|
Wątek:
|
Kto wyremontuje kolejkę na Kasprowy?
|
Autor:
|
Czytelnik IP 89.79.23.*
|
Data wysłania:
|
2007-05-01 09:42
|
Temat:
|
protest
|
Treść:
|
Niestety jeszcze raz przyroda poniosła klęskę w wojnie wydanej jej przez technikę, pazerność, maksymalizację zysku i wygodnictwo opasłych kałduniarzy. Jej powstanie w 1936 roku w rekordowym czasie to katastrofa dla Tatr. Nie ma się co zachłystywać zachwytem nad rekordowym tempem ukończenia budowy tej tkanki rakowej na umęczonym ciele tatrzańskiej przyrody. Chodziło tu przecież o wygranie z czasem by ukończyć niezgodną z prawem budowę zanim powstaną akty prawne nie dopuszczające do jej powstania i polityką faktów dokonanych mała grupka fanatyków narciarstwa doprowadziła do powstania tworu który dziś zostałby określony mianem samowoli budowlanej i skazany na niebyt czyli rozbiórkę. Ta polityka samowoli, nepotyzmu i korupcji funkcjonuje do dziś. Mimo protestów i apeli o otrzeźwienie decydentów mała ale wrzaskliwa grupka lokalnych kacyków przeforsowała decyzję o tzw. modernizacji a naprawdę o budowie całkiem nowej kolei. Będzie ona pompą wtłaczającą w umęczone Tatry nie turystów (bo prawdziwi turyści z daleka omijają takie urządzenia) a miliony rozwydrzonych pasantów (od francuskiego passe'- przechodzić) zaliczających kolejny punkt na mapie Polski grillowo-alkoholowej peregrynacji połączonej z dawką wysokościowych emocji możliwych do zrealizowania w każdym lunaparku. Zimą wtłoczy się tu jazgotliwy tłum pseudonarciarzy szpanujących możliwością pochwalenia się zjazdem a dla większości raczej obsunięciem się na tyłku z Kasprowego. Biorąc pod uwagę zaszłości historyczne można tolerować istnienie tego wrzodu na tkance Tatr o ile przyjmie się jako punkt odniesienia zasady ochrony obowiązujące w parkach narodowych. W związku z tym dyrekcja TPN powinna stać na stanowisku ograniczania wpływu kolei linowej na środowisko przy jednoczesnym dążeniu do jej likwidacji po osiągnięciu stanu śmierci technicznej. Do tego momentu dozwolone byłyby jedynie doraźne remonty zapewniające bezpieczne użytkowanie. Niestety spolegliwa dyrekcja TPN z dyr. Skawińskim na czele (następcy W. Gasienicy Byrcyna usuniętego ze stanowiska z naruszeniem prawa) nie zrobiła nic by nie dopuścić do realizacji łajdackiego pomysłu. My wszyscy miłośnicy przyrody i entuzjaści ciszy szmeru górskiego potoku nadal protestujemy przeciw tym decyzjom i apelujemy o bojkot tego tworu bo tym sposobem może on być unicestwiony Leszek Wojtasiewicz Kraków
|