Czarnogóra Budva 6+4 sierpien/wrzesien 2010 Gandalf
Tematyka:
Czarnogóra Budva 6+4 sierpien/wrzesien 2010
Dojazd:
Oczywiscie 2 dni przed wyjazdem odbieram telefon, ze zmienia sie dla mnie miejsce odjazdu, musze dojechac 40 km. Bardzo niemila dla mnie niespodzianka, bo mialo byc z mojego miasta, a jedno z kryteriów wyboru wycieczki przezemnie to wlasnie byl wyjazd z mojego miasta.
Autokar to najmocniesza strona przejazdu, nowy, wygodny, filmy ciekawe. Niespodzianka w Chorwacji, czekamy 2 godziny niewiadomo na co przy autostradzie. Dopiero potem sie okazalo, ze inny autobus wiezie czesc do uszkodzonego 2 tygodnie wczesniej autokaru, i ta czesc musi byc przepakowana do naszego autokaru. Ale 2 godziny w placy, kolejne pól godziny w placy w miejscu gdzie ta czesc po drodze zostawiamy.
Zakwaterowanie
Pokój bardzo ciasny, 2m na 3.5m. Znajduje sie w dobuduwce do willi. Lazienka tak ciasna, ze ciezko sie obrucic, oczywiscie zero kotary ani kabiny, wiecznie wszystko zalane. Reczników brak. Klima za to OK. Widok z okna na ulice i inne wille.
Wyzywienie
Jedzenie dobre, choc kuchnia dosc tlusta, mozliwosc dokladek. Godziny elastyczne. Kawa fatalna, herbata nieco chlorem zalatuje. Zimne piwo 1 euro.
Wycieczki
Kaniony - najnudniejsza wycieczka ze wszystkich. 80% czasu w autokarze, który na dodatek sie popsul, autokar czarnogórski z milym kierowca Czarnogórcem, ale sytuacje ratuje rezydentka Kasia, czestujac cala wycieczke rakija, gdyz czas oczekiwania na autokar zaczal sie juz nazbyt wydluzac.
Fishpicnic - bardzo udany, choc rozlozony na 2 dni, bo pierwszego dnia nie doszedl do skutku z uwagi na niespokojne morze, zwiedzilismy tylko Stary Bar, a kolejnego dnia odbyl sie sam rejs.
Montenegro Tour - wycieczka pierwsza klasa. Cetynie, Lovcien i Kotor. Szczególnie zapierajaca dech drabina Kotory, serpentyna schodzaca z macywu Lovcien do Kotoru, a na niej my w autokarze. Na szczescie autokar ma pewna przewage, na serpentynach w przypadku spotkania auta z przeciwka to on sie nie cofa. Polecam stare miasto w Kotorze, czasu na spacero po murach niestety zabraklo.
Albania - to trzeba bylo zobaczyc, ten kraj mercedesów, myjni samochodowych, sklepów samochodowych i arbuzów. Szkoda sie rozpisywac, bo jak wspomnialem trzeba zobaczyc samemu, ale najwieksze wrazenie na mnie zrobila nie Tirana ale osiedle cyganskie w Szkodrze.
Budva
Bardzo mily kurort w ciaglej budowie, bo Czarnogóra to mlode panstwo. Hoteli jakie sie tam buduja prózno szukac u nas w naszych polskich zapyzialych kurortach. Plaze dosc zatloczone, ale tlok malal wraz z odlegloscia od centrum i Plazy Slovenskiej. Wrazenie robil bulvar handlowy wzdluz plazy, dla kazdego cos dobrego, kupic mozna wszystko co turysta potrzebuje. Polecam stare miasto i wyspe Sw. Stefana.
Powrót
Bardzo duza niewygoda polegajaca na tym, ze pokój opuszczamy do godziny 8:00, a wyjazd o 14:00, na szczescie mozna bylo poczekac w sali restauracyjnej i korzystac z ubikacji. Autokar inny ale taki sam.
Opinia
Było to pierwszy i ostatni raz z Gandalfem. Mam porownanie z Rainbow i Almatur. Biuro to cechuje brak dobrej organizacji, trochę sie rezydentka tłumaczyła, że tu są Bałkany. Ale byłem kilka lat temu w Chorwacji z rainbow i było o wiele lepiej zorganizowane, czyli można. Najmocniejszy punkt pobytu to rezydentka Kasia, która stara się jak może przykryć swoją postawą niedociągnięcia biura, ale nie wszystko jest w stanie zrobić sama. Szczególnie głupi pomysł to łączenie wyjazdu studenckiego z innymi, studenci tak hałasowali, szczególnie w ostatnią noc, że mało kto w przylegających pokojach mógł spać.
pozdrawiam
Armin66@tlen.pl