witours-thassos studia Panorama
Tematyka:
A więc po kolei: 1. W tamtym roku (przypuszczam że i w tym), biura jeżdżą nie przez macedonię, ale przez Serbię i Bułgarię (bo jest taniej, nie płaci się celnikom i gliniarzom łapówek, jak na Macedonii). 2. Postój kierowcy nie robią na wolnocłowym, bo nie, ale robią często w Kresnej na Bułgarii (ok. 40 km od granicy Greckiej). I nie ważne, czy w drodze do Grecji, czy z powrotem. Co do cen, nie różnią się zbytnio. Różnica jest w jakości (te greckie trunki jednak lepsze). I druga różnica: np. w Grecji za 0.7 l Metaxy 3* zapłacisz np. 10E, a na Bułgarii ten sam trunek, ta sama pojemność, tylko 7* też za 10E, tylko że ten grecki lepszy w smaku. 3. Kolejna sprawa, to zakwaterowanie. Doba hotelowa kończy się do 10tej lub 12tej, a zaczyna od 14tej. W praktyce wygląda to tak, że jak po przyjeździe ktoś z Twojego pokoju wykwaterował się już np. o 8mej rano, to do np 11tej pokój już wysprzątali, generalnie można by było już do niego wejść, jednak nie wcześniej, niż po 14tej. 4. Kolejna rzecz: podróż. Podróż trwa ok. 28 godz. na Thassos. Wszystko zależy od grupy (jej zdyscyplinowania i punktualności na postojach) oraz pilota, który potrafi dyscyplinę i punktualność utrzymać. Jeśli postoje przeciągają się, bo turyści się spóźniają, tak zrób np. 5 postoi po 20 min i niech na każdym spóźnią się po 10 min. Kolejna rzecz i najważnieszja - granice. Wszystko zależy, czy jedzie się w weekend (duży ruch na granicach), czy trafisz na zmiany (7ma rano lub 19ta wieczór). Wtedy celnicy mają czas, nie śpieszy im się. I ostatni motyw - kierowcy. Jeśli sa spoko i dbają o swój czas, to jazda przebiega szybko i miło. 5. Co wybrać??? Ja wybrałbym oczywiście hotel Emerald (w końcu hotel), bo ma basen. Dobrze czasem popluskać się w basenie, to taka odskocznia od morza, jak się czasem nie chce. Panorama i Emerald są mniej więcej w takiej samej odległości od kempingu, czy głównej ulicy. Erini jest trochę dalej, w zaciszu i na zboczu (trochę małej wspinaczki uliczkami do góry). O Marii nie wiem nic, bo to ich nowy obiekt. 6. W drodze do Grecji zawsze zatrzymują się wszystkie biura przed Węgierską granicą na Słowacji "pod widelcami" lub "u Babci" na obiad (są to godziny południowe). Ja później robię postój na Serbii, między 70 km (dokładnie 72km od granicy) jest zajazd po prawej stronie Rodicz, dużo kibli, ale tam nie jemy. Jak chcę jeść, to chyba na 85 czy 86 km jest też po prawej Mandicz, czy jakoś tak. Tam można zjeść grilowe sprawy, typu hamburger z mięsem grilowym, hot-doga, jakieś bułki z mięsem grilowym i tego typu rzeczy. Oczywiście toalety to normalka. Lub ok. 70 km przed Niszem na Serbii po prawej stronie jest czerwony zajazd Europa. Tam można zjeść za ok. 30 Euro tzw. meso z źara na 4osoby. Polecam: dostaje się dużą misę z różnego rodzaju mięchem grilowym, 4 buły na 4 osoby, 2l. Coli i michę suruówki z kapusty, ogórka sera feta i podobnego coś. To za ok. 30, 35 Euro. Menu jest po polsku. Ale tu się rzadko staje, bo zazwyczaj wszyscy śpią i są godziny nocne. Kolejny postój (zazwyczaj ostatni) jest w Kresnej. Potem granica i ostatnia toaleta już na promie na Thassos. 7. W tamtym roku firmą przewozową była firma Bomatur z Czechowic-Dziedzic. Spoko kierowcy, autokary też niczego sobie. Ale czy w tym roku z nimi jeżdżą, nie wiem.
Pozdrawiam, jak coś, to pytać!!! Dannyk24 - pilot
