| 
				
						 |  
						
							| 
								Wątek:
							 | 
							
								Polski turysta oskarża
							 | 
						 
						
							| 
								Autor:
							 | 
							
								Czytelnik IP automat.*
							 | 
						 
						
							| 
								Data wysłania:
							 | 
							
								2011-02-15 10:57
							 | 
						 
						
							| 
								Temat:
							 | 
							
								Polski turysta oskarża
							 | 
						 
						
							| 
								Treść:
							 | 
							
								Aktualność: Polski turysta, który pojechał do Zimbabwe razem z niemieckim biurem podróży Jaworski Jagdreisen oskarżył organizatora o to, że ten nie wywiązał się z umowy. Powód - Polakowi nie udało się zapolować na słonia, bowiem takowego tam nie było, a w cenie zagwarantowana była określona ilość zwierzyny łownej,   
 
 Mimo tego, że biuro zorganizowało drugą, darmową wycieczkę podczas której Polakowi udało się upolować słonia, mężczyzna nadal nie był usatysfakcjonowany i żąda 130 tyś. dolarów odszkodowania. Sprawa trafiła do sądu. 
							 | 
						 
					 
					 
				
 
			
		
				 
				Odpowiedzi:
				 Niezadowolony turysta oskarża [2011-02-16 17:14 79.190.212.*] 
przecież to kretyn, świadczenie zostało zrealizowane i może Im nagwizdać. Swoją drogą współczuję biurom, z którymi ten świr jeździ.  odpowiedz »
  Niezadowolony turysta oskarża [2011-02-15 13:02 83.19.202.*] 
Proszę, koniecznie podać nazwisko oraz miejscowość, tego niezadowolonego turysty. Jak można polować na słonie???może na siebie.... Pozdrawiam  odpowiedz »
  Niezadowolony turysta oskarża [2011-02-15 10:57 89.79.153.*] 
Dodatkowo zaproponowano polowanie na "nopliski"? Takie czarne, uciekające na drzewa i wołające "No, please, sir"? Kupujemy super tanie wycieczki do Tunezji czy Egiptu, nie myśląc że ktoś w nich pracuje za dolara dziennie. Ja jak niczym Japończycy zderzałem się głową z kucharzem, co zauważył że smakują mi naleśniki więc codziennie na mnie czekały. Choć z innego hotelu wyjechałem, mówiąc na recepcji iż sprzątaczka sama sobie już ode mnie napiwek wzięła, z mojego portfela. Bardziej wkurzony byłem, gdy w polskim hotelu jakiś gnojek jednego dnia ukradł mi trzy kilo polędwicy, następnego dnia go złapałem jak piwo z beczki ściąga do starego czajnika, potem jak z kolegami-praktykantami z drugiego piętra na sznurku kradziony tv ściąga. Przesadził, gdy w krzakach wychlał z kolegami unikalną butelkę wina ze Szwajcarii...  odpowiedz » 
				 |