|
|
|
Wątek:
|
Błagam o pomoc
|
|
Autor:
|
Czytelnik IP 88.156.50.*
|
|
Data wysłania:
|
2009-01-07 09:11
|
|
Temat:
|
Błagam o pomoc
|
|
Treść:
|
w grudniu byłam na wycieczce do egiptu. hotel rehana resort. itaka policzla sobie dobę hotelową (od 12 w południe,prawda???) jako pierwszą mimo że przylecielismy do sharm o 3 w nocy! zanim nas zalogowali do pokoi była 6 rano,a doba leciała już od 12 w południe dnia poprzedniego!!! wylot mieliśmy za to o 3 w nocy i tu znowu porażka,bo wylogowali nas z pokojów o 12 w południe i do 1 w nocy koczowaliśmy w hotelu w ciuchach zimowych na leżakach...zabrano nam opaski,więc możliwość korzystania z jedzenia czy picia...zerowa. pani rezydent itaki pojawiła sie raz,ale niestety nie mogliśmy sie z nią spotkać,bo ukryła się gdzieś w jakiejś sali i tylko nieliczni trafili na to spotkanie (zapewne przez przypadek,bo nie było informacji na kartkach)nawet w recepcji itaka nie ma swojego segregatora z informacjami dla turystów-klientów,żeby móc spojrzeć co i jak. w każdym razie zostaliśmy okradzeni z jednej doby,za którą zapłaciliśmy przecież.pani rezydent nic sobie z tego nie robiła.powiedziałą,że załatwi nam jeden zbiorowy pokój,żeby można było się przebrać,czy wziąć prysznic chociaż przed podróżą....niestety niczego nie załatwiła,a nasze rzeczy stały przed hotelem albo w komórce z robalami przy hotelu, do której oczywiscie wszyscy mieli dostęp. obsługa w hotelu bardzo miła. niestety wszędzie dużo rosjan,którzy po prostu zatrzymali sie w latch 70tych i na basen chodzą w garniturze i lakierkach,a laski z tapetą o 7 rano na śniadanie i tak okupują wszystkie leżaki, poza tym są bardzo roszczeniowi. all incl. rzeczywiście funkcjonuje,ale na ichnich alkoholach i w plastikowych kubkach,które nie wiem czy są myte... co do nieszczęsnego powrotu,to w końcu o 1 w nocy podjechał autobus i załadował nas. na lotnisku przy odprawie okazało sie,że 11stu osób nie ma na liście do wylotu.pani rezydent odebrała komórkę!!!!!! i poprosiła,żeby zadzwonić za 10 minut... przetrzymano nas do na 3 trzecia i ostatnim rzutem znaleźliśmy sie w samolocie.nie wiem jak to możliwe.... w każdym razie 2 godziny przestaliśmy z błagalną miną przy panu na odprawie,który kłócił się z jednym z pasażerów i kazał sie przeprosić,bo tamten podobno go obraził...
latałam z różnymi biurami,ale jeszcze takiego nieprofesjonalizmu nie widziałam. co mieli zrobić ludzie,którzy bali się wyruszyć pozwiedzać sharm? którzy nie znają angielskiego i nie potrafią się porozumieć z obsługą? nie mieli żadnych szans. przesiedzieli od 12 w południe do 1 w nocy na recepcji w fotelach!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
|
