|
Wątek:
|
Wrocław zamierza promować się w Niemczech jako Breslau
|
Autor:
|
Czytelnik IP automat.*
|
Data wysłania:
|
2011-10-27 12:43
|
Temat:
|
Wrocław zamierza promować się w Niemczech jako Breslau
|
Treść:
|
Aktualność: Wrocław chce przyciągnąć do siebie na mistrzostwa Euro 2012 turystów z Wielkiej Brytanii, Austrii i Niemiec. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że miasto chce promować się u naszych zachodnich sąsiadów pod nazwą Breslau.
Przygotowując kampanię promocyjną ustalono, że reklamy pojawią się w językach krajów, w których zawisną billboardy. W Berlinie i Wiedniu pojawi się zatem zaproszenie nie do Wrocławia, a do Breslau.
Według wojewody dolnośląskiego Krzysztofa Grzelczyka - To niedopuszczalne! W głowie mi się nie mieści, że taką decyzję podjął polski urzędnik. To zwykły skandal. Jan Akielaszek komentuje - Dutkiewicz upokorzył tych, dla których Wrocław stał się drugą ojczyzną.
Według organizatorów akcji promocyjnej, dla mieszkańców niemieckojęzycznych państw nazwa "Wrocław" jest nierozpoznawalna. Według dyrektora biura promocji Wrocławia, Pawła Romaszkana - Tam używa się nazwy "Breslau". Dlatego chcemy, aby właśnie Breslau znalazło się na billboardach. - dodaje. Romaszkan argumentuje ponadto, że w Polsce nie mówi się "Jadę do München" a do "Monachium". Tak samo jest w przypadku np. Paryża.
Norman Davies, brytyjski historyk, znawca historii Polski i stolicy Dolnego Śląska, twierdzi, że polski Wrocław oraz niemieckie Breslau mają takie samo źródło etymologiczne: łaciński wyraz Wra-tislavia. Jednak według Krzysztofa Grzelczyka tego typu decyzje miasta można uznać za "kolejny przykład germanizacji Wrocławia".
Faktem jest, że u nas opór przeciw językom zaborców i okupantów jest silny, jednak nie należy mylić zwykłych praktyk językowych ułatwiających zrozumienie przekazu z germanizacją. Przecież nikt nie mówi stosowaniu nazw niemieckich dla Polaków.
Samym celem kampanii promocyjnej Wrocławia jest awansowanie do I ligi europejskich miast, tłumaczy Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia. - Naszym obowiązkiem jest skorzystanie z niepowtarzalnych okazji, jakimi są mistrzostwa w piłce nożnej i fakt, że to nasze miasto będzie Europejską Stolicą Kultury - mówi Dutkiewicz. Międzynarodowe działania mają zostać podporządkowane tym dwóm wydarzeniom.
Do stolicy Dolnego Śląska przyjeżdża coraz więcej Niemców. - W niedalekiej przyszłości to właśnie stadion na Pilczycach ma być magnesem, który przyciągnie do Wrocławia rzesze gości z zagranicy - zapowiada Dutkiewicz.
Takim magnesem ma być również lotnisko, które będzie reklamowane we wschodnich Niemczech. Być może nasi sąsiedzi coraz chętniej będą korzystać z bogatej oferty połączeń do różnych miast w Europie.
Wrocław stawia również na zabytki, a w zoo powstanie za trzy lata afrykarium. Według danych miasta, pokazy obejrzało dotychczas ok. 5 milionów osób (niektórzy po kilka razy). - Dodatkowo chcemy, aby nowe osiedle WUWA 2, które powstanie niedaleko stadionu, było architektoniczną atrakcją turystyczną - dodaje Rafał Dutkiewicz.
Zapał Wrocławia studzi Szymon Sikorski z Agencji PR Publico. - Nie mamy co porównywać się np. z miastami włoskimi. Mają świetne położenie i zabytki przewyższające nasze o klasę - twierdzi. - Natomiast Wrocław ma szansę stać się ważnym miastem w Europie, ale jako ośrodek biznesu. W naszej części kontynentu nie ma bowiem miasta lidera w takiej dziedzinie. - dodaje. Natomiast Paweł Czuma, rzecznik magistratu uważa, że z włoskimi miastami rywalizacja jest trudna dla każdego. - Ale już z innymi możemy walczyć jak równy z równym. - dodaje.
|