|
Wątek:
|
Bez umowy pilot nie może pilotować wycieczek!
|
Autor:
|
Czytelnik IP 217.96.178.*
|
Data wysłania:
|
2006-10-31 14:41
|
Temat:
|
Krótka droga pilota do utraty uprawnień!
|
Treść:
|
Szanowna Redakcjo !!!! Mam nadzieje, że problem poruszony został przez was dostrzeżony czy jaki kolwiek artykuł wywołał tyle komentarzy. mam nadziej, że skłoni to was do przemysleń i zainteresowania dokładniejszego tym tematem. sam jestem pilotem i znam te problemy doskonale i serce mnie boli jak ta nasza turystyka funkcjonuje lewizna lewizna lewizna wiekszośc na czarno z raczki do rączki itp. Zgadzam sie że wiekszość przewodników górskich działa legalnie, reszta wiadomo wystarczy stanąć pod wawelem itp. O nauczycielach nie wsponę ale podziwiam dyrektorów popierających taką działalność.
|
Odpowiedzi:
Krótka droga pilota do utraty uprawnień! [2006-11-11 14:51 88.220.67.*]
Niektórzy wypowiadający się tu piloci i pracownicy biur podróży nie znają dobrze sytuacji. Nauczyciel który ukończył studia z zakresu turystyki, jest pilotem lub przewodnikiem, ma doświadczenie i podejście do dzieci, wybaczcie, ale jest na pewno lepszym pilotem niż niejeden z Was, a to dlatego, że poza przepisami turystycznymi zna jeszcze przepisy prawa oświatowego o których nie macie często pojęcia, bo gdybyście mieli to nie pojawiały by się te oskarżenia. Nie macie pojęcia o organizacji imprez niedochodowych, bo przecież wiadomo, że biuro nie jest organizacją charytatywną. Nie wiecie ile potrzeba zabiegów, aby zorganizować teraz wycieczkę w szkole i uzyskać dofinansowanie z funduszy europejskich lub innych źródeł. Nie dostajemy za to wynagrodzenia, możemy najwyżej liczyć na dodatek motywacyjny. Jeśli nie macie pojęcia o rozliczaniu się z dotacji i o organizowaniu wycieczek szkolnych to nie wypowiadajcie się na ten temat. Nie przeczę, żę są nieuczciwi nauczyciele, tak samo jak nieuczciwe biura podróży i piloci, ale nie obrażajcie tych nauczycieli, którzy wiele swojego wolnego czasu i pasji poświęcają organizacji wycieczek i robią to naprawdę profesjonalnie. Co do Krakowa, nauczyciel ma prawo wyjść ze szkoły z klasą na miasto i przeprowadzić lekcję historii, czy geografii w terenie i ma to zagwarantowane w przepisach. Nie będzie to zwiedzanie jak z przewodnikiem, bo nie to jest tematem lekcji. Po co mu wtedy przewodnik, żeby stał i patrzył jak prowadzi się lekcję w terenie? Nie ukrywam, że może to być pole do nadużyć, ale od tego są służby miejskie. odpowiedz »
|