| 
				
						 | 
						
							| 
								Wątek:
							 | 
							
								Pół miliona pasażerów Sindbada
							 | 
						
						
							| 
								Autor:
							 | 
							
								Czytelnik IP 83.30.208.*
							 | 
						
						
							| 
								Data wysłania:
							 | 
							
								2010-01-11 00:14
							 | 
						
						
							| 
								Temat:
							 | 
							
								Niemiłe przygody z Rivierą...
							 | 
						
						
							| 
								Treść:
							 | 
							
								Ja miałem wątpliwą przyjemność wracać autokarem Riviery z Wolfsburga. Najpierw podjechała elegancka Setra z Sindbada, ale pilotka powiedziała, ż nie pojedziemy tym autobusem, a następny będzie za 10 minut. Był...za godzinę...a pogoda była dość niemiła. Posadzono mnie w ostatnim rzędzie rozklekotanej Scanii. Kto jeździł, wie że ostatni rząd to nic miłego. Pięciu chłopa na grzędzie, jak śledzie. Po mojej prawej pijany facet który wlazł do autobusy chyba prosto z roboty w oborze bo śmierdziało od niego niemiłosiernie. Co chwila otwierał następne piwo... A pilot? cóż on mógł biedny zrobić, to nic, że na pokładzie nie można pić i że w regulaminie jest napisane, że takiego delikwenta wysadza się z autobusu. Musiałem się męczyć. Dodatkowo toaleta była nieopróżniona i śmierdziało jeszcze z niej na cały autobus - co oczywiste nie można było z niej korzystać. To jednorazowy wybryk tej firmy, ale powiedziałem sobie nigdy więcej. I tkwię w tym postanowieniu:-)
							 |