|
Wątek:
|
Deregulacja: rozłam w koalicji
|
Autor:
|
Czytelnik IP 87.99.0.*
|
Data wysłania:
|
2013-04-10 20:28
|
Temat:
|
Spór w sprawie deregulacji
|
Treść:
|
Aby nie być gołosłownym dwa cytaty: "Prowadzę obozy wędrowne 2 razy w roku. Zawsze w drugim tygodniu października i na długi majowy weekend. Dwa lata temu byliśmy w Beskidzie Żywieckim, a ponieważ z projektu dostaliśmy dofinansowanie, postanowiłem wynająć przewodnika. W rozmowie telefonicznej umówiliśmy się na wyjście z Korbielowa na Pilsko. W dniu wymarszu pogoda trochę kaprysiła, ale zawsze wychodzę z założenia, że na każdą pogodę jest jakiś strój. Pani przewodnik (bardzo fajna i miła poniekąd kobieta) próbowała nas odwieźć od tego zamiaru, sugerując, że ponieważ jesteśmy busem, to może zrobimy jakąś objazdówkę. My jednak byliśmy bardzo uparci i pani dała za wygraną, po drodze coś szepcąc o Hali Miziowej. Po krótkim przystanku znów postawiliśmy na swoim i mimo sprzeciwów naszej przewodniczki weszliśmy na szczyt Pilska. Po drodze poinformowaliśmy panią przewodnik, że następnego dnia mamy w planie Worek Raczański, na co odzew był taki, że pani z nami już nie pójdzie, tylko poprosi kolegę przewodnika spod Żywca. Jako rzekła tak i było. Pan wsiadł do busa, powiedział "dzień dobry", a ponieważ cały dzień lało a jemu nie chciało się specjalnie męczyć nas opowiadaniem o byle czym, to na zakończenie powiedział "do widzenia" i to by było na tyle przygody z przewodnikami. Na następny dzień nikt nie chciał z nami łazić, więc wróciliśmy do starych sprawdzonych metod i łaziliśmy sami. I tak łażę z młodzieżą już od 20 lat po wszystkich naszych górkach mimo różnych zakazów." źródło cytatu > http://forum. turystyka-gorska. pl/viewtopic. php?f=1&t=12559&start=2730#p620800
"Nasza wspólna znajoma - Teresa, wiosną tego roku zorganizowała wycieczkę klasową z bazą w Szczepanowie. Zgodnie z przepisami wynajęła przewodnika sudeckiego, aby ich poprowadził po trasie powyżej 1000 m n.p.m. Jak mi opowiadała na spotkaniu z grupą był zaskoczony, że ma ich - zamiast na Śnieżkę - poprowadzić Grzbietem Lasockim. Jak mi opowiadała, zgubił szlak, zabrnęli w jakieś chaszcze i gdyby nie jej dobra znajomość tego terenu, to by była kompletna klapa. Gość tłumaczył się, że ma nieaktualną mapę, musiała co pewien czas go korygować i pokazywać w którym miejscu się znajdują. Oczywiście skasował swoją dolę, bodajże 250, zł, ale o szczegóły proponuję zapytać jej osobiście." źródło cytatu > http://forum. sudety. it/viewtopic. php?t=47&start=4
|