|
Wątek:
|
Krakowscy hotelarze coraz częściej pobierają z góry całą opł
|
Autor:
|
Czytelnik IP 195.116.43.*
|
Data wysłania:
|
2008-05-30 10:59
|
Temat:
|
Kraków: w hotelach płaci się za rezerwację z góry
|
Treść:
|
Jestem włascicielem małego (27 miejsc) trzygwiazdkowego hotelu w miejscowości uzdrowiskowej, narciarskiej. Generalnie o moich Gościach wypowiadam się bardzo pozytywnie. Cudownie jest z Nimi porozmawiać, spędzić wieczór przy drinku, w coś pograć, poszaleć na nartach. Ale jest pewna i to nie mała grupa klientów, którzy nie dorośli do korzystania z usług hotelarskich i są przeświadczeni o wyłącznie swoich prawach i w każdym przypadku jest Ich racja. Rezerwują pobyt w 10 obiektach, lądują w jednym nie odwołując w pozostałych. Rezerwują 7 dni, negocjują cenę na 10 dni a po czterech dniach rezygnują, podając byle banalny powód i wyjeżdżają płacąc oczywiście cenę obniżoną, tą wynegocjowaną dla pobytu tygodniowego. To mi sie przytrafiło naprawdę wiele razy. O takich i innych przypadkach mógłbym napisać wcale nie cienką książkę. Proszę zatem redaktora Gazety Wyborczej autora tego tekstu, w którym nawołuje do zaufania do potencjalnych klientów, żeby poznał najpierw inne strony tego medalu, sprawdził co powoduje takie zachowanie hotelarzy a potem zajął się pisaniem na ten temat. To my placimy podatki, zatrudniamy ludzi i musimy to wypracować. Proszę wyedukować społeczeństwo poprzez chociażby propagowanie właściwych zachowań, odpowiedziałności z tytułu podjętej własnej decyzji, zobowiązania itd itp. Wiem, że relacje hotelarzy z Klientami na odpowiednim poziomie niestety zachwieją się. Ale hotelarz musi swego interesu pilnować. Jeśli o mnie chodzi to dostałem po krzyżu tyle, że już nie ryzykuję. Nawet za cenę utraty kotegoryzaji, wydaję klucze po opłaceniu przez Gościa całego zamówienia. Jesli Gość nie opłaci całego zamówienia musi się liczyć, że sprzedam pokój w okresie, za który nie opłacił. Oczywiście są Klienci, którym zaufam, to intuicja, bądź Goście, którzy wracają. Przeważanie wiem z jakim Gościem mam doczynienia. Nawołuję jednak dziennikarzyndo zbadania sprawy a następnie zabieranie głosu na forum publicznym. Z poważaniem Urażony tekstem hotelarz
|