Forum turystyczneTurystyka forum
Biura turystyczne
Baza turystyczna
Turystyka biznesowa
Turystyka krajowa
Turystyka zagraniczna wyjazdowa
Transport
Gastronomia
Turystyka zagraniczna przyjazdowa
Turystyka na świecie
Inne związane z branżą
Temat dowolny




Forum grupa: Biura turystyczne

Wątek: Opole: klienci poszkodowani przez biuro podróży Nowa Itaka domagają się odszkodowań
Autor: Czytelnik IP 80.48.115.*
Data wysłania: 2010-07-26 19:59
Temat: Opole: klienci poszkodowani przez biuro podróży Nowa Itaka domagają się odszkodowań
Treść: Biuro Podróży ITAKA podpisało ze mną umowę na pobyt w hotelu TUVANNA SUIT, dokonałam wpłaty całej kwoty w wysokości 4018 zł. Biuro nie wywiązało się z umowy z przyczyn leżących po stronie BIURA i przyczyny te nie mieszczą się w granicach przyczyn niezależnych od BIURA. BIURO oszukało mnie i wielu innych klientów proponując oferty last minute w hotelu, który nie miał żadnych wolnych miejsc, nadal sprzedawali oferty w hotelu Tuvanna, mimo, że ma on ograniczona "pojemność" przyjmowania gości. Goście byli umieszczani podobnie, jak my w podrzędnych pensjonatach, które nie spełniały żadnych norm, z którymi BIURO, jak mniemam, nie posiada podpisanej umowy. Oszustwo, jakiego dopuszcza się ITAKA jest bardzo łatwe do udowodnienia, wystarczy policzyć liczbę sprzedanych rezerwacji w hotelu Tuvanna z liczbą rzeczywistych miejsc w tym hotelu. Turyści systematycznie po przylocie dowiadują się, że ich pokoje ponoć uległy spaleniu, dwa razy w tygodniu palą się rzekomo 2-3 pokoje. Rezydent P.S. zmęczonych po nocnej podróży turystów, pragnących jedynie umyć się i odpocząć, każe umieszczać w dwóch pensjonatach -Roselife i Flowers, na kilka dni, systematycznie osoby te są upychane w tych pensjonatach, ponieważ Tuvanna jest pełna gości. Po kilku dniach, dla tych NIEPOKORNYCH, zbuntowanych znajdują się pokoje w Tuvanna ( w dniach opuszczenia przez turystów wylatujących do kraju). Dwóch "chłopców " hotelowych w hotelu Flowers opowiadało, że Pan Rezydent czerpie z tego tytułu korzyści materialne, ale może nie należy wierzyć Turkom?( to pozostawiam pod Państwa rozwagę). Żeby nie być gołosłownym w skrócie przedstawię naszą historię, która poparta w każdym czasie może być zeznaniami świadków.
Przybyłyśmy do hotelu Tuvanna 10 lipca około 6,30, Pani rezydent, która nas przywiozła do hotelu nawet nie zainteresowała się, czy mamy gdzie mieszkać, zwyczajnie nas wysadziła z autokaru pozostawiając na pastwę losu. Natychmiast obsługa hotelu zabrała nasze bagaże i poprowadziła około 200 metrów do jakiegoś pensjonatu o nazwie Roselife. Zaprotestowałam, że to nie jest nasz hotel, poinformowano mnie, że to jest hotel równorzędny, ponieważ w Tuvannie nie ma wolnych miejsc. Odmówiłam pozostania w obiekcie, który już w recepcji budził moje obawy. Ponieważ nie dałam się przekonać po kilkunastu minutach zażądałam aby nasze bagaże ponownie zaniesiono do Tuvanny. Tam około 7,10 kolejna rezydentka przywiozła dwoje Polaków z Wrocławia. Poprosiłam Panią rezydent o pomoc, na co ona raczyła mi oświadczyć, że naszym rezydentem jest Pan P.S. i mamy się z nim kontaktować, jednak nie wcześniej niż po godzinie 10,00, ponieważ i tak wcześniej nie odbierze telefonu. Państwu XY również zaproponowano Roselife, na co się nie zgodzili, natomiast obsługa hotelu Tuvanna usiłowała nam wmówić, że oni się zgadzają i my powinniśmy zrobić to samo. Ponieważ Państwo XY odmówili przeprowadzki razem koczowaliśmy w restauracji hotelu Tuvanna ( nota bene bez klimatyzacji, na dworze, ataki komarów upierdliwcze, niż w Polsce ale ITAKA nie może odpowiadać za komary). Po godz. 10,00 usiłowaliśmy Rezydenta P.S. prosić o pomoc, bezskutecznie, Pan P.S. oznajmił nam, że nie ma dla nas czasu, że ma swoje ważniejsze sprawy, czas znajdzie w ustalonych godzinach urzędowania w hotelu. Koczowaliśmy na walizkach dalej. Obsługa hotelu po naszych prośbach zaprowadziła nas do tzw. Hotelu Roselife, gdzie na godzinę w czworo otrzymaliśmy pokój, by móc skorzystać z toalety, łazienki i się przebrać, byliśmy już 24 godziny na nogach, bez odpoczynku. Pan Rezydent P.S. zjawił się około 16,00 i oznajmił, że spaliły się nasze pokoje, w nocy, że nic nie może zrobić, nam proponuje zaufanie do tureckiego menagera hotelu Tuvanna i udanie się tam, gdzie nam wskaże turecka obsługa hotelowa. O dziwo turyści hotelu Tuvanna nic nie wiedzieli o żadnym pożarze w nocy, nie było żadnej akcji gaśniczej, żadnego dymu a tzw. "pożary" w tym hotelu występują dwa razy w tygodniu, kiedy przyjeżdżają kolejni turyści. Wieczorem umieszczono nas w tzw. Hotelu Flowers, umówmy się, że w dalszej części będę używać nazwy SZCZOCH, tak nazwaliśmy ten pensjonat z bożej łaski, ze względu na brud, walające się odpadki jedzenia już w tzw. Hallu głównym, wrzask, a głównie przejmujący smród rozkładającego się moczu panujący wszędzie. Nasz i Państwa XY, jak później się okazało, również Pana M.K. i jego kolegi R> ( przylecieli tego samego dnia, znaczy 3 pokoje się chyba spaliły) miał potrwać maximum 1-2 doby. Do Tuvanny zostaliśmy przeniesieni wraz z Państwem XY po 4 dniach, wieczorem 13 lipca, Pan M.K. i Pan R. chyba dopiero po 6 dniach (byli mniej upierdliwi od nas). Przez cały czas Pan Rezydent P.S. nas ignorował, mało tego, w momencie, kiedy zażądałam biletu powrotnego do kraju zaczął nakłaniać Pani A.K. i jej koleżankę Panią A.B.przebywające w hotelu Tuvanna, aby przeniosły się do innej rodziny polskiej do pokoju i tam zamieszkały wspólnie z nimi, ponieważ trzeba zwolnić pokój dla nas. Pan P.S. zafundował nam, w ramach jego pojętej rekompensaty wycieczkę, rafting za 15 euro, pan kierownik hotelu zafundował nam pobyt w łażni tureckiej, 30 minut masaż rękawicą szorstką ( tzw. Peeling) i masaż pianą. Hotel Tuvanna wbrew zapewnieniom Biura nie posiada żadnych gwiazdek, zwyczajnie również nie spełnia wymogów, by je otrzymać, mimo już lepszych warunków, niż w SZCZOCHU, nadal nie były spełnione warunki oferty, w pokoju Państwa XY nie było lodówki, w naszym pod żadnym pozorem nie należało używać zlewozmywaka, woda zakręcona, po odkręceniu ciekło zwyczajnie spod szafek w pokoju dziennym. Suszarki w żadnym pokoju nie było, za kaucja można ją było jedynie wypożyczyć w recepcji. All inclusive to 3 posiłki dziennie w formie ubogiego bufetu, mięso wydzielane, jeżeli w ogóle bywało, owoce to jedynie arbuz, codziennie jajka na twardo i słone twarogi, jedna zupa i to często niejadalna, resztki z lunchu na kolację, podwieczorek to podane na tacy ciastka ze sklepu, często wafelki połamane na malutkie kawałeczki, żeby były bardziej podzielne.
Moja, mającą być krótką, opowieść zapewne mogą uzupełnić inni uczestnicy, Klienci Biura Itaka
NA KONIEC DODAM, ŻE DLA MNIE I MOJEGO DZIECKA MIAŁA TO BYĆ OBIECYWANA W OFERCIE " PODRÓŻ SPEŁNIONYCH MARZEŃ"- DZIŚ BRZMI TO MAKABRYCZNIE, CZUJĘ SIĘ OSZUKANA, NABITA W PRZYSŁOWIOWĄ BUTELKĘ, KOMU MAM ZAWDZIĘCZAĆ TAKIE SAMOPOCZUCIE PO POWROCIE? REZYDENTOWI P.S., CZY CAŁEJ FIRMIE ITAKA? A byłam przekonana, nie tylko ja zresztą, że takie biuro, jak ITAKA nie zawiedzie, jest pewne, ma renomę na rynku turystycznym.

OdpowiedzPowrót do drzewa wątku

Odpowiedzi:


Powrót do wątkówOdśwież


Zgłoś problem z tą stroną »

Ogłoszenia praca turystyka, w turystyce


© 2024 FORUM-TURYSTYCZNE.PL. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu i zawartej w nim polityki cookies.
strona główna | kontakt | reklama | linki
Ta strona używa COOKIES. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na wykorzystywanie cookies zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki i akceptujesz regulamin strony. Szczegóły w regulaminie.
OK, zamknij