|
Wątek:
|
Hotelarz nie może żądać zadatku w wysokości 100 proc.
|
Autor:
|
Czytelnik IP 176.111.24.*
|
Data wysłania:
|
2014-08-04 16:13
|
Temat:
|
UOKiK w sprawie hotelarzy
|
Treść:
|
Dodam do tego jeszcze kilka faktów. Pani zamawia w czwartek weekend narciarski w moim hotelu. Mówi, że przyjedzie na pewno, jest mocno zapracowana, więc zwalniam ją z konieczności zapłaty zadatku czy preautoryzacji na karcie. Dziękuje jest wdzięczna i to wyraża przyjemnie, jestem cały w skowronkach bo otrzymałem pochwałę za ludzkie podejście do sprawy. Pani zapowiedziałe, że wyjedzie z Warszawy ok. g. 19.00 wiec 400km przejedzie ok 6 godz. Koło godz. 1.00 w nocy dzwonię na komórkę, spokojnie przecież jest w podróży, chcę wiedzieć ile ma jeszcze do Krynicy. Odbiera córeczka i niewinnie mówi cyt. my już jesteśmy w hotelu, pytam gdzie w Karzimierzu Dolnym nad Wisłą. Dziecko niewinne, gdyby odebrała mama nie przebierałbym w środkach bo chamstwo trzeba traktować po chamsku. Takich przypadków mógłbym przytoczyć sporo, to nie jedyny. Teraz , mało mnie obchodzi zdanie jakiegoś kretyna sejmowego , czy innego urzędasa, rezerwację potwierdzam wstępnie, 3 dni na zapłacenie zadatku 1/3 wartości, klucze wręczam po zameldowaniu i opłaceniu zamówionej rezerwacji. Pakiety, które z reguły odstają od cen standardowych, opłacone muszą być całkowicie i nie ma żadnych skróconych pobytów, na śmierć cioci czy kolegi za studiów, bo akurat deszcz zmył stok narciarski. Często właśnie goście na widok deszczu albo kolejek na stoku chcą skrócić pobyt i uśmiercają kilka bliskich osób. Jedna Pani podała mnie do sądu i przegrała sprawę, złożyła apelację i też ją przegrała. Zdarzają się wesołkowie, którzy rezerwują nocleg-i w kilku hotelach. Zostają w jednym ale nie odwołują w pozostałych. Niestety wśród większości przyzwoitych ludzi jest jeszcze bardzo dużo hołoty. H3*
|