|
Wątek:
|
500 zł kary dla przewodników oprowadzających bez uprawnień!
|
Autor:
|
Czytelnik IP 87.99.33.*
|
Data wysłania:
|
2006-07-24 12:38
|
Temat:
|
Przewodnicy są w większości tylko hobbystami...
|
Treść:
|
Czy Tobie czasami woda sodowa nie uderzyła do głowy, że cierpisz na jakąś chorobliwą manię wielkości przyrównując przewodnictwo turystyczne do jakiegoś szczególnego super - zawodu?
Przyjmij sobie do wiadomości, że całym cywilizowanym świecie konieczność posiadania formalnych uprawnień jest rozłożona w jakimś rozsądnym punkcie. I tak np. do prowadzenia samochodu jest potrzebne prawo jazdy, ale do kierowania rowerem już nie. Do usunięcia np. wyrostka robaczkowego potrzebny jest dyplom lekarza i praktyka zawodowa, ale do udzielenia pierwszej pomocy w razie zasłabnięcia już nie ma takich wymogów. Tak samo nie wymaga się żadnych zawodowych uprawnień państwowych od osób, które piszą artykuły do prasy, biorą udział w konkursach fotografii, malują obrazy i sprzedają je na jakimś targu lub popisują się swoimi zdolnościami aktorskimi podczas teatrów ulicznych.
W tym kontekście czynności przewodnika są umiejscowione zdecydowanie po tej drugiej stronie i nikt nie powinien wymagać jakichś koncesji czy licencji od hobbystów zajmujących się okazyjnie prowadzeniem dla ludzi wypoczynku w formie pieszych wędrówek po kraju.
Jeżeli przedstawiciele lobby przewodnickiego twierdzą, że przodownicy turystyki kwalifikowanej PTTK, instruktorzy krajoznawstwa czy instruktorzy harcerscy są tylko hobbystami, to przewodnicy też i tak samo brak u nich profesjonalizmu. Wielu na przykład przewodników górskich nie umie nawet jeździć na nartach, a prowadzą czasami dwie - trzy wycieczki w roku, przeważnie tzw. "autokarówki". To często dużo mniej od dniówek spędzonych w górach na społecznym prowadzeniu grup wędrownych w ramach różnych stowarzyszeń turystycznych i klubów górskich przez osoby posiadające wewnętrzne uprawnienia tych organizacji. Po prostu przewodnicy są w ogromnej większości tylko hobbystami...
|