|
|
|
Wątek:
|
Nagroda fair play dla Rainbow Tours
|
|
Autor:
|
Czytelnik IP 46.205.105.*
|
|
Data wysłania:
|
2013-01-20 14:50
|
|
Temat:
|
wakacje z Rainbow Tours - Grecja
|
|
Treść:
|
Wycieczka "Z wyspy na wyspę - Mykonos i Santorini" to jedno wielkie nieporozumienie. Fatalna organizacja wyjazdu i pilot który za nic nie odpowiada i do niczego się nie poczuwa. Poniżej tylko kilka uwag:
Standard hotelu na wyspie Mykonos - obskurne pokoje, meble liczące sobie kilkadziesiąt lat, fatalny stan łazienki (popękane płytki, brak zasłonki pod prysznicem, brak gniazdka elektrycznego)
Standard hotelu na wyspie Santorini - umiejscowiony tuż przy końcu pasa startowego lotniska, w efekcie czego byliśmy narażeni tak w ciągu dnia jak i w nocy na ogłuszający hałas lądujących i startujących samolotów. W hotelu tym dopiero po interwencji w recepcji zamieniono nam pokój, pierwotnie bowiem zakwaterowani zostaliśmy w ciasnym, ciemnym pokoju w którym utrzymywał się nieprzyjemny zaduch
Organizacja rejsu z Mykonos na Santorini - wycieczka wykupiona na dwie osoby, mimo to nie mieliśmy miejsc siedzących obok siebie i musieliśmy prosić innych pasażerów o zamianę miejsc.
Organizacja rejsu z Santorini do Aten - pilot nie poinformował iż bilety na rejs trwający 8 godzin nie posiadają miejscówek. Brak zapewnienia przez biuro miejscówek na tak długi rejs uważam za skandaliczny. W efekcie część uczestników wycieczki spędziła ten długi rejs siedząc na zewnętrznym pokładzie (w nocy, przy silnym wietrze i dość dużej fali) gdyż tylko tam mogli usiąść. Istniała możliwość wykupienia miejscówek bezpośrednio na statku, ale o tej ewentualności nie zostaliśmy powiadomieni przez pilota. Ponadto nie rozumiem czemu Biuro nie wykupiło tak podstawowej rzeczy jak miejscówka?
Wycieczka fakultatywna po Mykonos - koszt wycieczki 25 eur od osoby, w tej cenie pilot zawiózł nas miejscowym rejsowym autobusem do miasta i oprowadził po nim. Za co tak wysoka cena skoro w cenie nie było nic poza oprowadzeniem, nawet przejazd był realizowany miejscowym autobusem rejsowym?
Kolacja po rejsie z Mykonos do Aten - po przyjeździe do hotelu (po północy) czekały na nas tzw. zimne talerze. Znajdowała się na nich porcja obiadowa zdatna być może do zjedzenia po podgrzaniu, ale na pewno nie na zimno (usmażone tłuste mięso z ryżem). Czemu nie zapewniono normalnego w takiej sytuacji jedzenia jak chociażby kanapki?
Śniadanie w Atenach ,przed rejsem na Mykonos - z uwagi na wczesną godzinę opuszczenia hotelu zaproponowano nam lunch boxy które mieliśmy zjeść będąc już na promie. Niestety praktycznie nic w nich nie było - po 2 kawałki chleba, 2 opakowania dżemu, kawałek żółtego sera i jedna pomarańcza to wszystko. Do tego żadnych sztućców (!!!)
Obiadokolacje na Santorini - serwowane nie w hotelu ale w położonej w jego pobliżu restauracji. Nie dość że jedzenie było monotonne i mało smaczne (gotowane mięso z ryżem) to jeszcze na jego podanie musieliśmy czekać ponad godzinę (!!!). Zatrudniony w restauracji kelner polskiego pochodzenia przyznał że kuchnia ma polecenie w pierwszej kolejności obsługiwać gości wchodzących "z ulicy" a grupy dopiero na końcu - wszak i tak już zapłaciły, dla restauracji nie ma więc ryzyka straty
Osobny temat stanowi postawa pilota wycieczki, pana Piotra Kozakiewicza, który na wyjeździe był wraz ze swoją dziewczyną - nie wiem czy jest to standard w Państwa biurze, ale sytuacje gdy osoba będąca w pracy znaczną część swojej uwagi poświęca swojej towarzyszce uważam za niedopuszczalną.
|
