Potrzebuję obiektywnych i prawdziwych opinii o Triadzie
Tematyka:
Triada, opinia, opinie
Niestety przyłączam się do zarzutów pod adresem Triady. W tym roku byłam z tym biurem w Grecji, na objazdówce, by jak najwięcej zobaczyć. Zabytki i przyroda - owszem, zachwycające, ale cała reszta - ta zależna od Triady - pozostawiała wiele do życzenia. Argument, że za niewielkie pieniądze nie można wiele wymagać tu nie trafia, ponieważ z mężem wydaliśmy prawie 4,5 tysiąca w biurze tylko za 1 tydzień! To raczej nie jest mała kwota, przynajmniej dla mnie.
Nasz autokar był piętrowy i sytuacja w nim przedstawiała się tak: "parter" - brak klimy, przy 42-stopniowym upale w lipcu to musiał być koszmar. Piszę "musiał", bo ja tego nie doświadczyłam. Siedziałam bowiem na "górze", gdzie za to wiał przeraźliwy chłód. Nie dało się go wyregulować, zmniejszyć itp.Efekt? Połowa wycieczki się rozchorowała, niektórzy już w trakcie jej trwania, z powodu tego nawiewu i wychodzenia co chwilę na upał. Taki kontrast nas wykończył - po powrocie zaatakowała nas angina, do tej pory leczymy się antybiotykami, lekarka za głowę się łapała. Sam autokar był stary i brudny, do tego niewygodny - siedzenia niesprawne, a spędziliśmy w nim mnóstwo czasu.
Po przyjeździe do hotelu koczowaliśmy 4 godziny w recepcji na walizkach, bo Grecy nie posprzątali jeszcze pokoi po poprzedniej wycieczce. I nie spieszyli się, bo robili to przy nas w iście żółwim tempie, niczym się nie przejmując. Nasza przewodniczka uważała, że wszystko jest w porządku, bo "taka natura Greków". Lot mieliśmy o godz. 6.00 z Warszawy (trwa niecałe 2 godz.), o 15 wpuszczono nas do pokoi, a "już" o 21 miała być obiadokolacja! Cały ten czas bez jedzenia i picia ze strony organizatora.
Najgorsze było jedzenie - spodziewałam się pysznej greckiej kuchni, a codziennie rano dostawaliśmy żółty ser, mielonkę i dżem (tak jak ktoś to już tu opisywał). Dokupione w biurze obiadokolacje to porażka - frytki lub ryż z sosem keczupopodobnym, do tego mięso mielone, raz były szaszłyki z mięsa, ale za to pół surowe. Do popicia niemal zawsze była woda z kranu, (ponoć Grecy tak pijają na codzień). Oczywiście pory posiłków były tak odległe, (np. śniadanie - 8.00, obiadokolacja - 23.00!), że musieliśmy prawie codziennie dokupywać coś na mieście, żeby mieć siłę chodzić po tych zabytkach. I tu kolejne naciąganie klientów - autokar zatrzymywał się tylko w oddalonych od czegokolwiek stacjach benzynowych połączonych z restauracją, gdzie ceny były zabójcze - np. 7,5 euro za kawałek mięsa, do tego trzeba przecież kupić jakieś ziemniaki czy ryż i surówkę, o napoju nie wspomnę, razem wychodziło ok.20 euro. Tak daliśmy się nabrać tylko raz - potem się wycwaniliśmy i polowaliśmy w miastach na supermarkety, gdzie dość tanio kupowaliśmy zapasy na cały dzień.
Same hotele nie były złe - naprawdę dobrze sprawdzałam każdy pokój i standard był ok, czasem trzeba było dopłacać za klimę, ale możne było zrzucić się z grupą na kilka pokoi - oczywiście robiliśmy to trochę nielegalnie, bo niby płaci się za pilot od pokoju, ale my szybko odkryliśmy, że jeden pasuje do wszystkich. Nikt nie narzekał, klima działała. Niestety samo położenie hotelu kilka razy nas zaskoczyło - to było totalne wygwizdowo, np. w otoczeniu pól kukurydzy, do najbliższego sklepu kilka kilometrów w upale. Kto nie zrobił wcześnie zapasów jedzenia i picia miał pecha - no ale zawsze mógł pić przecież wodę z kranu... (Tak nam radzono!)
Ogólnie całą tę wycieczkę wspominam niezbyt mile, nie wspomniałam jeszcze o niekompetentnej przewodniczce, która już na samym początku odcięła się od Triady mówiąc, że jest tu w zastępstwie, w niczym nie umiała pomóc itp. Cała wycieczka napisała reklamacje, wszyscy się podpisaliśmy i czekamy na efekty... Pewnie na darmo, ale liczy się sam gest, nie można dać się oszukiwać i milczeć. Już nigdy nie wybiorę tego biura, a muszę sprawiedliwie przyznać, że jest to moja druga wycieczka z Triadą - pierwsza była do Egiptu i wszystko było ok. Trudno, tracą klienta. Pozdrawiam wszystkich uczestników tamtej wycieczki i życzę zdrowia!
