|
Wątek:
|
Za kontrahenta odpowiada biuro podróży
|
Autor:
|
Czytelnik IP 999.999.999.*
|
Data wysłania:
|
2005-04-29 20:32
|
Temat:
|
Teoria i praktyka
|
Treść:
|
To prawda, że w sporej liczbie przypadków jest tak, jak pisze to mój poprzednik - klient na miejscu kupuje wycieczkę u rezydenta, która jest organizowana przez tamtejsze biuro i wtedy rzeczywiście polski organizator odpowiada za brak należytej starannności. Z praktyki jednak wiem, że nie zawsze tak bywa. A mianowicie, co w przypadku, gdy klient płaci za wycieczkę organizowaną przez... hmm... rezydenta, który sam wynajmuje autokar bez żadnej umowy, sam jest pilotem-przewodnikiem tej wyciecieczki. Wszystko oczywiście bez potwierdzenia wpłaty za wycieczkę oraz żadnych umów pomiędzy lokalnym przewoźnikiem oraz rezydentem? U kogama sie skarżyć klient? Prawdopodobnie nie ma szans, żeby wygrać taką sprawę, bo nie ma żadnego potwierdzenia, że w ogóle wpłacał jakieś pieniądze. Oczywiście to jest szara strefa, ale takich sytuacji jest bardzo dużo. Pracowałem zarówno dla mniejszych biur, jak i dla kilku większych znaczących touroperatorów. I jeśli chodzi o tych pierwszych to moze to nie dziwić, ale nie pomyśłałbym, że Ci z "pierwszej ligi" też na to pozwalają... a jednak. Pilot wycieczek.
|