|
Wątek:
|
Pilotowi grozi do 5 lat więzienia za narażenia na utratę zdrowia lub życia turystów!
|
Autor:
|
Czytelnik IP 83.24.123.*
|
Data wysłania:
|
2007-09-11 23:12
|
Temat:
|
Odpowiedzialność pilota i przewodnika za turystów
|
Treść:
|
Jestem kierownikiem wycieczek zagranicznych od 1971 roku. Ukończyłam roczny kurs "Studium ekonomiczno-organizacyjne dla kierowników wycieczek zagranicznych" organizowany przez Polskie Towarzystwo Ekonomiczne na zlecenie Głównego Komitetu Kultury Fizycznej i Turystyki (ranga ministerstwa). Po ukończeniu kursu zanim samodzielnie prowadziłam wycieczki odbyłam także praktyki w turystyce przyjazdowej i wyjazdowej pod okiem doświadczonych kierowników zwanych potocznie pilotami. Lata pracy w turystyce - od referenta do dyrektora a także pilotowanie grup najpierw w ramach urlopu a od 1979 roku zawodowo upoważnia mnie do publicznej wypowiedzi i oceny pracy pilotów, szczególnie tych, którzy po roku 1989 ukończyli różne kursy "pilockie" organizowane nie zawsze przez kompetentne biura. Łatwość uzyskania licencji pilota powoduje, że prawdziwi fachowcy - osoby, które pilotowanie traktują jako zawód i źródło podstawowego dochodu głównie pracują w turystyce przyjazdowej. Boom masowej turystyki wyjazdowej opartej na przelotach charterowych spowodował, że większość biur podróży zatrudnia "tanią siłę roboczą" - głównie młodych ludzi bez doświadczenia. Traktują oni możliwość wyjazdu na tzw. "rezydenturę" na kilka miesięcy zagranicę jako przygodę - wakacje z kieszonkowym. Profesjonalni, wysokiej klasy pracownicy nie mają szans zatrudnienia, ponieważ mają za duże kwalifikacje i żądają godziwego wynagrodzenia. Z taką opinią spotkałam się przed kilku laty, zgłaszając się do biura podróży TRIADA. Kierowanie grupą ludzi to bardzo duża odpowiedzialność. Niestety nie wszystkie biura zdają sobie z tego faktu sprawę. Winę ponoszą także osoby, które bez doświadczenia i kwalifikacji podejmują się pracy pilota. Polski pilot będąc na "rezydenturze" zajmuje się koordynacją przylotów, wylotów, transferów do hoteli, zakwaterowaniem i wyżywieniem i sprzedażą lokalnych wycieczek dla turystów polskich. Do jego obowiązków należy także udział w wycieczkach lokalnych jako tłumacz miejscowych przewodników. Wycieczki organizowane, przez lokalne biuro podróży w kooperacji z polskim biurem podróży są zawsze droższe, od wycieczek organizowanych i sprzedawanych "na mieście". W przypadku wycieczki do wąwozu Samaria, 2 polskich turystów mogła kupić wycieczkę "na mieście" i próbować na własną rękę, na tzw. skróty dołączyć do polskiej grupy. Bywają też przypadki, że turyści na własną rękę udają się do wąwozu i przechodzą tylko niewielki odcinek po czym zawracają i wracają z powrotem do hotelu. Jest w wąwozie ostatni postój ,po którym wchodzi się w najwęższy odcinek i już nie ma możliwości powrotu. Przewodnicy greccy są na początku i na końcu grupy. Pilot-rezydent nie kontroluje co robią jego turyści. To turyści kontaktują się z pilotem podczas dyżurów w hotelach. Kontrola jest przy przylocie i zakwaterowaniu oraz przy trasferze powrotnym na lotnisku. Hotele mają tablice informacyjne biur podrózy z numerami telefonów kontaktowych do biura lokalnego i pilotów. Sprawa tego wypadku wymaga dokładnego śledztwa i to ze strony prokuratury greckiej. Ja bardzo często spotykałam turystów tylko prz przylocie i wylocie. Nie przychodzili na spotkania informacyjne i dyżury hotelowe. Polski turysta jest bardzo często nieodpowiedzialny, nie interesują go przepisy i zasady obowiązujące w obcych krajach a do tego dochodzi brak znajomości języków obcych. Ewa Grodecka
|