|
Wątek:
|
Nagroda fair play dla Rainbow Tours
|
Autor:
|
Czytelnik IP 79.191.236.*
|
Data wysłania:
|
2011-01-20 13:02
|
Temat:
|
wakacje z Rainbow Tours CHINY I IZRAEL
|
Treść:
|
Chiny - w krainie Złotego Smoka, byliśmy w czerwcu 2010. Pilotem był Dawid Urywkow - same pochwały mu się należą Program trochę męczący i intensywny... Duże odległości do pokonania - jednak zorganizowany ok. Przed naszym wyjazdem nie było informacji w katalogu, że na dłuższe przejazdy pociągiem należy się spakować podobnie jak do samolotu - z nami jedzie bagaż podręczny - duże walizki "nadajemy" do osobnego przedziału. Różnica pomiędzy samolotem a pociągiem chińskim jest taka, że w bagażu dużym nie może być żadnych płynów - wszystkie kosmetyki zabieramy więc ze sobą.... Warto również pomyśleć o dodatkowym zabezpieczeniu bagażu, ponieważ Chińczycy zrywają kłódki i zabierają co im się akurat może przydać W naszej grupie były to akurat polskie drobne pieniądze, chusteczki higieniczne i nawilżające... Wczesne wyjazdy z hoteli, późne powroty, co jednak nie przeszkodziło nam na codzienne wieczorne/nocne spacery - gorąco polecamy!!! Nie ma co liczyć na szczególne zakupy w przeciwieństwie do Tajlandii, nie ma za bardzo czego kupować (poza typowymi pamiątkami), nie wspominając o cenach. Ciuchy, sprzęt elektroniczny; nic z tych rzeczy. W Chinach jest zapotrzebowanie na rzeczy dobrej jakości, markowe i drogie, drogie, drogie. Ciężko znaleźć popularną u nas chińszczyznę . Jedzenie to osobna historia. Pewnie to rzecz gustu ale polska chińszczyzna jest pyszna a chińska? Hm, Dla mnie to była wycieczka odchudzająca; ryżu mnóstwo, ale ciężko cokolwiek dobrego do niego było dobrać, choć przy każdym posiłku na stole było ok. 10 potraw Na pewno warto przeżyć taką podróż i zobaczyć inną kulturę i osiągnięcia techniczne; duuuuuużo Polsce brakuje do Chin; kto był w Szanghaju wie o czym mowa Każde z miast w których byliśmy miało co najmniej 1 mln mieszkańców a poza Pekinem, Szanghajem o żadnym nie mieliśmy bladego pojęcia. O Chińczykach mogę powiedzieć, że nie są najbardziej sympatycznym narodem jaki poznałam; . Ciężko u nich o bezinteresowny uśmiech, ludzie nieskośnoocy wywołują u nich wielkie zainteresowanie i ciekawość; robili z nami zdjęcia, nam zdjęcia z ukrycia, pokazywali nas sobie palcami; już ok. 3 dnia stawało się to męczące. Na RT nie możemy narzekać; hotele raczej dobrej klasy, organizacja bez zarzutu, chińscy przewodnicy (przewodniczki) bardzo sympatyczne (w odróżnieniu od większości ich rodaków). Program zrealizowany w ponad 100% (najbardziej utkwił nam w pamięci wjazd na najwyższy budynek w Szanghaju, przejażdżka pociągiem Mag Lev, nam udało się jeszcze wejść na EXPO). Aha, pomimo czerwca w Pekinie i Szanghaju bywało chłodnawo ok. 18 stopni, deszczowo i mglisto; w głębi kraju natomiast gorąco - w ok. 30 st. PYTANIE MAM NATOMIAST O IZRAEL I JORDANIĘ. Jedziemy 16 czerwca + tydzień pobytu w Tabie. Jest ktoś chętny? A może ktoś był i się podzieli wrażeniami Pozdrawiam KASIA
|