Forum turystyczneTurystyka forum
Biura turystyczne
Baza turystyczna
Turystyka biznesowa
Turystyka krajowa
Turystyka zagraniczna wyjazdowa
Transport
Gastronomia
Turystyka zagraniczna przyjazdowa
Turystyka na świecie
Inne związane z branżą
Temat dowolny




Forum grupa: Inne związane z branżą

Wątek: Kraków: awantury o mandaty za oprowadzanie wycieczek bez lic
Autor: Czytelnik IP 195.150.76.*
Data wysłania: 2007-12-27 19:22
Temat: Karanie za oprowadzanie bez licencji sprzeczne z normami UE
Treść: Czytając Was ludzie , co poniektórych , włos się jeży jak głęboko nie znacie tematu turystyki w Krakowie. Broniąc pseudoprzewodników bez kwalifikacji udowadniacie jaki niski poziom wiedzy historycznej na temat Krakowa posiadacie. Jednym słowem żenada... nikt z pseudoprzewodników ani Was co ich bronicie nie potrafiłby nic ściślejszego o Krakowie grupie powiedzieć , i to ma być poziom europejski ? To ja dziękuję za taką Europę... brakuje jeszcze tylko legalizacji jakiś wiejskich znachorów , którzy mogli by zastąpić lekarzy.

OdpowiedzPowrót do drzewa wątku

Odpowiedzi:

W Niemczech np. to rynek weryfikuje czy ktoś... [2007-12-27 19:55 87.99.0.*]
"Jednym słowem żenada... nikt z pseudoprzewodników ani Was co ich bronicie nie potrafiłby nic ściślejszego o Krakowie grupie powiedzieć" Jeżeli twierdzisz, że np. autor publikacji krajoznawczych na temat zabytków Krakowa czy przewodnika po Krakowie musi zrobić kurs i zdać egzamin państwowy, bo inaczej nie potrafiby nic o Krakowie grupie powiedzieć, to musisz być niespełna rozumu zakopleksionym dziadem, chorym na punkcie własnej ważności, ogarniętym jakąś paranoją czy inną podobną chorobą. W Nieczech na przykład takie głupoty, jakie zapisano w polskiej ustawie o usługach turystycznych, oraz bzdury jakie wygadują posiadacze państwowego monopolu na głoszenie jedynej słusznej prawdy o zwiedzanych przez turystów miejscach, po prostu by nie przeszły. Oto jedna z wypowiedzi z innej dyskusji, która ukazuje, że wielu państwach UE jest inaczej, oraz że to się sprawdza: "Od jakiegoś czasu mieszkam w Dreźnie, obecnie zamierzam się zająć m.in. organizacją ruchu turystycznego dla turystów niemieckich na terenie polskiej części Dolnego Śląska. Z oczywistych względów nie mam możliwości uzyskania polskiej Państwowej Licencji Przewodnika (w moim przypadku wiązałoby się to praktycznie z koniecznością zamieszkania we Wrocławiu przez okres 2 lat). W Niemczech wystarczy zgłoszenie w tutejszym urzędzie meldunkowym chęci wykonywania tego zawodu i drobna opłata; ewentualne egzaminy itd. nie są konieczne, poprawiają jedynie wygląd CV i ułatwiają znalezienie klientów. To rynek weryfikuje, czy ktoś jest dobrym przewodnikiem, czy nie." odpowiedz »

W Niemczech np. to rynek weryfikuje, czy ktoś... [2007-12-27 19:53 999.999.999.*]
"Jednym słowem żenada... nikt z pseudoprzewodników ani Was co ich bronicie nie potrafiłby nic ściślejszego o Krakowie grupie powiedzieć" Jeżeli twierdzisz, że np. autor publikacji krajoznawczych na temat zabytków Krakowa czy przewodnika po Krakowie musi zrobić kurs i zdać egzamin państwowy, bo inaczej nie potrafiby nic o Krakowie grupie powiedzieć, to musisz być niespełna rozumu zakopleksionym dziadem, chorym na punkcie własnej ważności, ogarniętym jakąś paranoją czy inną podobną chorobą. W Nieczech na przykład takie głupoty, jakie zapisano w polskiej ustawie o usługach turystycznych, oraz bzdury jakie wygadują posiadacze państwowego monopolu na głoszenie jedynej słusznej prawdy o zwiedzanych przez turystów miejscach, po prostu by nie przeszły. Oto jedna z wypowiedzi z innej dyskusji, która ukazuje, że wielu państwach UE jest inaczej, oraz że to się sprawdza: "Od jakiegoś czasu mieszkam w Dreźnie, obecnie zamierzam się zająć m.in. organizacją ruchu turystycznego dla turystów niemieckich na terenie polskiej części Dolnego Śląska. Z oczywistych względów nie mam możliwości uzyskania polskiej Państwowej Licencji Przewodnika (w moim przypadku wiązałoby się to praktycznie z koniecznością zamieszkania we Wrocławiu przez okres 2 lat). W Niemczech wystarczy zgłoszenie w tutejszym urzędzie meldunkowym chęci wykonywania tego zawodu i drobna opłata; ewentualne egzaminy itd. nie są konieczne, poprawiają jedynie wygląd CV i ułatwiają znalezienie klientów. To rynek weryfikuje, czy ktoś jest dobrym przewodnikiem, czy nie." odpowiedz »

W Niemczech np. to rynek weryfikuje, czy ktoś... [2007-12-27 20:14 195.150.76.*]
chorym dziadem jesteś ty i tobie podobni , którzy twierdzą tak jak TY że 90% nie licencjonowanych przewodników to autorzy książek ! Punknij się w czoło i zejdz na ziemię. odpowiedz »

Koniec ze ściaganiem haraczu i zastraszaniem... [2007-12-27 20:49 87.99.0.*]
Sam jesteś chory, skoro opierasz się na jakichś domniemanych liczbach. Analizowanie ile procent nie licencjonowanych przewodników to autorzy książek jest po prostu bez sensu. Ktoś może być autorem książki, a ktoś inny może być z zawodu nauczycielem - np. historykiem sztuki i może znać zabytki Krakowa nie gorzej od licencjonowanego przewodnika, a nawet może go swoją wiedzą i zdolnością przekazu przewyższać. A zresztą czy te fakty przyjmiesz sobie do wiadomości czy nie, jest bez znaczenia, bowiem w Polsce obowiązują normy unijne, a art. 49 traktatu WE dotyczący swobody świadczenia usług nie zezwala państwom członkowskim, w tym również organom władzy w Polsce (strażom miejskim i innym lokalnym ściągaczom haraczu), na żądanie od przewodników towarzyszących grupom turystów uzyskania szczególnych kwalifikacji państwowych. Coraz więcej przedsiębiorców turystycznych i społecznych organizatorów turystyki jest tego świadoma i nie pozwolą sobie na bezprawne karanie mandatami za opowiadanie ludziom o kraju, jego zabytkach i historii. Czasy zakamuflowanej cenzury i monopoli na jedyną słuszną wiedzę o danym terenie zwiedzanym przez grupy turystyczne minęły bezpowrotnie. Koniec. Kropka. odpowiedz »

Koniec ze ściaganiem haraczu i zastraszaniem... [2007-12-28 10:51 195.150.76.*]
zrozum chłopie w końcu bo jesteś twardszy niż beton , że większość 90% pseudoprzewodników nic nie napisała nikim specjalnym nie jest , ot wymyślili sobie łatwy pieniądz i oprowadzają na kocią łapę bez grama wiadomości a mówię to bo przebywam średnio 14 godzin dziennie na rynku wśród turystów i wiem co kto do kogo mówi. I nie robie tego od wczoraj. Także jak najbardziej moje procenty są uzasadnione. Nie można stwożyć wolnej amerykanki , kursy muszą być i muszą być egzaminy i to jest logiczne . Jedyne co już powtarzam to egzaminy w Urzędzie Marszałkowskim powinny być bardziej ludzkie i logiczne . A każdy przewodnik licencjonowany albo powinien posiadać umowę o prace/zlecenie lub mieć swoją firmę nawet jednoosobową i płacić podatki.
Kto ma firmę jak ja musi zatrudniać przewodników , od wycieczek płacić podatki , kto oprowadza na kocią łapę nic nie płaci oszukuje skarb państwa i zaniża ceny psując w ten sposób rynek , a kto płaci zusy srusy i podatki jest poszkodowany ponieważ mając koszty nie jest w stanie zejść tyle z ceny.
odpowiedz »

Koniec ze ściaganiem haraczu i zastraszaniem... [2008-01-21 15:11 999.999.999.*]
Po pierwsze: stworzyć piszę się przez "rz" - jak się chce kogoś pouczać w skomplikowanej prawno-społecznej materii i błyszczeć wiedzą historyczną itp. to proszę najpierw się nauczyć ortografii Po drugie: nie ma żadnej przyczyny dlaczego przewodnik nie mógłby opowiedzieć "bzdur", skoro ktoś chce go akurat słuchać i mu za to zapłacić. Turystyka to nie jest działalność edukacyjna tylko leisure activity - zapewnianie gościom rozrywki. zapraszam na: http://wolneprzewodnictwo.blog.pl odpowiedz »

Koniec ze ściaganiem haraczu i zastraszaniem... [2007-12-28 13:19 87.99.0.*]
Piszesz nieprawdę. Przedsiębiorca turystyczny nie musi koniecznie zatrudniać przewodnika. Nawet w tak pokręconej i niespólnej ustawie o usługach turystycznych jest o tym mowa. Wystarczy tylko uwaznie przeczytać stosowny zapis ustawowy: "Organizatorzy turystyki podlegający obowiązkowi uzyskania zezwolenia, określonego w art. 4 ust. 1, organizujący wycieczki w kraju i za granicą, w których uczestniczy co najmniej 10 osób realizujących wspólny program, są obowiązani, jeżeli umowa nie stanowi inaczej, zapewnić uczestnikom opiekę osób posiadających uprawnienia: 1) przewodnika turystycznego - dla wycieczek w kraju" Jak widzisz dotyczy to tylko grup liczących co najmiej 10 osób i tylko wtedy jeżeli umowa nie stanowi inaczej. Jeżeli klienci zażyczą sobie, że prowadzącym ma być autor przewodnika lub historyk sztuki - nikt nie ma prawa ingerować w tą umowę. Poza tym przepisy ustawy dotyczą tylko organizatorów turystyki podlegających obowiązkowi uzyskania zezwolenia. Jeżeli ustawa przewiduje, że oni nie muszą, to tym bardziej nie muszą wynajmować przewodnika społeczni organizatorzy turystyki organizujący turystykę w celach niekomercyjmych jak np. w kołach PTTK, posiadających własną społeczną kadrę instruktorów i przodowników turystyki kwalifikowanej. odpowiedz »

Koniec ze ściaganiem haraczu i... [2007-12-30 16:59 77.45.21.*]
Kolego! Jest nie tylko ustawa o usługach turystycznych, jest również Kodeks wykroczeń - polecam jego lekturę, a szczególnie art. 60-1 § 4 ust. 1: "Kto wykonuje bez wymaganych uprawnień zadania przewodnika turystycznego (...) podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny". Nic o liczebności grupy, nic o tym, kto był zleceniodawcą (organizator turystyki czy np. klasa szkolna albo parafia) - tylko wykonywanie zadań praewodnika bez uprawnień. Jasno i jednoznacznie. A jeśli jesteś takim znawcą ustawy o usługach turystycznych, na jakiego pozujesz, to ten zapis znajdziesz w art. 46 ustawy, który wprowadził cytowany przepis do Kodeksu wykroczeń. Roman - przewodnik i pilot wycieczek odpowiedz »

Koniec ze ściaganiem haraczu i... [2010-07-26 11:19 87.99.0.*]
Niejaki Roman - przewodnik napisał: "Kolego! Jest nie tylko ustawa o usługach turystycznych, jest również Kodeks wykroczeń - polecam jego lekturę, a szczególnie art. 60-1 § 4 ust. 1: "Kto wykonuje bez wymaganych uprawnień zadania przewodnika turystycznego (...) podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny". Nic o liczebności grupy, nic o tym, kto był zleceniodawcą (organizator turystyki czy np. klasa szkolna albo parafia) - tylko wykonywanie zadań przewodnika bez uprawnień. Jasno i jednoznacznie." Panie przewodniku! Kiepski z Pana przewodnik! Kodeks wykroczeń mówi o zadaniach przewodnika na zlecenie przedsiębiorców turystycznych określonych w ustawie o usługach turystycznych, która jednak DOPUSZCZA MOŻLIWOŚĆ WYKONYWANIA ZADAŃ PRZEWODNIKA PRZEZ OSOBY NIE POSIADAJĄCE FORMALNYCH UPRAWNIEŃ. A skoro ustawa dopuszcza taką możliwość, to nie je jest to takie jasne i jednoznaczne. Zapis ten tym bardziej nie dotyczy ogółu obywatelskiej działalności w zakresie organizowania i oprowadzania wycieczek! Jeśli wycieczkę organizuje jakiekolwiek np. stowarzyszenie, parafia, szkoła, zakład pracy, klub, grupa znajomych, osoba prywatna itp. - nie ma obowiązku wykupienia usług miejscowego licencjonowanego przewodnika i nikt nie może zostać z to ukarany. Moja rada: Jeśli komuś zdarzy się być zaczepionym przez przewodnickie kontrole, trzeba zadecydowanie odmówić przyjęcia pouczenia lub mandatu. W sądzie już tak łatwo nie pominą stosownych zapisów ustawy. Koszty postępowania wraz z odszkodowaniem za zakłócenie wycieczki powinny wtedy przemówić do pazernych. Lech z Poznania odpowiedz »

Nie wierz w bzdury [2007-12-30 17:36 87.99.0.*]
Kolego! Cytowany zapis kodeksu wykroczeń jest zapisem ściśle związanym z ustawą o usługach turystycznych i dotyczy tylko podmiotów określonych w tej ustawie, działających zgodnie z zapisami tej ustawy czyli prowadzących działalność komercyjną. Jeżeli ustawa przewiduje, że kiedy grupa liczy mniej jak 10 osób lub osób jest więcej ale umowa stanowi inaczej, to nie ma nikt prawa ingerować w umowę i żądać od organizatora zapewnienia przewodnika z uprawnieniemi państwowymi nadanymi wg tej ustawy. Zapisy ustawy mają moc obowiązującą, a żadne uzupełniające je zapisy w kodeksach nie mogą pozbawiać przedmiotowych ustaw mocy i ważności! I nie bądź smieszny. Gdyby istotnie było tak jak twierdzisz, to każdy kto obojętnie gdzie, np. gdyby proboszcz z Koziej Wólki wskazał grupie turystów palcem swój kościół i opowiedział nieco więcej na temat historii tego kościoła, oraz oprowadził po innych zabytkach sakralnych swojej parafii, to już by podpadał pod cytowany parafraf. Naprawdę nie wierz nawiedzonym i zakompleksionym dziadom, chorym na punkcie swojej ważności, od których zapewne te i inne nonsensy zasłyszałeś, a którzy znają się na prawie jak przysłowiowa kura na pieprzu. Nie warto. Powiem krótko: to są zwyczajne bzdury, po prostu wytwory ich chorej wyobraźni. odpowiedz »

Koniec ze ściaganiem haraczu i... [2007-12-29 14:39 77.115.73.*]
Widzę Lechu, że zadomowiłeś się na tym forum. Wybacz ale ja nie wierzę w społecznikostwo. W Bieszczadach mamy problem z podszywaniem sie róznych osób pod przewodników. Cześć z nich nosi nawet czerwone koszulki z logo przewodnik. z tego co oriętuję się pobierają wynagrodzenie i inkasują około 100 zł za dzień. Jestem zwoleniczką rozwiązań rynkowych. Dobry przewodnik zawsze będzie miał klientów. Klienci zatrudniają go, bo chcą aby im towarzyszył. Trochę bawi mnie powoływanie się na ustawę. Jesteśmy zatrudniani także jako obsługa imprez integracyjnych. Przejscia stricto górskie stanowią może 10 % ogólu obsugiwanych przez nas grup.
Dla mnie jako płatnika VAT dużym problemem oprócz oszustów są także przewodnicy pracujący na czarno. To rzeczywisty problem. Większośc kolegów mających małe firemki świadczące usługi przewodnickie nie moga konkurować płacąc wysokie podatki z osobami ze szarej strefy.
Lucyna koordynator Grupy Bieszczady
odpowiedz »


Powrót do wątkówOdśwież


Zgłoś problem z tą stroną »

Ogłoszenia praca turystyka, w turystyce


© 2024 FORUM-TURYSTYCZNE.PL. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu i zawartej w nim polityki cookies.
strona główna | kontakt | reklama | linki
Ta strona używa COOKIES. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na wykorzystywanie cookies zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki i akceptujesz regulamin strony. Szczegóły w regulaminie.
OK, zamknij