|
Wątek:
|
Czy zakaz palenia obowiązuje w kawiarnianych ogródkach?
|
Autor:
|
Czytelnik IP 89.79.153.*
|
Data wysłania:
|
2011-04-14 11:27
|
Temat:
|
Kawiarniane ogródki z dymkiem?
|
Treść:
|
Sam jestem palący. Ale nie mam nic przeciwko temu, by były ogródki niepalące i palące. Niby na powietrzu mniejszy kłopot z dymem, ale trafiam na osoby przeczulone (stwierdzam, nie oceniam), co na mnie w autobusie czy tramwaju krzyczą "pan dziś chyba palił, proszę wysiąść". Miło byłem zaskoczony kiedyś na wrocławskim Dworcu Głównym. wchodząc do kawiarni na kawę, czekając na pociąg zrezygnowany zadałem retoryczne pytanie "oczywiście zakaz palenia?" Miła kelnerka z głównej sali poprowadziła mnie dość długim pasażem do również przyzwoitej salki (nie przedpokoju kibla), po drodze pokazując instalacje wentylacji - i mówiąc że tam mogę zapalić. Ale generalnie mamy za dużo misjonarzy, starających się w różnych sprawach nawracać innych - nie siebie. W domu palę, bo sam jestem, czasem także aromatyczne kadzidełka. Aż się boję, iż jacyś antyterroryści mnie skopią, podejrzewając że to np. marihuana... Ostatnio ten "zaszczyt" kopnał jakiś staruszków, a policjanci trzymając skutą staruszkę i nieprzytomnego staruszka na betonie potem wyszli nie mówiąc "przepraszam" - ani na do widzenia buzi nie dając... Owszem, mam w domu, na IX piętrze bloku, nielegalną hodowlę - drzewka różnych cytrusów i rododendronów pod sufit mieszkania urosły, ale nie próbuję ich palić, wąchać ani pić....
|