|
Wątek:
|
Wrocław: pasażerowie nie odlecieli do Dublina, bo nie wiedzi
|
Autor:
|
Czytelnik IP automat.*
|
Data wysłania:
|
2008-04-02 14:20
|
Temat:
|
Wrocław: pasażerowie nie odlecieli do Dublina, bo nie wiedzi
|
Treść:
|
Aktualność: 31 pasażerów, którzy mieli w niedzielę odlecieć z Wrocławia do Dublina samolotem Centralwings, czekała na lotnisku niespodzianka. Zmieniono godzinę odlotu ich samolotu i zamiast wsiąść na pokład, zostali we Wrocławiu. Twierdzą, że o zmianie nikt ich nie powiadomił.
Kiedy część pasażerów dotarła na lotnisko, okazało się, że zmieniono godzinę odlotu i samolot, na który wykupili bilety, wystartował wcześniej. Pasażerowie, którzy przez zmianę nie odlecieli do Dublina, mówili reporterowi "Faktów" TVP Wrocław, że boją się straty pracy, jeśli nie pojawią się w niej w ustalonym dniu. Kamil Wnuk, rzecznik prasowy Centralwings, potwierdził, że zmieniono godzinę odlotu i to dwukrotnie. Najpierw samolot miał odlecieć w południe, potem godzinę odlotu przesunięto na 15, a następnie wrócono do pierwotnej godziny startu. W takiej sytuacji firma musi poinformować o tym wszystkich pasażerów, którzy mieli wykupione bilety i przewoźnik twierdzi, że wszystkich poinformował.
- Zmiana godziny odlotu wynikała z tego, że od niedzieli latamy według letniej siatki lotów i musieliśmy dostosować do niej niedzielny rejs do Dublina - wyjaśnia Kamil Wnuk. - To była jednorazowa zmiana, o której mieliśmy obowiązek powiadomić wszystkich pasażerów, bo takie procedury nas obowiązują. Informację wszyscy otrzymali kilka dni przed wylotem. Wiadomość dostawali e-mailem oraz informowaliśmy ich telefonicznie. Jeśli mamy do pasażerów numer telefonu komórkowego, wysyłamy mu również sms-y. To, czy uda nam się z podróżnymi skontaktować, zależy od tego, czy podczas rezerwacji biletu podadzą oni prawidłowe dane.
Do Dublina wyleciało 119 osób. 30 pasażerom, do których informacja o zmianie nie dotarła, Centralwings odda pieniądze za bilet lub zaproponuje inny termin wylotu.
|