| 
				
						 | 
						
							| 
								Wątek:
							 | 
							
								SKOK w turystykę skończy się w sądzie?
							 | 
						
						
							| 
								Autor:
							 | 
							
								Czytelnik IP 77.114.81.*
							 | 
						
						
							| 
								Data wysłania:
							 | 
							
								2010-09-14 21:34
							 | 
						
						
							| 
								Temat:
							 | 
							
								SKOK STEFCZYKA
							 | 
						
						
							| 
								Treść:
							 | 
							
								Moj ojciec zmarł ponad 3 lata temu, zaciągnął on kredy bez wiedzy współmałżonka - bo przeciez ta wspaniała instutucja oferuje takie główniane kredyty (alkoholik tez może wziąść). Po 1,5 roku od śmierci ojca skok upomniał sie o spłate kredytu dodam, że czekali czy odbedzie sie sprawa spadkowa - a wiec nie odbyła sie wiec zaczeło sie nekanie ze mamy zapłacic dług - chcąc nie chcąc zaczeliśmy go spłacac w mierę naszych możliwości- zaczeło sie straszenie sądem. W końcu zostało do spłaty 1490 zł wiec w czerwcu zostało zapłacone 700 zł a w lipcu 350 jednak skok i tak oddał sprae do sadu o kwoet 795 zł ggdzie na dzien 21 lipca do spłaty pozostawała już niższa kwota bo tylko 440 - oczywiście rozprawa odbyła sie zaocznie a mama ma do spłaty koszty  sprawy i reprezentanta z urzędku któremu tak naprawde musiała by zapłacic tylko 60 zł gdyby sprawa toczyła sie o kwoete 440 a ze toczyła sie o kwote 793 musi zapłacic 180 zł.  W tym, że teraz skok jest nam winny 350 zł oraz moim zdaniem powinien zwrocić 120 zł kosztów adwokata z urzędu.
  Poszkodowani pomyślcie o pozwie grupowym
							 |