Forum turystyczneTurystyka forum
Biura turystyczne
Baza turystyczna
Turystyka biznesowa
Turystyka krajowa
Turystyka zagraniczna wyjazdowa
Transport
Gastronomia
Turystyka zagraniczna przyjazdowa
Turystyka na świecie
Inne związane z branżą
Temat dowolny




Forum grupa: Biura turystyczne

Wątek: Ciekawa wycieczka do Grecji z Tramp Travel
Autor: Czytelnik IP 83.27.24.*
Data wysłania: 2006-09-02 14:13
Temat: Ciekawa wycieczka do Grecji z Tramp Travel
Treść: W dniu 19.08.2006 pełni nadziei na wspaniały urlop wyruszyliśmy do Grecji z biurem Tramp Travel. Podróż autokarem do Grecji przebiegła w miarę sprawnie i bez większych kłopotów, no może jako mankament można uznać fakt, że siedzenie się nie rozsuwało, co przy moim dość dużym wzroście był to nie lada problemem, ale czego to człowiek nie wytrzyma, żeby przeżyć upragnione wakacje. Po 33 godzinach dojechaliśmy na miejsce. Trzeba było troszkę poczekać aż pokoje zostaną uprzątnięte ale dzięki temu mogliśmy wymienić pierwsze poglądy z grupą, która właśnie kończyła turnus. Zaczęło się od stwierdzenia, że nie wszystkie pokoje mają łazienki!!!! No na szczęście okazało się, że to tylko jeden pokój i że łazienka jest, ale trzeba obejść tarasem budynek. Ok niech i tak będzie są wakacje, chodzi o to żeby odpocząć więc można się przejść do łazienki, po co psuć sobie wakacje. Po jakiś dwóch godzinach pokoje były uprzątnięte i mogliśmy wejść do środka. No tego to się nikt nie podziewał!!! Jak właściciel pokoi zobaczył nasze miny to od razu powiedział (tyle co umiało łamaną greko angielszczyzną z gestykulacja rękoma) ze pretensje do biura i to nie jego wina. Pokój "piękny" jakieś 20 m2, dwuosobowe łóżko, przy nim szafeczka nocna (a po co komu lampka - zbyteczność) pięknie pomalowany na żółty kolor (pamiętam, że taką farbą co jak dotkniesz to zostaje na rękach miała moja babcia na wsi), z boku łóżka trochę w głębi aneks kuchenny!!! Dla wyjaśnienia tłumaczę - zlewozmywak z ociekaczem, kawałek deski jako blat, na którym stoi przenośna dwupalnikowa kuchenka gazowa z butlą pod "blatem" i obok lodówka (mieliśmy masę szczęścia bo nasz działała , nie wszyscy mieli tyle szczęścia, u niektórych działał tylko zamrażalnik). Obok aneksu przez ścianę znajdowała się łazienka (byliśmy szczęściarzami, że do naszej wchodziło się z pokoju a nie po tarasie). Łazienka o wymiarach około 2x2 m miała na samym środku przy tylniej ścianie toaletę, pomiędzy toaletą a ścianą boczną (przestrzeń około 80 cm) znajdowała się bateria z prysznicem (ale po co komu kotara albo brodzik ). Odpływ "prysznica" znajdował się w podłodze na środku łazienki i wszystko było by dobrze gdyby był drożny, ale nie był  Więc po kilku minutach prysznica woda z łazienki wypływała na pokój, choć i tu okazało się, że nie mamy tak najgorzej, w jednym pokoju prysznic działał tylko przy podniesieniu słuchawki nie więcej niż metr nad podłogę, bo wyżej woda zamiast góra słuchawki lała się przez baterię, taki prysznic na kolanach . Oczywiście pierwsza myśl, że trzeba to zgłosić pani rezydent (oferta opiewa na opiekę rezydenta), ale tu okazał się problem bo Pani rezydent jak tylko powiedziała który numer pokoju dla kogo, stwierdziła że ma mnóstwo pracy w "terenie" i musi już iść, i tyle ją widziano przez cały turnus  Okazało się (wg informacji na tablicy), że Pani rezydent urzęduje w biurze codziennie, ale ponieważ ma pracę także w "terenie" więc w razie kontaktu prosi się o pozostawienie pisemnej wiadomości . Ok jakoś się "zadomowiliśmy" w pokojach i stwierdziliśmy, że trzeba się cieszyć słońcem i plażą, no i wycieczkami, które nas czkają (Ateny, Meteory, Wyspy). Z wycieczkami nie było tak źle, naprawdę bardzo dobry przewodnik, z duża wiedzą, bardzo ciekawie mówiący. I tu byłaby bardzo pochlebna opinia gdyby nie fakt, że na wycieczki jeździliśmy pięknym autokarem ale bez klimatyzacji (kierowca twierdził, że jest ale słabo działa). No cóż do Aten jechało się 6 godzin, wyjechaliśmy w nocy więc nie było problemu, ale wracaliśmy od 14 do 20, każdy kto był w południowym kraju umie sobie wyobrazić co się dzieje w autokarze, szczelnie zamkniętym, z "słabo" działającą klimatyzacją, jadącym 6 godzin w temperaturze zewnętrznej około 40 stopni, aż dziw że nikt nie zemdlał. Reszta wycieczek była krótsza 2 - 3 godziny, więc jakoś się wytrzymywało.
Po 10 dniach pobytu przyszedł dzień wyjazdu, pokoje trzeba opuścić do godziny 10 a podróż rozpocznie się około 18.00. I tu biuro stanęło na wysokości zadania ;) Przyjechał bus zabrał nas i bagaże do innego hotelu, gdzie udostępniono przechowalnie i poinformowano, że do dyspozycji są łazienki, toalety i basen. Super nie będziemy siedzieli na walizakch prze 8 godzin i będzie można wziąć prysznic przed wyjazdem. Ale i tu rzeczywistość okazała się inna, prysznica nie udało nam się znaleźć, choć później ktoś twierdziła że mu się udało, ale bateria była popsuta. Na szczęści okazało się, że podróż rozpocznie się wcześniej o 16.10. Więc o 16.00 stawiliśmy się pod autokarem i tu wspaniała wiadomość, autokar będzie inny niż ten którym jechaliśmy i będzie miał więcej miejsca na nogi , co oznajmił nam pilot w pierwszym zdaniu . Wsiedliśmy do autokaru i okazało się, że oczywiście więcej miejsca jest, ale  niektóre siedzenia się nie rozkładają, przy innych uszkodzone są podłokietniki. Klimatyzacja też nie bardzo działała choć kierowca twierdził ze to dlatego ze na dworze jest 42 stopnie, a klimatyzacja może obniżyć temperaturę tylko o 14 stopni więc i tak jest gorąco. To nas przekonało i uznaliśmy, że kierowca nie Bóg i praw natury nie zmieni  Zawsze można firanką przysłonić okno i osłonić się od słońca. Ale i tu duża pomyłka, bo firanek nie było (przepraszam część osób miała, ale jak na złość nie po tej stronie gdzie świeciło słońce). Pilot oznajmił, że oczywiście zgłosi to kierowcy, ale to i tak niczego nie zmieni. Dojechaliśmy do Paralii gdzie trzeba zabrać kolejne osoby i tu zaczyna się problem bo miejsca siedzące dla nich są ale ni jak nie da się zmieścić bagaży do bagażnika  Na szczęście kierowca mądra głowa zawsze coś wymyśli, więc gdzie bagaże jak się do bagażnika nie mieszczą - do luku gdzie powinni spać kierowcy i do toalety, a co przecież spać kierowcy nie muszą, a z toalety będziemy korzystać na stacjach . Zapakowani, usadzeni zaczynamy podróż na dobre i znów problem podróżujący z tyłu zaczęli odczuwać duże wstrząsy, mniej więcej tak jakby nie było amortyzatorów!!! Po 12 godzinach jazdy 100 km przed Belgradem o 4.11 zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej i pilot stwierdził, że ponieważ niektórzy narzekają na wstrząsy, kierowcy mają zapasową część, wymienią ją i w komfortowych warunkach pojedziemy dalej. Troszkę zdezorientowani, bo jak naprawić zawieszenie w środku Serbii o 4 nad ranem . Ale co tam obaj kierowcy zabrali się do pracy. A bym zapomniał - na trasie liczącej 1 800 km chyba powinno być 3 kierowców, ale skąd mam to wiedzieć, nie znam przepisów . Po 3 godzinach naprawy (przy pomocy części podróżujących) okazało się, że kierowcy wymienili poduszkę amortyzującą ale dalej jest problem i nie wiedzą co z tym zrobić  Więc pilot zaczął wydzwaniać aby wezwać serwis. I po kolejnej godzinie około 8 rano przyjechał "serwis" - jedne mechanik w starym zdezelowanym TICO. Po prawie trzech godzinach orzekł, że aby usunąć usterkę trzeba wyprostować i wspawać na nowo element do którego przylega poduszka bo przez korozję element wgiął się i nie dociska do poduszki. Naprawa potrwa około 4 godzin !!! Nerwy powoli zaczęły nam puszczać więc, zażądaliśmy od pilota kontaktu z biurem i podstawienia sprawnego autobusu, którym bezpiecznie wrócimy do kraju. Pilot wykonał telefon i powiedziała, że w biurze w Bielsku orzekli, że autokar jest częściowo naprawiony i na tyle sprawny, że można nim wracać do kraju z prędkością nie większą niż 70 km/h. Na nasze oburzenie i stwierdzenie, że takim szrotem nie będziemy wracać bo boimy się o swoje zdrowie, pilot z arogancją orzekł, że jak się komuś nie podoba to może wysiąść i zostać, a biuro nie przyśle żadnego autokaru zastępczego. Co było robić w środku Byłej Jugosławi, wsiedliśmy i pojechaliśmy. Pilot przez mikrofon powiedział, że eksperci w kraju uważają że można tym autokarem jechać i że przez część grupy która narzekała na wstrząsy straciliśmy 8 godzin. Na granicy serbsko-węgierskiej, celnik zwrócił uwagę na przechył autokaru (zapomniałem dodać ze ostatecznie poduszka została w ogóle usunięta), ale kierowcy stwierdzili, że wszystko jest w porządku i da się tak jechać. Oburzeni na traktowanie nas przez pilota wycieczki jedziemy dalej i zastanawiamy się co z tym zrobić. Wszystko przelało się jakieś 3 godziny przed granicą słowacko-polską po postoju na posiłek. Jeden z podróżnych stwierdził, że policja powinna sprawdzić stan techniczny tego autokaru, na co pilot odpowiedział, że jest kretynem i przez to wszyscy będziemy koczować na zielonej trawce. Przez mikrofon stwierdził, że do granicy postoju na toaletę nie będzie i jak ktoś do kolacji wypił za dużo piwa to jego problem. Po przekroczeniu granicy nasz cierpliwość się kończy i dzwonimy po policję drogową, która zatrzymuje autokar w Żywcu. Wszystkie nasze obawy się potwierdzają, autokar nie nadaje się do jazdy, policja zabiera dowód rejestracyjny, pilotuje nas stację benzynową, gdzie musimy poczekać na autokar zastępczy. Pilot oczywiście nadal nie potrafi powiedzieć słowa przepraszam lub okazać odrobinę skruchy i mówi, że podróż tym autokarem dobiega końca i trzeba będzie czekać na inny autokar za co możemy podziękować panu który zadzwonił na policję. Więc podziękowaliśmy, ale z uratowanie życia bo kto wie czy dojechalibyśmy do domu bez wypadku. Po jakiś 3 godzinach czekania na inny autokar ruszamy dalej. I tak po 45 godzinach podróży wracamy ze wspaniałych wakacji do domu, "wypoczęci" i gotowi wrócić do pracy. Dziś potrafimy się z tego śmiać, ale fakt, że po tylu doniesieniach prasowych o nieuczciwych biurach takie nadal istnieją woła o pomstę do nieba. Dlatego pisząc ten tekst chciałbym wszystkich ostrzec przed biurem Tramp Travel, którego nieuczciwość i sposób traktowania klienta przeszedł wszelkie granice. Fakt, że wycieczka kosztuje 800 - 900 złotych nie upoważnia nikogo do oszustw, pokazywania pięknych zdjęć apartamentów, autokarów (zachęcam do oglądnięcia strony biura Tramp Travel i pięknych zdjęcia autokarów, którymi rzekomo odbywa się podróż) i nie wywiązywania się ze zobowiązań. Sprawa nie jest jeszcze zakończona, biuro Tramp Travel musi ponieść konsekwencje swoich oszustw i uczestnicy wycieczki dołożą wszelkich starań aby do tego doszło.

OdpowiedzPowrót do drzewa wątku

Odpowiedzi:


Powrót do wątkówOdśwież


Zgłoś problem z tą stroną »

Ogłoszenia praca turystyka, w turystyce


© 2024 FORUM-TURYSTYCZNE.PL. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu i zawartej w nim polityki cookies.
strona główna | kontakt | reklama | linki
Ta strona używa COOKIES. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na wykorzystywanie cookies zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki i akceptujesz regulamin strony. Szczegóły w regulaminie.
OK, zamknij