|
Wątek:
|
Czechy: wypadek polskiego autokaru jadącego do Austrii
|
Autor:
|
Czytelnik IP 94.40.52.*
|
Data wysłania:
|
2013-08-10 22:08
|
Temat:
|
sindbad
|
Treść:
|
Jeżdżę Janosikiem i Sindbadem bo to jedna firma ,już od lat i nie mogę sę nadziwić co piszecie mnie nic takiego sie nie przytrafiło ,pilotki piszą nawet na firmowych bloczkach numer autokaru i stanowisko na przesiadce w Gliwicach proszą o skontrolowanie bagażu czy jest na danym wózku,jak jedzie starsza osoba to pomagają w przesiadce .Więc nie rozumię czego się czepiacie wystarczy że całą drogę wdychają smród niektórych podchmielonych pasażerów i starych smierdzących skarpet.A wszyscy mówią o sobie patroni a jak patrzysz i słuchasz ich wywodów to aż się prosi o powrót do szkoły podstawowej.Nie jestem szczególną osobą ,ani nie znam za bardzo obsady ale nie trafiła mi się żadna przykrość ze strony obsady.A co do bagażu to ci tak zwani patroni to nawet mrożonki wożą z Polski do Francji to dopiero obciach,a jak się chwalą jakimi brykami jeżdzą więc się zastanawiam po co jeżdzą autokarami,gurak zawsze zostanie burakiem i jeszcze do tego ma wysokie wymagania i jeszcze żeby nauczył się korzystać z toalety w autokarze i na postojach bo ta cała elita np.w niemczech chodzi w "krzaki" bo im szkoda 70 centimów.Pozdrowienia dla zadowolonych z firmy.
|