Odradzam Itakę
Tematyka:
Odradzam podróże z tym biurem, byliśmy z narzeczonym pierwszy i ostatni raz.
Była to wycieczka objazdowa do Turcji (Orient Express). Organizacja ze strony biura to jakaś porażka.
- po przylocie byliśmy w hotelu o 7 rano, przed wylotem dzwoniłam do biura, aby upewnić się, że zostaniemy od razu zakwaterowani i zostało to potwierdzone. Na miejscu okazało się, że zakwaterowanie jest dopiero od 14 i przez 7 godzin mamy koczować w recepcji. Po kilku godzinach i kilku nieprzyjemnych rozmowach wolne pokoje się znalazły,
- pierwszego dnia poprosiliśmy o wystawienie rachunku za 145 euro, które płaciliśmy na miejscu obowiązkowo za wstępy oraz napiwki. Pilotka zrobiła wielkie oczy i zaczęła się plątać, że to obowiązkowa opłata, która jest w katalogu i oni się z tego nie rozliczają (inne biuro samo wyszło z propozycją rozliczenia i rozliczyło się co do 1 euro, nawet dostaliśmy niewielki zwrot). Ostatecznie rachunku nie otrzymaliśmy, natomiast po sukcesywnym podliczaniu cen wstępów wyszła nam kwota o POŁOWĘ mniejsza, niż zapłaciliśmy. Płacone obowiązkowo napiwki dla boyów hotelowych najwyraźniej do nich nie dotarły, bo walizki przeważnie taszczyliśmy sami,
- głównym hasłem wycieczki (objazdowej, na której program jest zazwyczaj wyładowany na full, tak, że wieczorem pada się na twarz) był "czas wolny", tzn. pilotka trochę nas po danym miejscu oprowadziła, trochę pogadała, a resztę czasu mieliśmy spędzić pozostawieni sami sobie, pilotka znikała. W sumie każdego dnia zwiedzanie zajmowało ok. 3-4 godzin, przy czym o 18 byliśmy już w hotelu. Totalne marnowanie czasu, który można by spożytkować,
- byliśmy ciągani w miejsca takie jak sklep ze skórami, zakład jublilerski, podczas gdy 20 metrów dalej znajdował się wąwóz w Kapadocji. Pilotka miała oczywiście profity z tego, że przywozi potencjalnych klientów w takie miejsca, w programie tego nie było, większość ludzi się nudziła i była to niesamowita strata czasu. To samo z czasem wolnym na bazarach, zamiast zwiedzania kolejnych miejsc,
- pilotka najwięcej czasu poświęcała omówieniu wycieczek fakultatywnych, dodatkowo płatnych, które były okazją do następnego wyciągnięcia pieniędzy,
- jedzenie w niektórych hotelach było nieświeże, co czuć było już na odległość. Frytki i ziemniaki z obiadu poprzedniego dnia podane na śniadanie dnia następnego dnia to norma, to samo biały serek upchnięty i podsmażony w naleśnikach, aby nie czuć było jego zepsucia. Niestety mieliśmy sensacje żołądkowe.
Podsumowując, Itaka=wycyckaj klienta na kasę, reszta nas nie obchodzi.
Wycieczkę uważam za udaną tylko dlatego, że trafiła nam się fajna grupa oraz, że byliśmy w stanie umiejętnie spożytkować czas wolny, na własną rękę zwiedzając kolejne miejsca.
ODRADZAM PODRÓŻE Z TYM BIUREM, zależy im jedynie na zgarnięciu kasy, a nie na jakości świadczonych usług.