|
Wątek:
|
Krakowski rynek siedliskiem grzybów?
|
Autor:
|
Czytelnik IP automat.*
|
Data wysłania:
|
2007-08-28 16:31
|
Temat:
|
Krakowski rynek siedliskiem grzybów?
|
Treść:
|
Aktualność: Na turystów i Krakowian czyha niebezpieczeństwo pod krakowskim Rynkiem Głównym. Miejsce to upodobały sobie bowiem grzyby, które błyskawicznie się rozwijają.
Podziemia krakowskiego Rynku, w których magistrat zamierza otworzyć nowoczesne muzeum, stały się siedziskiem grzybów. Niechcianych lokatorów zauważono już pół roku temu, gdy podczas remontu podziemne budowle przykryto i odcięto dopływ powietrza. Gazeta Krakowska podaje, iż schodzenie do podziemi stało się niebezpieczne, gdyż rozwijają się w nich grzyby, których obecność potwierdzili mykolodzy.
- Nie byłem w podziemiach Rynku i nie badałem tych grzybów - powiedział prof. Wiesław Barabasz z katedry Mikrobiologii Akademii Rolniczej w Krakowie. - Można się jednak domyślać, że w ciemnych, wilgotnych i nie wietrzonych wnętrzach stworzyły się warunki idealne do ich rozwoju. Znamy ponad 500 tys. gatunków grzybów. Niektóre mogą stanowić poważne zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia ludzi. Nie można wykluczyć, że takie właśnie pojawiły się pod Rynkiem. Przy naturalnej wentylacji, a na razie tylko taka funkcjonuje w podziemiach, możliwe jest, by z wnętrza wydostawały się mykotoksyny - wyjaśnił Barabasz.
Zadaniem Barbary Kleszczynskiej, historyka sztuki i działacza Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa - nawet siedzenie na ławkach na rynku staje się ryzykowne. - Pod ławkami są kratki wentylujące podziemia. A w wydostającym się z nich powietrzu znajdują się m.in. zarodniki niebezpiecznych grzybów - oznajmiła. Natomiast Rzecznik prezydenta Krakowa Marcin Helbin, uspakaja na łamach "Gazety Krakowskiej". - Na Rynku Głównym nic nikomu nie grozi. Grzyb jest zabezpieczony i przystępujemy do walki z nim - oświadczył Helbin.
|