|
Wątek:
|
Jakie stawki wg karty frankfurckiej?
|
Autor:
|
Czytelnik IP 999.999.999.*
|
Data wysłania:
|
2005-08-19 12:28
|
Temat:
|
Karta Frankfurcka, czyli co roku to samo...
|
Treść:
|
Tabelki z karty frankfurckiej, wyrwane z kontekstu całej tej idei wprowadzają tylko niepotrzebne emocje. I dzieje się tak co roku, od kilkunastu lat, z domyślną sugestią, że może by i u nas...
W Niemczech postanowienia karty są respektowane przez cały ciąg kontrahentów: agent, tour operator, przewoźnik, lokalny tour operator, hotel, lokalny przewoźnik. Tylko wtedy to ma sens. Jeśli klient będzie wiedział, że może rościć, to będzie. Adresatem zostanie biuro podróży. Ile z kryteriów tabeli tak naprawdę zależy od biura? Zatem biuro regresem rości np. od hotelu, a hotel od ewentualnie winnego. Skuteczność takiego działania zapewni tylko dobra polisa OC od nienalezytego wykonania usług. Kto w Polsce ją ma?
Punkt "brak esetyki" w oryginale brzmi "Nicht Gemutlich" (za mało przyjemnie), a co do tego trudno dyskutować z klientem. W orzecznictwie niemieckim przyjęto:
- że nieznaczne wady oferty nie dają podstaw do roszczeń obniżenia ceny. - że wady, które istotnie zakłócają przebieg imprezy mogą być powodem dodatkowych roszczeń poza obniżeniem ceny
- że ponad 50% obniżenie ceny może być powodem do roszczenia 'urlopu zastępczego'
Nie ma się co łudzić: dopiero na zdrowym, uczciwym rynku, przy rzetelnych wszystkich kontahentach ma sens takie ich dyscyplinowanie. Wyrywkowe wprowadzanie tylko wybranych reguł gry zawsze przynosi więcej szkód niż pożytku. Dotyczy to zresztą nie tylko turystyki ;-)
|