Forum turystyczneTurystyka forum
Biura turystyczne
Baza turystyczna
Turystyka biznesowa
Turystyka krajowa
Turystyka zagraniczna wyjazdowa
Transport
Gastronomia
Turystyka zagraniczna przyjazdowa
Turystyka na świecie
Inne związane z branżą
Temat dowolny




Forum grupa: Turystyka krajowa

Wątek: Inspekcja Transportu Drogowego będzie sprawdzać pilotów i pr
Autor: Czytelnik IP 83.20.66.*
Data wysłania: 2006-08-05 22:03
Temat: a jakby spojrzeć trochę spokojniej?
Treść: Jestem licencjonowanym :-) pilotem, prowadzę biuro podróży. I tak sobie czytam to forum i przychodzą mi do głowy różne myśli.

Pilot to tzw. "wolny zawód". Aby go wykonywać ustawa nakłada obowiązek wyrobienia licencji, czyli po prostu zdania egzaminu. O tym, że ustawa o turystyce jest kulawa było wiadomo jeszcze za nim weszła w życie. Jakkolwiek egzamin do łatwych nie należy, bo wymaga znajomości rzeczy w wielu dyscyplinach: geografia, historia, psychologia, wiedza w sprawach politycznych i społecznych, podstawy pierwszej pomocy, języki obce (o ile chcemy być pilotami zagranicznymi). Do tego dochodzą umiejętności, których rzeczywiście nie można się nauczyć, a trzeba je mieć: komunikatywność, asertywność, zdolności organizacyjne itp.
Rzeczywiście zrobienie kursu moim zdaniem nie jest konieczne, tym bardziej, iż często są one na niższym poziomie, niż to, co się sobą reprezentuje. Niejedno biuro podróży robi takie kursy w sezonach niskich tylko po to, żeby zarobić całkiem niemałe pieniądze. Ale dlaczego nie miałoby być egzaminu? To jest tylko weryfikacja, czy naprawdę coś umiemy. I znak dla pracodawcy, że nie przyjmuje kogoś z choinki. Egzaminy są przecież w wielu zawodach - i co z tego, że nie mając papierka potrafimy zrobić coś lepiej od innego, co taki papier ma? Możemy być doskonałym masażystą, ale bez egzaminu możemy masować jedynie prywatnie; możemy perfekcyjnie znać język obcy, ale tłumaczem przysięgłym nie będziemy. Owszem, jako klienci możemy korzystać z usług takich osób bez weryfikacji, ale jest to nasza umowa 2 stron. Z pilotowaniem możemy powiedzieć jest tak samo. A ja powiem: niezupełnie. Pilot jest przedstawicielem biura i jeżeli on coś zepsuje, to przynajmniej nie ma wątpliwości, po której stronie leży wina. Przykład: cenę imprezy autokarowej kalkuluje się w oparciu o przybliżoną ilość kilometrów. Jeżeli z błędu pilota będzie tych km za dużo, straty poniesie biuro podróży i rozliczy je sobie z pilotem wewnętrznie. W przypadku ustanowienia odpowiedzialności na np. jednym z nauczycieli sprawa nie jest już tak klarowna. Bo wszystko jest dobrze jak jest dobrze.

Zgadzam się, że wiele funkcji pilota może przejąć ktoś z grupy o odpowiednich umiejętnościach. Jakkolwiek chciałbym zauważyć, że kierowca np. który nie zna trasy (a przecież ma prawo) prowadząc autokar i jednocześnie czytając mapę bezpieczeństwa jazdy gwarantować nie może. Jeśli zastępca pilota to potrafi to ok. Co jednak jeśli nie? Albo coś pokręci i przez to legnie w gruzach misternie uszyty program wycieczki? A tu trzeba być o tej, a tam o innej godzinie, bo inaczej wszystko szlag trafi. W subiektywnej skardze do biura będzie potem, że "nie został zrealizowany program imprezy". A jak biuro ma sprawdzić, czyja to wina?

A koszt pilota nie jest znowu aż taki ogromny. W 99% otrzymuje się dla kierowcy i pilota darmowy nocleg i wyżywienie. A pensja? Na krajówkach dostaje się około 100 PLN za dobę (uwaga: nie za dzień, bo w nocy też np. trzeba pojechać z nagłą sytuacją do lekarza, a jak wiemy na pogotowie nie zawsze można liczyć). Na godzinę wyjdzie mniej niż 5 PLN. Faktem jest, że jeżeli impreza odbędzie się bez przeszkód, to są to przyjemnie zarobione pieniądze. Nie zawsze jednak tak jest, a z doświadczenia powiem, że sytuacje typu horror (np. zgon uczestnika wycieczki, zaginięcie, wypadek) nie są wtedy warte zarabianych pieniędzy. Ponadto - pilot zarabia tylko sezonowo - dlaczego nie dać mu szansy odłożenia trochę pieniędzy na miesiące puste? Przy 40osobach i 5 dniach trwania imprezy wychodzi cos około 12pln/os. To chyba nie jest aż tak dużo?

W przypadku wycieczek z dziećmi musi być 1 opiekun dorosły na każde 10 osób niepełnoletnich. Jeśli dzieje się coś złego nie można w sumie oddelegować jednego z nauczycieli do załatwienia, powiedzmy, protokołu na komisariacie, bo grupa będzie mieć niedobór kadry (nie daj Boże wydarzy się coś któremuś z dzieci podczas takiego niedoboru - czy rodzice przyjmą to spokojnie?). Czasem ten pilot będzie jednak przydatny.

A dlaczego tak się najeżdża na księży i nauczycieli. Wiadomo - bo organizując zabierają zarobek biurom. A że biuro nie może być czasem konkurencyjne wynika z kosztów jego prowadzenia, ubezpieczenia na wypadek NW i w ogóle posiadania odpowiedniej (kolejnej :-) ) licencji organizatora. A z kolei marża też nie jest jakoś kosmicznie duża, bo inaczej nie miałoby się klientów w ogóle. I nie chodzi myślę o nauczycieli czy księży, którzy taką imprezę przygotują dla swych pociech raz na jakiś czas i robią to naprawę społecznie (sam takich znam). Chodzi o to, że niektórzy robią to notorycznie i nie wierzę, że nie zarabiają na tym dodatkowych pieniędzy. Tylko jeśli tak - to dlaczego nie spróbują działalności z własnym biurem podróży? Byłoby przynajmniej bardziej etycznie, a i podatki byłyby odprowadzone jak się należy.

Podsumowując - kontrole powinny być i owszem, ale tylko tam, gdzie jest to tzw. zorganizowana impreza, w sensie takim, że organizuje ją podmiot turystyczny. Bo porządek musi być. Zdanie egzaminu to po prostu uzyskanie prawa do wykonywania zawodu. Prawo, które można utracić, jeżeli niewłaściwie wykonuje się swoje obowiązki. Taka trochę mobilizacja do właściwego podejścia do sprawy - jeżeli będę coś robił źle, to nie będę mógł już więcej pilotować. Jak z prawem jazdy - gdy uzbieram za dużao punktów karnych, to mi je zabiorą. A to, że umiem jeździć autem jak kierowca zawodowy? Trudno, reguły muszą być - zabrano mi uprawnienia to i nie wykonuję danej czynności. I proszę nie mówcie, że pilot nie ma odpowiedzialności, bo jeżeli z jego winy coś się na imprezie stanie złego, to jego odpowiedzialność cywilna jest olbrzymia - po najwyższy wymiar kary kodeksu cywilnego.

A jeżeli jest to wyjazd rzeczywiście niekomercyjny, to po prostu nie ma tam kogo sprawdzać, czyż nie? Jest wtedy kierowca i uczestnicy wyjazdu. I myślę, że tego ITD powinna się trzymać.

Nie życzę tylko nieformalnemu kierownikowi grupy, żeby komuś stała się tragedia w wyniku złej decyzji. No bo przecież nic nam się nie może stać na wyjeździe do Koziej Wólki....

OdpowiedzPowrót do drzewa wątku

Odpowiedzi:

a jakby spojrzeć trochę spokojniej? [2006-08-06 11:56 213.238.82.*]
Popieram w 100 % odpowiedz »


Powrót do wątkówOdśwież


Zgłoś problem z tą stroną »

Ogłoszenia praca turystyka, w turystyce


© 2024 FORUM-TURYSTYCZNE.PL. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu i zawartej w nim polityki cookies.
strona główna | kontakt | reklama | linki
Ta strona używa COOKIES. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na wykorzystywanie cookies zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki i akceptujesz regulamin strony. Szczegóły w regulaminie.
OK, zamknij