Forum turystyczneTurystyka forum
Biura turystyczne
Baza turystyczna
Turystyka biznesowa
Turystyka krajowa
Turystyka zagraniczna wyjazdowa
Transport
Gastronomia
Turystyka zagraniczna przyjazdowa
Turystyka na świecie
Inne związane z branżą
Temat dowolny




Forum grupa: Biura turystyczne

Wątek: Jakie macie doświadczenia z biurem Wezyr?
Autor: Czytelnik IP 85.14.85.*
Data wysłania: 2010-08-26 11:52
Temat: cała prawda o rezydentach
Treść: Hurghada,08-15.08.2010

Nie mogę przejść obojętnie nad pewnymi niepokojącymi faktami. Nie wnoszę reklamacji choć myślę powinnam. Jeździmy za granicę co roku więc nowicjuszami w zagranicznych wojażach nie jesteśmy. Proszę sobie wziąć poważnie do serca to co teraz napiszę. Jeździłyśmy z różnymi biurami podróży. Byłyśmy w: Bułgarii, Grecji, Włoszech, Hiszpanii, Turcji, Tunezji i już wcześniej w Egipcie, ale nigdy nie byłyśmy pozostawione na pastwę losu. Trzeba zacząć od tego, że zmęczona całoroczną orką nie zauważyłam, że WASZA oferta naprawdę opiewa na 6 dni i 7 nocy w tym 2 dni wyjętych z życiorysu. Później sprawa z rezydentem, którego widziałyśmy tylko jedyny raz przy sprzedaży wycieczek fakultatywnych. Wykupiłyśmy wycieczkę do LUXORU po 75$. Nie chcę już komentować jak wyglądał suchy prowiant nadawał on się tylko dla konia i był bez wody...Przy zakupie imprezy all to kpina żeby jeszcze w czasie obskurnego lanchu nad Nilem dodatkowo płacić za napoje i tak tylko im wiadomy sposób policzone. Pochorowałyśmy się (z córką w drodze powrotnej okrutnie. Inni również ale reakcja u nich była poźniejsza (taka bombka z opóźnionym zapłonem po …obiadku). Dowiedziałam się, że WC w autokarze jest zamknięte na głucho i Daria rzygała na schodach do pozostawionych pustych pudełek. Dziecko tak cierpiało, że myślałam, że mózg wyrzyga. Pan pilot nic nie zrobił i nie był zainteresowany tym co się dzieje
w autokarze nawet nie zatrzymali się wcześniej tylko 1 raz po przejechaniu polowy trasy. Nawet nie zawieźli nas na miejsce w pierwszej kolejności. Myślę, że największym przeżyciem estetycznym, którego UCZESTNICY NIE ZAPOMNĄ BĘDZIE WYMIOTUJĄCE, CHORE, ZMORDOWANE, DZIECKO. To jeszcze nie koniec moich utyskiwań. Jesteśmy POLAKAMI i powinniśmy być godnie traktowani na równi z innymi. Okazywało się, że jesteśmy byle kim i to było widoczne na każdym kroku. Jesteśmy NIKIM. Skakano i płaszczono się przed Rosjanami cała obsługa mówiła po rosyjsku animatorzy byli nawet Rosjami. Mam wrażenie, że rosyjski będzie językiem międzynarodowym...A my dalej tylko gęśmi jakimiś tam...Wracając do opcji all to żenujące aby napoje łącznie z alkoholowymi były nie dosyć, że ciepłe to jeszcze rozcieńczone do granic przyzwojtości. Szykując się do powrotu nie mogłyśmy znaleźć wiadomości, która zawsze jest potierdzeniem godziny odlotu itp. Po przejrzeniu całej zawartości kącika z aktualnościami innych biur i innych krajów natrafiłyśmy wreszcie na biuro OTIUM nie na WEZYR... nic dodać nic ująć okazało się, że na biletach godzina przylotu jest inna, wyprowiantowania także nie dostałyśmy ale to tylko szczegół… Jak na hotel 3+ i kwotę 1843,00 za tygodniowy? pobyt w wersji all z last to zdecydowanie za dużo. Myślę, że zostanę na tym samym poziomie zamożności i będzie mnie stać na wakacje raz w roku tam gdzie zawsze świeci słońce. Nigdy nie będzie to wersja all, będą to bardziej kameralne hotele a nie molochy i będę odpoczywać 2 tygodnie za niższą niż obecnie zapłaciłam cenę i nie wydaje mi się abym poleciła Wasze biuro jako super naj...Tej zimy nie będę miała miłych wspomnień do których chętnie bym wracała. Proszę zmieńcie już dziś podejście do klienta bo inaczej na tym twardym rynku choć Jesteście ładnych kilka lat to możecie zostać z ręką w nocniku...(jeśli to czyta ktoś z WEZYRA)
kropeczka

OdpowiedzPowrót do drzewa wątku

Odpowiedzi:

Hurghada, Desert INN *** [2010-08-26 14:30 83.23.48.*]
Ah, moi drodzy. Ja byłam 6.06-13.06 w Hurghadzie z Wezyrem i powiem Wam, że było cudownie. Wprawdzie prawdopodobnie każda inna osoba, dostałaby na moim miejscu, absolutnej apopleksji. W każdym razie nic nie przebiję pierwszej nocy w Egipcie. Do Hurhady dolecieliśmy o 2.30. Potem było załatwienie wszystkich pierdół takich jak wiza, bagaże etc. Ponieważ byłam ja, moja przyjaciółka, jej 11 letni brat, drugi 3 letni brat, matka i babcia, którzy jechali na 4 miesiące, tych bagaży było cholernie dużo. Gdy w końcu sobie z nimi poradziliśmy wyszliśmy przed lotnisku i... no, cóż. Wezyru nie ma. Dopiero po upływie jakichś 15 minut, pofatygował się facet, który zaprowadził nas do autobusu. Więc się tłukliśmy. W autobusie było może z 15 osób, a byliśmy podzielni, że Jej mama nocuje w innym hotelu, a nasza 5 w dwóch pokojach w Desert Inn. Autobusem jechaliśmy ponad godzinę. W końcu po kolei zostali wysadzani wszyscy pasażerowie, łącznie z Jej mamą i zostaliśmy w busie sami. Kolejne pół godziny zajęło, zanim autobus zrobił piękną rundę po jakichś slumsach i pustkowiach, po czym zawiózł nas do Desert Inn. Tam panowie z hotelu grzecznie pomogli nam wnieść bagaże, jednak wszystko toczył osię strasznie wolno. Na dodatek mały (3 latek) dostał gorączkę i cały czas płakał. Wtedy dali nam do wypełnienia jakieś papiery. W hotelu było głuchu i ciemno, tylko jedno światło się paliło tam gdzie siedzieliśmy w lobby. Chwilę później zostaliśmy poinformowani iż w Desert Inn nie ma wolnych miejsc i w efekcie czego, musimy się udać do hotelu na przeciwko, do El Samaka. No, więc się przetachtaliśmy z tymi tobołami. Około godziny 4.30 rano siedzieliśmy wymęczeni na fotelach w hotelu El Sama, gdzie oznajmiono nam, iż pokoje trzeba przygotować. Po krótkich perswazjach, namowach, rozmowach, aż w końcu kłótniach, przełożono nasze bagaże na wózek i zaprowadzono nas do pokoju, wcześniej ciągnąc nas przez 10 minutową trasę. Weszliśmy na 1 piętro, gdzie wprowadzono nas do malutkiego, śmierdzącego stęchlizną, ciasnego, niemal pustego pokoju. Babcia koleżanki napięcia nie wytrzymała i z pełną wściekłości i niesamowicie głośną "kurwą" poleciała zrobić im awanturę, którą mieliśmy szczęście słyszeć. Gdy legliśmy na dwóch łóżkach, wysiadły korki i zapadła ciemność. Tyle dobrego, że na dworze zaczynało świtać. Już abstrahując od tego, że wcześniej, podczas czekania, gdy poszliśmy zbadać teren, jakiś Serb wręczył nam wódkę oraz coca-colę, po czym zaprowadził nas do jakiegoś dziwnego pokoju, gdzie chciał żebyśmy zamieszkali. W każdym razie, po jakichś 20 minutach wróciła babcia Natalii z radosną nowiną, iż zmieniamy pokój. Przeprowadzono nas na drugą stronę (kolejne 10 min z bagażami) i zakwaterowana w na oko przyzwoitych pokojach na przeciwko siebie, na parterze. Blisko basenu, blisko morza (mieliśmy dobrą widoczność, bo już było jasno). O godzinie 6 rano, zaczęłyśmy się rozpakowywać, odświeżać i wyruszyłyśmy na poznawanie Egiptu. Naszego rezydenta nie widziałam na oczy raz, gdy... odpowiedz »


Powrót do wątkówOdśwież


Zgłoś problem z tą stroną »

Ogłoszenia praca turystyka, w turystyce


© 2024 FORUM-TURYSTYCZNE.PL. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu i zawartej w nim polityki cookies.
strona główna | kontakt | reklama | linki
Ta strona używa COOKIES. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na wykorzystywanie cookies zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki i akceptujesz regulamin strony. Szczegóły w regulaminie.
OK, zamknij