|
Wątek:
|
Ryanair będzie otwierał bazy w Polsce - ale nie w Warszawie
|
Autor:
|
Czytelnik IP automat.*
|
Data wysłania:
|
2008-04-24 11:28
|
Temat:
|
Ryanair będzie otwierał bazy w Polsce - ale nie w Warszawie
|
Treść:
|
Aktualność: W ciągu pięciu-sześciu lat zamierzamy mieć co najmniej pięć baz w Polsce - zapowiedział "Gazecie Wyborczej" wiceprezes Ryanair Michael Cawley. Jeżeli zrealizuje swoje obietnice, przybędzie podróżnych na polskich lotniskach.
Umieszczenie bazy w porcie lotniczym skutkuje przybyciem na stałe samolotów danej linii w tym miejscu, otwieraniem kolejnych połączeń, co zwiększa liczbę pasażerów. Ryanair szacuje, że jedna jego maszyna w bazie rocznie to ok. 400 tys. nowych pasażerów, a tworząc bazę, na początku przewoźnik wstawia do niej zazwyczaj dwa-trzy samoloty - pisze "GW".
Z danych Urzędu Lotnictwa Cywilnego wynika, że w zeszłym roku przewoźnicy lotniczy przewieźli w Polsce około 17,2 mln pasażerów, czyli ponad 20% więcej niż w roku poprzednim. Jest to jednak to wciąż niewiele, jeśli porównać np. z Hiszpanią, w której mieszka podobna liczba ludzi, ale linie lotnicze przewożą prawie dziesięć razy więcej pasażerów.
- W ciągu dwóch-trzech najbliższych miesięcy podejmiemy decyzję o postawieniu pierwszej bazy w Polsce, chcemy ją otworzyć około lutego 2009 r. Bierzemy pod uwagę Gdańsk, Rzeszów, Wrocław, Poznań, Katowice oraz Szczecin. Warszawa i Kraków są za drogie - powiedział "GW" Cawley. Nie wyklucza bazy w Warszawie, ale dopiero po otwarciu tańszego lotniska w Modlinie.
Irlandzki przewoźnik wozi mniej ludzi niż LOT (4,3 mln pasażerów w 2007 r.) oraz Wizz Air (ponad 2,7 mln pasażerów). Konkurenci nie chcą łatwo oddawać pola. - Jesteśmy na najlepszej drodze do przewiezienia w tym roku 4 mln podróżnych w Polsce. My nie tylko obiecujemy, ale również realizujemy to, co obiecaliśmy. Właśnie otworzyliśmy naszą bazę w Poznaniu - informuje Natasa Kazmer, rzeczniczka linii Wizz Air. Nawiązuje do tego, że Ryanair już od dłuższego czasu zapowiada stworzenie bazy w Polsce.
Wszystkie linie lotnicze muszą się zmierzyć z wielkim problemem - rekordowo drogim paliwem. - W zeszłym roku baryłka ropy kosztowała 65 dol., teraz już powyżej 100 dol. Koszty paliwa. które przypadają na jednego pasażera wzrosły nam z 21 do 27 euro. Łącznie oznacza to dla nas koszty wyższe o 360 mln euro oraz zmniejszenie zysku o połowę - powiedział w "Gazecie" Michael Cawley.
|