|
Wątek:
|
Czechy: wypadek polskiego autokaru jadącego do Austrii
|
Autor:
|
Czytelnik IP 51.9.131.*
|
Data wysłania:
|
2016-07-29 00:48
|
Temat:
|
Podroz z Sindbadem
|
Treść:
|
Przepraszam za poprawienie, ale nie pisze się enteligencji lecz inteligencji. Osobiście doświadczyłam podróży z "Sindbad" (pięcioletnie dziecko chyba wybrało tą nazwę dla przewoźnika!). Trzy lata temu. Niesamowite upały w Polsce i w znacznej części Europy a w piętrowym autokarze ukrop. Klimatyzacja bardzo słabo działała. Myśleliśmy, źe wszyscy zemdlejemy. Ja całą prawie noc i podróż spędziłam siedząc na schodkach przy toalecie ze względu na opuchnięte nogi. Autokar był opóźniony 8 godzin. W Opolu byliśmy zamiast na 11 rano - o 19!.Nie wiedzieliśmy dlaczego gdzyż nie mieliśmy długich przystanków. W tych "luxusowych" autokarach Sinbada nie ma miejsc na nogi. Powinny one być oficjalnie i prawnie zabronione na międzynarodowe, dwudniowe trasy. Przede wszystkim jest to bardzo niebezpieczne dla zdrowia pasazerów. Przy tak długim siedzeniu, bez możliwości wyciągnięcia nóg na dluższy czas grozi to ryzykiem zatoru w żyłach, który jest bardzo niebezpieczny. Ostatnio jechałam angielskim autokarem na wycieczkę i doświadczyłam prawdziwe przyjemnej podróży. Duże, wygodne siedzenie, wokół pełno miejsca, szczególnie na nogi. Co za luksus! To jest dopiero autokar na dalekie podróże. Wierzcie mi państwo, Sindbad nie ma wygodnych autokarów! To prawdziwa katorga jechać czymś takim jak podróżowałam 3 lata temu. Nigdy więcej! Za narażanie pasażerów na niebezpieczeństwo i utratę zdrowia przewoźnik (jeśli nie ma odpowiedniego transportu)powinien za to odpowiadać.
|