|
Wątek:
|
Wrocławskie lotnisko sparaliżowane!
|
Autor:
|
Czytelnik IP automat.*
|
Data wysłania:
|
2006-01-23 14:55
|
Temat:
|
Wrocławskie lotnisko sparaliżowane!
|
Treść:
|
Aktualność: W niedzielę, 22 stycznia uszkodzony samolot LOT-u ATR 72 całkowicie sparaliżował wrocławskie lotnisko. Odwołano wszystkie loty krajowe, a samoloty przewoźników międzynarodowych lądowały i startowały w innych portach
Rano, o 8.35 w czasie lądowania na lotnisku Koperniku w samolocie ATR 72 zepsuł się układ jezdny i maszyna, zamiast zatrzymać się przy terminalu lotniska, utknęła około 500 metrów od zejścia z pasa startowego. - Samo lądowanie odbyło się bez przeszkód. Nikomu z podróżnych lecących z Warszawy nic się nie stało - wyjaśnił Leszek Karwowski, wiceprezes ds. marketingu i organizacji wrocławskiego portu lotniczego. Jednak zepsuty samolot zablokował na cały dzień jedyny we wrocławskim porcie lotniczym pas startowy. Ruch na lotnisku Kopernika został całkowicie wstrzymany.
Poza feralnym samolotem LOT-u w niedzielę we Wrocławiu nie wylądował żadne samolot. Z lotniska nie wystartowała tez żadna maszyna. Wszystkie loty krajowe do i z lotniska anulowano, a międzynarodowi przewoźnicy musieli korzystać z portów w Poznaniu i w Warszawie.
Pasażerowie, którzy mieli tego dnia wylatywać z Wrocławia, byli odprawiani na lotnisku Kopernika, następnie wsiadali do podstawionych autokarów i jechali nimi do Poznania lub do Warszawy.
Pasażerów, którzy mieli wylądować we Wrocławiu, lądowali w innych miastach, a stamtąd przewożono ich do Wrocławia autokarami.
Dlaczego uszkodzony samolot sparaliżował lotnisko na cały dzień?
Odholowanie zepsutej maszyny leży w gestii przewoźnika, do którego maszyna należy, a nie portu lotniczego. A LOT-owi zajęło to cały dzień, gdyż na miejscu, we Wrocławiu nie było odpowiedniego sprzętu. Ekipę techniczną nasz narodowy przewoźnik specjalnie sprowadzał z Warszawy.
|