|
Wątek:
|
Właściciele krakowskich klubów mają już dość rozbuchanych tu
|
Autor:
|
Czytelnik IP 213.134.160.*
|
Data wysłania:
|
2007-05-06 20:50
|
Temat:
|
Turyści z Anglii - pijani, wulgarni i nieobliczalni
|
Treść:
|
Ja stoje jako mim na rynku. Anglicy(Szkoci to ta sama mentalnosc)urzadzaja sobie zabawy w spychaniu nas. Wynajmuja nawet "bagabundów" za 50zł. by nas zepchneli ze sceny. A oni siedza w ogródkach kawiarnianych i sie smieja. Z czego?... Nie jest to zjawisko spotykane tylko w Krakowie, Barcelona, turystyczne miasta Francji. Taka jest mentalnsc Anglikow. Ktos napisal ze u siebie zachowuja sie innaczej. Mysle, ze ten "ktos" nie przebywal w miejscach gdzie pije sie alkochal. Mozna by powiedziec, ze brytyjczykow jest 60mil. i nie wszyscy sa tacy. Zgadzam sie, ale zgadzam sie z pewna opinia ktora ktos kiedys wydal odnosnie Anglikow" Anglicy dziela sie na - dzentelmenow, pankow i huliganow". Chozi o to, ze nie pamietamy ludzi, ktorzy nam nie szkodza, natomiast zapadaja w pamieci ci ktorzy krzywdza. I tak Anglicy buduja sobie mentalnosc. Pocieszajace jest to, ze policja w naszym kraju stoji po naszej stronie i angazuje sie by ich jakos na miare naszego marnego prawa karac. Pamietajcie zatem, ze warto zadzwonic czasem i sie poskarzyc policji. Szczegulnie kiedy Wam"angole" ublizaja. Wowczas prawo stoji za wami a "angol" nie odleci najblizszym lotem. Piotr Ś.
|