|
Wątek:
|
Co z dofinansowaniem wczasów?
|
Autor:
|
Czytelnik IP 81.190.216.*
|
Data wysłania:
|
2006-03-17 12:06
|
Temat:
|
Co z dofinansowaniem wczasów?
|
Treść:
|
Co nam przyniosła UNIA względem wypoczyku i turystyki? Wielkie pieniądze unijne topione są w rozmaitch kursokonferencjach i szkoleniach, które - oprócz fajnego, najczęściej w bardzo dobrych warunkach socjalnych - pobytu, za wiele tych uczestników nie nauczyły. Stąd wiele dawnych średnio-dobrych ośrodków podniosło swój standard, a i owszem, ale niewspółmiernie do tego też i ceny. Mówimy o wczasach. A co z wycieczkami? Już trzeci rok jeżdżą zakładowe wycieczki po kraju, a ilość chętnych na te wyjazdy stale maleje. Robią więc zakłady pracy fakultatywnie, przy okazji wycieczki po kraju, na 1 bądź 2 dni wypad za granicę. I dlatego baza noclegowa w przygranicznych miejscowościach osiągnęła ceny bardzo dobrych hoteli w znanych, renomowanych kurortach lub miastach w innych krajach. Przykład Słubic, gdzie za noc z hp trzeba zapłacić minimum 80,-zł tj. ponad 20 euro. A co w zamian? Ładny pokój z nową łazienką, normalnym polskim jedzeniem i brakiem czegokolwiek ciekawego w okolicy. Już nie wspomnę o naszych dolnośląskich kurortach Kudowa, Polanica itp. I "tłuką" się ci biedniejsi zjadacze wycieczek turystycznych w ciągu doby tam i z powrotem do Wiednia, Berlina czy Pragi. Wszystko na łapu capu, a wcale nie taniej. Przymuszony rozwój turystyki krajowej spowodował też, że wielu przewoźników mających już bardzo mocno zużyte autokary - 12 - 15 letnie - mają tak dużo pracy, że często żądają za przejechany km więcej, niż ci z koncesją za granicę. To jest nasza polska normalność i tak wygląda środek Europy, którym jesteśmy. Jestem za za za - to przecież trudno zdobywane, ale realne wyjazdy za granicę w czasie komuny były też przyczynkiem naszej walki o niepodległość. Elzbieta
|