|
Wątek:
|
Kraków rozpoczął walkę z nielicencjonowanymi przewodnikami!
|
Autor:
|
Czytelnik IP 79.188.86.*
|
Data wysłania:
|
2008-01-05 18:29
|
Temat:
|
Kraków rozpoczął walkę z nielicencjonowanymi przewodnikami!
|
Treść:
|
Sytuacja wzięta z Misia... Jak zwykle popadamy w skrajności. Trzeba się zastanowić, co ma na celu ta ustawa zabraniająca oprowadzać osobom do tego nieupoważnionym. Chodzi podobno o wysoką jakość usługi - ale przecież mówimy o licencjonowanych przewodnikach! Jeśli ktoś decyduje się odbyć wycieczkę z "laikiem", który nie jest przewodnikiem, to robi to na własną odpowiedzialność i z pełną świadomością!! Przecież za niedługo powrócimy do czasów cenzury! Gdzie wolność obywatelska? Jeśli przyjadą do mnie znajomi (nawet duża grupa) i wybierzemy się na wycieczkę, to nie mogę nic im opowiedzieć, bo nie jestem przewodnikiem? Dajcie spokój, nie popadajmy w paranoję.
Ktoś wspomniał o kucharzu oprowadzającym po zamku wawelskim... I co z tego? Jeśli jakiejś osobie wystarczy informacja o zawodzie kogoś innego, żeby już go ocenić i przekreślić, no to bardzo smutne. Czasem kucharz z pasją do miasta w którym mieszka, może być o wiele bardziej wartościowym przewodnikiem, niż ktoś kto zdobył świstek, ale nie potrafi ogarnąć grupy i sensownie się wysłowić.
Dlaczego u nas zawsze trzeba popadać w skrajności? Ludzie, jakiś złoty środek by się przydał, a nie polowanie na czarownice.
|