|
Wątek:
|
Timesharing, czyli własny domek chociaż na dwa tygodnie w roku
|
Autor:
|
Czytelnik IP 195.93.60.*
|
Data wysłania:
|
2006-06-17 22:18
|
Temat:
|
Timesharing
|
Treść:
|
Timesharing to naciaganie naiwnych klientow na cos, z czego beda mogli wprawdzie korzystac, ale za cene i w terminie im narzuconym i to przez conajmniej 15-20 lat. Swiat jest zbyt piekny i ciekawy, a formy spedzania urlopu tak urozmaicone i czesto korzystne cenowo, a timesharing po 2-3 latach przestaje byc atrakcyjny. Z umowy nie mozna sie jednak wycofac, pozostaje wiec jezdzic do drogiego domku lub apartamentu i czekac az umowa wygasnie. Przedstawienia oferowanych obiektow odbywaja sie w sposob bardzo natretny, a nie podpisanie umowy konczy sie czesto bardzo nieprzyjemnie. Sama bralam udzial w takim przedstawieniu, nie dalam sie naciagnac i tylko dzieki silnie wygladajacemu mezczyznie u mojego boku udalu mi sie wyjsc bezbolesnie z opresji. Nie dajcie sie naciagac, kogo stac na timesharing stac rowniez na normalny urlop. A wrocic do milego miejsca mozna zawsze.
Barbara Naczynska z Niemiec
|