|
Wątek:
|
Co sadzicie o BP Funclub z Poznania?
|
Autor:
|
Czytelnik IP 83.144.86.*
|
Data wysłania:
|
2014-08-21 11:59
|
Temat:
|
Co sądzicie o Biurze Fun Club z Poznania?
|
Treść:
|
Korzystanie z ofert biura podróży FunClub powinno być dozwolone tylko dla osób o silnych nerwach i dużej odporności na wszelkiego rodzaju niedociągnięcia organizacyjne, a ponadto posiadających umiejętność radzenia sobie samemu w obcym miejscu. Byłam z nimi w I połowie września w Hiszpanii - Lloret de Mar. Do ostatniego dnia przed wyjazdem nie było wiadomo skąd dokładnie będzie odjazd, ani w jakim hotelu zostaniemy zakwaterowani. Po przyjeździe na miejsce okazało się, że hotel ** nie powinien wogóle mieć żadnej gwiazdki w standardzie. Po zrobieniu ostrej awantury rezydentce zdecydowano na zamianę nam hotelu na inny - ***. Wycieczki fakultatywne to porażka. Za wyjazd do Barcelony zapłaciliśmy 30 euro tylko po to, żeby część ciekawych rzeczy zobaczyć z okien autokaru, a innych wogóle nie widzieliśmy. Dobrze, że choć na pokaz fontann nas dowieźli. Biuro to współpracuje też ze Słowakiem, który w Hiszpanii, w miejscowości Blanes przeprowadza kursy nurkowania. Chciałam skorzytać z tej "atrakcji", ale jak się okazało o mało nie straciłam przy tym życia. Facet zabrał nas na nurkowanie w czasie, gdy morze było na tyle wzburzone, że odwoływano rejsy statkami. Pod wodę schodził z 4 osobami! Sprzęt miał przestarzały i zdarzało się, że nie wszystko pracowało jak należy. Cieszę się, że udało mi się wyjść z tego cało i po tym jak zaczełam straszyć oddaniem sprawy do sądu o odszkodowanie za narażenie na utratę zdrowia to zdecydował się na oddanie mi kosztów, abym tylko zostawiła tą sprawę w spokoju.
A tak wogóle to Lloret de Mar okazało się miejscem, gdzie czułam się jak w Ciechocinku - pełno niemieckich emerytów i rosyjskich nowobogackich :-(
Podsumowując: jeżeli lubicie ekstremalne wrażenia (niekoniecznie pozytywne) to możecie się zdecydować jechać z nimi, ale na własną odpowiedzialność.
|