| 
				
						 | 
						
							| 
								Wątek:
							 | 
							
								Nie powinno się obawiać wizyt w lunaparku
							 | 
						
						
							| 
								Autor:
							 | 
							
								Czytelnik IP automat.*
							 | 
						
						
							| 
								Data wysłania:
							 | 
							
								2011-09-21 10:55
							 | 
						
						
							| 
								Temat:
							 | 
							
								Nie powinno się obawiać wizyt w lunaparku
							 | 
						
						
							| 
								Treść:
							 | 
							
								Aktualność: Po dramacie do którego doszło w wesołym miasteczku przy Gwardii Ludowej w Płocku, czytelnicy Gazety Wyborczej zastanawiają się, czy można czuć się bezpiecznie w lunaparkach? 
 
 Niestety, nie był to pierwszy wypadek w wesołym miasteczku w Płocku. W czerwcu 2002 roku do tragicznego wypadku doszło w goszczącym w mieście lunaparku Krasnal. Po pięciu latach w Płocku doszło do kolejnego wypadku. 
  
 Śledztwo w sprawie wypadku prowadzone jest przez płocką prokuraturę. Iwona Śmigielska-Kowalska, rzecznik prokuratury poinformowała, że zabezpieczono już dokumenty, elementy karuzeli i przeprowadzone zostały oględziny policyjnego technika. Jednak nie chciała wypowiadać się na temat przyczyn wypadku. Poinformowała tylko, że biegły nie wykluczył wstępnie nieszczęśliwego zbiegu okoliczności. Oświadczyła - Całkowitą pewność będziemy mieli po wykonaniu wszystkich specjalistycznych badań. 
  
 Śmigielska-Kowalska poinformowała też, że właściciele lunaparku posiadali badania techniczne karuzeli. Jednak trzeba jeszcze ustalić, czy były to badania aktualne i czy po zamontowaniu karuzeli w Płocku nie trzeba było wykonać ich ponownie. 
  
 Nad urządzeniami tego typu kontrolę sprawuje Urząd Dozoru Technicznego. Krzysztof Enzelm, kierownik wydziału urządzeń transportu bliskiego w UDT w Warszawie poinformował - Jeśli chodzi o wesołe miasteczka, to zajmujemy się tylko tym, "co się kręci". 
  
 Rozporządzenie ministra transportu z 2001 roku wylicza, że chodzi o "przenośniki kabinowe i krzesełkowe z napędem mechanicznym (...): o ruchu wokół osi pionowej lub odchylonej od pionu, o ruchu wokół poziomej osi obrotu, o ruchu wokół dowolnych dwu lub więcej osi obrotu". Dlatego też Urząd Dozoru Technicznego nie musi kontrolować na przykład wagoników kolejek górskich. W tym przypadku obowiązują wewnętrzne przepisy Stowarzyszenia Wystawców Polskich, które skupiają właścicieli lunaparków.
  
 Krzysztof Enzelm wyznał - Nie ulega wątpliwości, że ono kwalifikuje się do naszych kontroli. Ze wstępnych informacji od kolegów z Płocka wynika, że miało aktualne badanie okresowe, które należy wykonywać co najmniej raz w roku. A to właśnie na jego podstawie mój urząd wydaje decyzję zezwalającą na eksploatację urządzenia.
  
 Jednak przyznał też, że nie dzieje się tak za każdym razem. Często zdarza się, że właściciel takich badań w ogóle nie wykonuje lub nieodpowiednio konserwuje swoje urządzenia. Jednak Enzelm uważa, że nie powinno się obawiać wizyt w lunaparku. Dodaje - Nie popadajmy w skrajności. Sam bywam w lunaparkach, pewnie, że jest jakiś dreszczyk emocji, ale przecież nie może być tak, że natychmiast wszystkim zasugeruję, by ich noga nie stanęła w wesołym miasteczku. Do wypadków dochodzi w nich sporadycznie. Dochodzi, bo to tylko maszyny. To tak, jak z windami w blokach.
  
 Radzi też, że można przed wysłaniem dzieci do lunaparku porozmawiać z właścicielem lunaparku i poprosić go, aby pokazał książkę rewizji, którą powinno mieć każde urządzenie. Krzysztof Enzelm wyjaśnia - W takiej książce są wszystkie protokoły kontroli i decyzje.
 
							 |