostatni rok.

OdpowiedzPowrót do drzewa wątku

Odpowiedzi:


Powrót do wątkówOdśwież


Zgłoś problem z tą stroną »

Ogłoszenia praca turystyka, w turystyce


© 2024 FORUM-TURYSTYCZNE.PL. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu i zawartej w nim polityki cookies.
strona główna | kontakt | reklama | linki
Ta strona używa COOKIES. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na wykorzystywanie cookies zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki i akceptujesz regulamin strony. Szczegóły w regulaminie.
OK, zamknij