|
Wątek:
|
Po Pradze, Budapeszcie i Krakowie przyszedł czas na... Wrocł
|
Autor:
|
Czytelnik IP automat.*
|
Data wysłania:
|
2007-06-27 12:19
|
Temat:
|
Po Pradze, Budapeszcie i Krakowie przyszedł czas na... Wrocł
|
Treść:
|
Aktualność: Wrocław przeżywa teraz najazd brytyjskich turystów. Szczególnie widoczni są ci, którzy dużo piją i hałasują po nocach.
Po uruchomieniu tanich połączeń z Wielkiej Brytanii do Wrocławia, liczba brytyjskich turystów znacznie wzrosła. Osoba z firmy WRO-LOT, która zajmuje się obsługą pasażerów oraz samolotów na wrocławskim lotnisku przyznała - W większości przypadków nie są to jednak grupy turystyczne, które przyjeżdżają, żeby zobaczyć Halę Stulecia, Panoramę Racławicką czy Rynek.
Brytyjczycy przylatują do Wrocławia głównie dla taniej zabawy. Turyści z Wysp Brytyjskich jeszcze do niedawna byli plagą Pragi oraz Budapesztu. W ubiegłym roku odkryli Kraków i tam dość mocno imprezowali. Restauratorzy nawet wywieszali kartki w języku angielskim: "Nie ma wieczorów kawalerskich. Turystom z Wielkiej Brytanii dziękujemy". Anglicy piją dużo, zaczepiają barmanów i kelnerki, a także prowokują bójki. Anka, 22-letnia studentka Akademii Ekonomicznej, która jest kelnerka w jednej z restauracji na wrocławskim Rynku przyznaje - Są aroganccy i wulgarni, łapią za uda, klepią po pośladkach. Za to zostawiają ogromne napiwki. Pracownik jednego z wrocławskich hosteli zaznacza, że Brytyjczycy są głośni, ale nie bardzo uciążliwi. Wyjaśnia - Przyjeżdżają najczęściej wieczorami już nieźle "wcięci", biorą najtańsze pokoje. Po krótkiej drzemce ruszają na miasto. Jeśli już coś zepsują, bardzo szybko pokrywają szkody. Dagmara Turek-Samól, rzeczniczka wrocławskiej straży miejskiej poinformowała - W statystykach nie odnotowujemy większej liczby wykroczeń popełnionych przez cudzoziemców niż rok temu. Zresztą, nie tylko Wyspiarze źle się zachowują. Ostatnio natomiast wyciągaliśmy dwóch Hiszpanów z fontanny Szermierza. W rejony Rynku przesuwamy doświadczonych strażników, którzy znają języki obce. Problemów z komunikacją z cudzoziemcami nie mamy. Organizacją wieczorów kawalerskich we Wrocławiu dla brytyjskich turystów zajmuje się od dwóch lat biuro podróży Lido. W tym roku firma miała już około trzystu klientów. Oprócz wycieczek do wrocławskich pubów oraz klubów, firma oferuje także przeloty balonem, jazdę na quadach, golf, paintball oraz strzelanie z broni ostrej na strzelnicy na Dolnym Śląsku. Koszt całej wycieczki to około 800 zł. Aureliusz Duc-Syposz z Lido zaznacza - To nisza na rynku z dużymi perspektywami. Dodaje - I to wcale nie są tzw. angielscy kibole. Hałasują w lokalach, bo taki mają temperament. Wielu z nich przyjeżdża tutaj później ze swoimi rodzinami.
|
Odpowiedzi:
nie wmawiajcie sobie,że przyjadą z całymi rodzinami [2007-06-27 12:19 81.219.244.*]
przyjezdni wyspiarze są w większości lumpami- widać po twarzach i tatuażach. Są obrzydliwi, krzykliwi, pijani, chodzą wyrozbierani. Uważam, że wyobrażenia,że przyjadą z rodzinami,są niczym nie uzasadnione. odpowiedz » nie wmawiajcie sobie,że przyjadą z całymi rodzinami [2007-06-27 22:56 81.168.138.*]
ale przyjezdzaja z rodzinami tyle, ze moze maja mniej tatuazy i sa mniej widoczni od tych opisanych wyzej ... przyjezdzaja rozni. odpowiedz »
|