|
Wątek:
|
Rooster chce być restauracją przyjazną dzieciom
|
Autor:
|
Czytelnik IP automat.*
|
Data wysłania:
|
2008-01-16 10:18
|
Temat:
|
Rooster chce być restauracją przyjazną dzieciom
|
Treść:
|
Aktualność: Rooster - knajpa słynąca z roznegliżowanych kelnerek - chce być restauracją przyjazną dzieciom. Zgłoszenie złożyli sami klienci, ojcowie, którzy lubią przychodzić tam z dziećmi.
Piszecie o miejscach dla rodziców z dziećmi. Napiszcie koniecznie o Roosterze. Przychodzimy tu z synami. Knajpa ma wszystko, co potrzeba. Dla dzieci - kącik z zabawkami i bardzo miłą obsługę - napisali w e-mailu dwaj panowie: Karol Miśkiewicz, tata 3-letniego Grzesia, i Adam Opas, tata 4-letniego Adama. Zgłoszenie trochę nas zdziwiło, bo Rooster ma opinię restauracji dla facetów, a nie dla dzieci.
- Wiadomo, że nasze kelnerki, piękne dziewczyny w kusych strojach, przyciągają panów. Jednak z naszej oferty korzystają też inni klienci. Przychodzą księża, zakonnicy i całe rodziny. Matki karmiące piersią dziecko przy stoliku to u nas częsty widok - zapewnia Maciej Ziółko, menedżer lokalu.
Specjalnie dla rodzin wydzielona została w restauracji sala, w której nie wolno palić, pamiętano też o wysokich krzesełkach, dla maluchów i tablicy do rysowania kredą. Specjalnie dla dzieci przygotowano tez menu, mogą zjeść np. shaorma kid's (mięso kurczaka z grilla, frytki, ketchup, cena: 11,90 zł). - Na życzenie rodziców zastępujemy frytki ryżem. Z doświadczenia wiem jednak, że dzieci wolą frytki - mówi Maciej Ziółko. Można też bez problemów podgrzać dziecięcą zupkę albo w przypadku niemowlaków poprosić o udostępnienie biura na czas karmienia.
Żony panów, którzy zgłosili lokal do konkursu zapytane, czy podobają im się te męskie wyprawy z synami odpowiedziały: Dzieci wracają stamtąd zadowolone, mężowie też, a my mamy trzy godziny spokoju.
|