|
Wątek:
|
Czechy: wypadek polskiego autokaru jadącego do Austrii
|
Autor:
|
Czytelnik IP 178.36.135.*
|
Data wysłania:
|
2010-08-22 23:28
|
Temat:
|
Autokar
|
Treść:
|
Rzeczywiście nie powiadamiają o przesiadkach przy zakupie biletu, na stronie też ani słowa. Jechałam w poprzednim tyg do Anglii, mieliśmy 6godz opóźnienia, nie usłyszeliśmy nawet słowa "przepraszam". powrót jeszcze gorszy: 2godz opóźnienia jeszcze zanim zaczęliśmy podróż (wsiadałam w mieście w którym zaczyna się trasa). Dzwoniłam nawet do biura w Polsce, bo myślałam że pomyliłam godziny odjazdu i też ani słowa przeprosin. Autokar przyjechał z nieopróżnioną, przepełnioną toaletą. W całym autokarze śmierdziało tak że do przesiadki pod Londynem, siedziałam owinięta chustą a i tak nie dało się oddychać. Na pytanie kiedy opróżnią toaletę, pilotka odwróciła się do mnie plecami. Ciesze się tylko że nie musiałam kontynuować podróży w tym autokarze. Ten do którego się przesiadłam był ok. Trochę ciasny ale nie śmierdział. W drugą stronę też mieli opóźnienie ale tym razem "tylko" 2godz. Owszem dwie Panie Pilotki (z czterech , z którymi miałam do czynienia podczas tej podróży) były miłe i udzielały odpowiedzi na zadane pytania, jedna nie przyjęła na pokład pijanego pasażera, za co jestem bardzo wdzięczna, ponieważ wiem jak podróżuje się z takimi ludźmi. Panowie kierowcy byli sympatyczni i jechali ostrożnie. Mam tylko wielki żal o brak informacji o 2godz opóźnieniu podczas powrotu (2godziny stania na zimnie i strach że nie zdążę wrócić na czas do pracy ;-)) oraz za ten smród z toalety, współczuję pasażerom, którzy musieli dalej jechać tym autokarem. Zastanówcie się zanim kupicie bilet!
|