|
Wątek:
|
Bez umowy pilot nie może pilotować wycieczek!
|
Autor:
|
Czytelnik IP 87.99.0.*
|
Data wysłania:
|
2008-03-27 14:39
|
Temat:
|
Co to jest tzw. "pilot"???
|
Treść:
|
Ten ustawowy obowiązek jest bzdurą jakich mało. Co znaczy to kretyńskie określenie tzw. "pilot autokaru"? Czy tu chodzi o gościa, który ma otwierać i zamykać drzwi od autokaru oraz sprawdzać, czy wszyscy wsiedli, a w czasie jazdy to nie wolno mu mówić o obszarach i obiektach mijanych na trasie i zabytkach zwiedzanych w miejscu postoju na trasie przejazdu? Czy w tym stawianiu granic: stąd dotąd jest moje, a tam jest twoje, do tego miejsca jest tzw. pilot a dalej już przewodnik itp., nie odbija się sydrom naszych obrzydliwych narodowych cech? Czy to nie jest syndrom Kargula i Pawlaka, a granice obszarów uprawnień, klasy itd. to nie jest ów "płot" między siąsiadami? To przykre, że te całe cyrki nie są opisane tylko w scenariuszu do jakiegoś filmu komediowego w rodzaju "Sami swoi", a wszytko to odbywa się naprawdę i przez niektóre środowiska przewodnickie jest traktowane całkiem serio.
U naszych sąsiadów Czechów i na Słowaków na przykład nie ma kretyńskiego podziału na osobno pilotów i osobno przewodników. Tam słowo "průvodce", choć tłumaczy się jako "przewodnik", oznacza de facto to samo co w Polsce tzw. pilot wycieczek i to samo co przewodnik. W dokumentach Parlamentu Europejskiego też jest mowa o przewodnikach wycieczek, a nie jakichś kuriozalnych "pilotach".
|