realizm
Tematyka:
oby to była pogoda i niezrozumienie, nawet presja w wojskowym systemie dowodzenia, albo nawet przypadkowa usterka.... OBY.... bo
//.... dla wszystkich "wymyślaczy" teorii spiskowych....
zestrzelenie, czy złe podawanie wysokości to głupota, nikt by tego nie kupił... ale postawcie się w sytuacji kogoś kto miałby takie możliwości i interes w tym:
/// rosyjski samolot (znasz jego budowę od cna, sam go zaprojektowałeś)
///// polski prowschodni prezydent (generalnie nie jesteś zagrożeniem, ale w każdym konflikcie jak mięso, Gruzja, sytuacja polityczna w Ukrainie, przebieg i podział własnoci gazociągów, popularne niegdyś słowo "dywersyfikacja" bezpieczeństwa energetycznego, weto w przyjęciu Rosji do jakiegoś gospodarczego kółka w EU.... sprawiasz problemy i krzyżujesz interesy.....)....
//////// w czasie kadencji tegoż człowieka dochodzi do remontu ICH samolotów w Twoim kraju..... masz całkowitą władzę w państwie i możesz kontrolować dowolny zakład/fabrykę, czy nie "zabezpieczyłbyś" się na przyszłość żeby w razie "Niemca", czy raczej "opportunity".... wyeliminować kogoś z gry? .... jesteś wyszkolony przez KGB, masz kontakty, potrafisz zaplanować "akcję" po cichu, nikt nieupoważniony nie musi o tym wiedzieć..... generalnie tylko 3 państwa są mistrzami takiej gry, Izrael, Rosja i USA..... czy trudno jest umieścić w Tu154 pasywny nadajnik zmieniający konfigurację sterowania samolotem? taki, że co innego trafia do czarnych skrzynek a co innego widzi pilot, jedno małe urządzenie aktywowane zdalnie sterowanym sygnałem, które w aktywowane w najdogodniejszej sytuacji pozwoli zrzucić winę na pilota lub pogodę, czyli defacto gdy jest po wszystkim, na nikogo...., potem wystarczy je usunąć i po sprawie... najważniejsza jest łatwość jego usunięcia po i brak śladów, możesz sobie to zapewnić tylko na terenie swojego państwa
ok koniec mojej teorii spiskowej, jest bezsensowowna i rusofobiczna... po prostu lubię analizować możliwe, ale mega-mało prawdopodobne sytuacje, które są związane z wiecznie skrytobójczym wywiadem rodem z zimnej wojny, polityczną nieszczerością i rzeczywistymi interesami, uznaję Rosjan za przyjaciół, nie lubię podsycać naszych wewnętrznych sporów, ale nie potrafię zaufać politykom i wszystko co każdy mówi i robi staram się traktować z dystansem i chłodną oceną
najgorsze co mogło by się teraz stać, to burzliwe emocje i pochopne decyzje związane z konsekwencjami zaistniałej sytuacji... największy najbliższy problem, to określenie "stylu" najbliższej kampani,... nowy prezydent niewątpliwie powinien być nie mniejszym patriotą niż poprzedni... ale jak w tak krótkim czasie mówić o tak delikatnych sprawach? zważywszy na pewne "piętno" bieżących wydarzeń, wg. mnie wcale nie potrzebujemy kogoś ze znacznym doświadczeniem militarnym ani jakiegoś ekonomisty, przeglądałem ostatnio wypowiedzi głównych i prawdopodobnych kandydatów, jedyny kto wydawał się rzutkim "rozkminiaczem", potrafiącym chłodno reprezentować nasze interesy wydawał mi się Cimoszewicz, ale z drugiej strony nie przepadam za "komunistami", Komorowski i Sikorski czytając z kartek swoje monologo-debato-przemówienia zdewaluowali się w moich oczach, odgrywając te role w prawyborach, a Jarosław i deja-vu średnio sobie wyobrażam.... możecie mówić że za wcześnie na takie tematy... ale pamiętajcie że trudno zebrać 100.000 podpisów w niecałe 2 miesiące i w między czasie odwiedzić parę miast i pobyć trochę w telewizji, generalnie mamy zonka
i jeszcze jedno.... drugi tupolew... właśnie ma wrócić z remontu... już widzę jak wszyscy się garną do eksplowatowania go....to będzie spory problem dla rządu... bo na allegro go raczej nie wystawi, a latać nim bedzie strach, niezależnie od przyczyny, sprawa jest nieciekawa, myślę że na najbliższy czas będziemy na niego skazani, np. dlatego że nie mamy innej załogi, a pozatym takie zakupy to nie jest chop-siup i jutro przylatuje z fabryki, mamy masę do roboty i żeby ją wykonać, wymyślanie problemów typu Wawel czy nie-Wawel to sabotaż, wg. mnie jeśli nie pochowamy go tam teraz to nie zrobimy tego wcale, a jeśli ktoś widzi w tym przesadę to i pośpieszność chwili, to niech się zastanowi jaka inna pamiątka tego martylologicznego wydarzenia mogłaby być bardziej jednocząca i antyapatyczna, ja nie wiem