|
Wątek:
|
Plaga żmij w Polsce
|
Autor:
|
Czytelnik IP 83.22.148.*
|
Data wysłania:
|
2010-04-28 23:00
|
Temat:
|
Plaga żmij w polskich lasach
|
Treść:
|
Właśnie odwołałem wycieczkę z dziciakami w Żywieckie góry bo podobno zaczął się wylęg. Dorośli, faktycznie, nie mają się co przejmować. Raptem 3 - 4 tygodnie w szpitalu (byłem i widziałem pokąsane czarne nogi - dramat). Ale nie narażę zdrowia i życia 4 - 6 latków. Jak byłem dzieckiem to przewędrowałem większość tzw. prostych szlaków i nikt nawet nie zastanawiał się na tym (żmijowym) problemem. Ale teraz! Tą zas...ną bandę pseudoekologów która uniemożliwiła kontakt dziciaków z naturą i pięknymi górami rozstrzelał bym na środku miasta wcześniej zamykając ich w klatce z tym dziadostwem - parę lat temu zorganizowali akcje "odbudowy ekosystemu" i wypuszczali setki żmij w górskich rejonach uczęszczanych przez ludzi. PS. Na swojej działce bardzo często wykaszam trawę korzystając z mega głośnych urządzeń. I tak nie pomogło - pokąsały sąsiadów. Żmije weszły już w siedliska ludzkie i bardzo dobrze się tu czują. Są nawet w miejskich parkach gdzie wyraznie odczuwalna jest tzw. działalność ludzka (spaliny, hałas, setki spacerowiczów, rowerzystów i dziciaków). W oddalonych siedliskach ludzie organizują się i karczują i wykaszają wszystko w odległości paru metrów od ścieżek którymi ich dzieci idą do szkoły. Wiem bo uczestniczyłem. A ci ekolodzy którzy to zorganizowali siedzą sobie na którymś piętrze w bloku i kombinują za co by tu znowy przywiązać się do drzewa.
|