Forum turystyczneTurystyka forum
Biura turystyczne
Baza turystyczna
Turystyka biznesowa
Turystyka krajowa
Turystyka zagraniczna wyjazdowa
Transport
Gastronomia
Turystyka zagraniczna przyjazdowa
Turystyka na świecie
Inne związane z branżą
Temat dowolny




Forum grupa: Biura turystyczne

Wątek: Opinie o Klubie Podróży Horyzonty
Autor: Czytelnik IP 89.78.243.*
Data wysłania: 2007-04-30 20:45
Temat: Opinie o Klubie Podróży Horyzonty
Treść: Witam
czy moglibyście podzielić się swoimi wrażeniami z wyjazdów z tym organizatorem?

OdpowiedzPowrót do drzewa wątku

Odpowiedzi:

Opinie o Klubie Podróży Horyzonty [2021-11-16 17:16 109.233.88.*]
Zdecydowanie odradzam. Program wycieczek napisany w bardzo ogólny sposób, przez co nie oddaje realiów. Wycieczka, którą biuro Horyzonty opisuje jako wyjazd o charakterze rekreacyjnym, bardziej przypomina wyścig z czasem i ciągły pośpiech, niczym na obozie z najgorszego koszmaru. Biuro nie słucha uwag klientów - snując przy tym tylko i wyłącznie własną retorykę o subiektywności rzeczywistości. Jednym z największych błędów w życiu było wypożyczanie sprzętu - rowerów - od biura. Na rowerach jakie udostępniło nie chcielibyśmy jechać nawet po bułki do sąsiedniej piekarni i to za dopłatą. Piloci czy Przewodnicy (biuro nie potrafi się zdecydować i w zależności od sytuacji stosuje wymiennie) bardzo nieprofesjonalni. Zero ciekawych informacji o regionie tylko byle do celu i to jak najszybciej. odpowiedz »

Opinie o Klubie Podróży Horyzonty [2021-09-25 17:06 5.184.4.*]
Odradzam biuro horyzonty wszystkim tym, którzy się nastawiają na aktywne zwiedzanie zabytków. Właśnie wracam z wycieczki "Ku wybrzeżu Toskanii". Generalnie wycieczka bardziej trekkingowa niż zwiedzanie. Dużo spacerów krajoznawczych bez słowa wyjaśnienia albo dogłębnego przedstawienia regionu, kultury, historii i sztuki. Te same spacery mogłabym zaplanować sama bez płacenia 1700 zł. Biuro stawia na minimum. Jest mało pomysłów na wycieczki. Pilot nieustannie dowcipkuje, prześlizguje się po tematach związanych z Toskanią. Jest mało profesjonalny. Jedyny pozytyw to: wycieczka do Lukki, do Pizy, gdzie lokalna przewodniczka nam tłumaczyła i opowiadała o Pizie i jej zabytkach, oraz wycieczka do Volterry, w której znów sama bez Przewodnika, pilota, musiałam za 7 euro dodatkowe wejść do różnych ciekawych miejsc. I to by było na tyle. Pierwszy i ostatni raz jadę z nimi na wycieczkę zorganizowaną. Rainbow Tours jest o niebo lepsze! odpowiedz »

Opinie o Klubie Podróży Horyzonty [2021-04-22 17:58 188.147.101.*]
Byłam z Horyzontami w Transylwanii. Trasa niezmiernie ciekawa, wie wycieczki w góry, zwiedzanie najciekawszych miast i obiektów. Trochę za mało casu na Abba Julię. Przewodnik, pan Daniel, bardzo kompetentny i chętny do dzielenia się z ludźmi wiedzą. Ledwie wyjechaliśmy z Krakowa już zaczął snuć opowieści na temat mijanych miejsc i tak do rozstania przy granicy z Rumunią w drodze powrotnej. Noclegi wygodne w wysokim standardzie. Na pewno skorzystam jeszcze z oferty biura, póki co wpłaciłam zaliczkę na Prowansję i czekam, czy pandemia pozwoli nam na wyjazd. odpowiedz »

Opinie o Klubie Podróży Horyzonty [2020-03-11 15:08 89.174.207.*]
Cześć, byłam z Horyzontami w paru miejscach (Sołówki, Uzbekistan, Albania, Chorwacja na rowerze) i jakoś do nich wracam. Generalnie bardzo polecam to biuro, zwłaszcza osobom, które nie boją się przygody. Odradzam rodzinom z dziećmi ze względu na trudniejsze utrzymanie dyscypliny, co może być irytujące dla innych. Przy dalszych wyjazdach, grupy były nieduże, co daje lepsze zgranie i "mobilność", noclegi w różnych miejscach, ale zawsze bezpiecznych i cywilizowanych (czasem a la lokalna atrakcja), wyżywienie we własnym zakresie, ale przewodnicy z reguły mają opanowane lokalne frykasy, więc warto korzystać z wiedzy. W przypadku wyprawy rowerowej był cały autokar; świetnie zorganizowana logistycznie, panowie serwisanci pomocni, noclegi też dobrze zorganizowane. Wszyscy przewodnicy, z którymi byłam, to zapaleńcy i miłośnicy tego, po czym oprowadzają. Generalnie, wyjazdy są nastawione na poznanie regionu, kultury, ludzi i miejsc, znanych i nieznanych z ofert innych biur. W moim odczuciu program jest tak ustawiony, żeby przywieźć dużo wspomnień i zdjęć z oryginalnych miejsc ale jest też czas, by odpocząć i pochodzić gdzieś samemu. Warto poczytać opisy wycieczek, które są przy każdym wyjeździe na stronie www.horyzonty.pl i choć czasem program różni się "w realu" to dają pogląd co do intensywności i charakteru wyjazdu. Agnieszka odpowiedz »

Opinie o Klubie Podróży Horyzonty [2018-06-19 14:19 194.29.160.*]
Nie znam biura, w którym nie zdarzałyby się różne, mniejsze i większe wpadki. Co do Horyzontów, wyjeżdżałem z nimi już pięciokrotnie i zawsze byłem zadowolony. Jeśli chodzi o komfort - fakt, biuro stara się, by ceny były możliwie najniższe, a podróże z Horyzontami są raczej dla tych, którzy bez problemu akceptują warunki trekkingowe, a nie komfortowe hotele. Warto porównać ceny w Horyzontach i ceny na podobne imprezy w innych biurach - ma się to, za co się płaci. W.Kuźmicz odpowiedz »

Opinie o Klubie Podróży Horyzonty [2018-07-09 05:47 93.105.177.*]
Horyzonty wcale nie są tanie. Ja szukając alternatywy dla Horyzontów znalazłam dużo tańsze biuro, również z wyjazdami niestandardowymi (choć oferta nieporównywalnie mniejsza). Też żadne luksusy, ale cena to conajmniej połowa tego co w Horyzontach i do tej pory, z tego co obiecywali w umowie odnośnie warunków wywiązywali się. Mówiąc obiektywnie - w moim odczuciu Horyzonty w kilku momentach wobec mnie przegięły i już od kilku lat z nimi nie jeżdżę, ale nie jest wykluczone, że jeszcze kiedyś nie skorzystam. Pomimo różnych wpadek mają bogatą ofertę i dużo wyjazdów przyrodniczych z bardzo kompetentnymi przewodnikami, jakiej nie znajdzie się w innych biurach. odpowiedz »

Opinie o Klubie Podróży Horyzonty [2021-12-22 17:35 83.8.31.*]
Wytwórnia Wypraw odpowiedz »

Opinie o Klubie Podróży Horyzonty [2019-10-16 21:39 99.233.44.*]
A czy mogl bys sie dowiedziec jakie to biuro i skad? Dlatego ze bedac na ich stronie (horyzonty) napisalem do nich i poprosilem o kontak bo chcial bym sie dowiedziec jakie maja oferty na przyszly rok konkretnie o Kilimanjaro i do tej pory nie otrzymalem zadnej odpowiedzi. Czy tak sie traktuje potencjalnego klijenta? odpowiedz »

Opinie o Klubie Podróży Horyzonty [2019-07-29 17:37 46.134.183.*]
podaj nazwe biura odpowiedz »

Opinie o Klubie Podróży Horyzonty [2018-05-14 23:40 93.105.177.*]
Kiedyś jeździłam z Horyzontami na wyjazdy głównie przyrodnicze i wracałam zadowolona (sympatyczne grupy, sympatyczni, kompetentni przewodnicy z dużą wiedzą, możliwość obcowania z naturą), ale po kilku wpadkach biura powiedziałam DOŚĆ.
Oto powody, dla których zaprzestałam wyjazdów z Horyzontami: 1/ Pierwszy wyjazd na Sołowki. Dzwonię do biura, że chcę się zapisać, ale dowiaduję się, że już nie ma miejsc. Co prawda dowiaduję się, że jest duża szansa, że zwolnią się miejsca gdyż nie wszyscy uczestnicy wpłacili zaliczkę. Właścicel Michał obiecuje zadzwonić do tych osób i dać mi odpowedź do piątku - pozytywną bądź negatywną. Czekam cały piątek na telefon jak na zbwaienie, gdyż bardzo mi na tym wyjeździe zależy, daremnie. W pt nikt nie zadzwonił. W następnym tygodniu zapisuję się na wyjazd w innym biurze, po czym otrzymuję telefon z Horyzontów, że miejsca SĄ. Niestety, jest już za późno .....
2/ Wyjazd do Puszczy Białowieskiej. Noclegi mają być w Dubiczach Cerkiewnych w penscjonacie w pokojach dwuosobowych. Po przyjeździe na miejsce okazuje się, że wylądowałam zamiast w pensjonacie na jakiejś kwaterze prywatnej w czteroosobowym pokoju przedzielonym zasłonką. Standard jak to w wiejskim domu u starszych osób. Jedyny plus był taki, że miałyśmy ciepłą wodę i nie stałyśmy w kolejce do łazienki jak cała reszta w tym całym pensjonacie i do tego z zimną wodą. Na moją uwagę, że nikt mnie nie powiadomił, że będę nocowała na kwaterze prywatnej, właściciel Michał odparł, że widocznie zapisałam się "późno". Dwa miesiące przed wyjazdem to późno ? Prawdopodobnie większość uczestników zapisała się "jeszcze późnie" i jakoś nie zostali przerzuceni do kwater prywatnych.
3/ Wyjazd do Rumunii "Bukowina i Maramuresz". W autokarze mam miejsce na końcu autokaru w rzędzie pięcioosobowym. brak okien, niczego nie widać. Jedna pani siedzi sama na dwóch miejscach. Do owej pani nie można się dosiąść, bo biuro Horyzonty pozwoliło jej na wykupienie dwóch miejsc, aby było jej wygodniej i nie puchły nogi podczas jazdy. Grupa jest połączona z dwóch grup. Moja dołącza później, do pierwszej grupy, która już od tygodnia zwiedza Rumunię. Na moje uwagi, że biuro nie powinno sprzedawać zdrowej osobie dwóch miejsc, od razu znajdują się obrońcy tej pani, jej towarzysze z wczesniejszej wycieczki. Patrzą na mnie spode łba, dodatkowo dowiaduję się, że wszędzie się wpycham i sprawiam, że pani rozparta na dwóch miejscach nie ma komforu psychicznego. nie szkodzi, że my jedziemy w ostatnim rzędzie w pięć osób bez okna, z któego można byłoby oglądać przejeżdżane wioski. Dodam jeszcze, że miejsca z tyłu autokaru nie powinny być w ogóle sprzedawane na objazdówki. To tyle w temacie. ja osobiście już zakończyłam swoją przygodę z Horyzontami. za duzo było wpadek. Od organizatorów tego typu imprez oczekuję poważnego traktowania.
odpowiedz »

Opinie o Klubie Podróży Horyzonty [2017-04-03 21:04 46.238.243.*]
Tam gdzie ptaki zimują wyjazd w styczniu 2017r
W przeddzień wyjazdu otrzymaliśmy z biura informacje Ministerstwa Spraw Zagranicznych o możliwych kłopotach na terenie Gambii.
W pozostałej części listu poinformowani zostaliśmy ,że lokalny partner
nie widzi żadnego zagrożenia. Nie otrzymaliśmy także informacji o prawie do rezygnacji ze zwrotem kosztu.
Pojechaliśmy.
Ministerstwo miało rację - stolicę zamknięto , turystów próbowano ewakuować - my byliśmy już z dala od stolicy powrót niemożliwy.
Dalej dzięki pilotowi i organizatorowi jakoś kontynuowaliśmy wyjazd niestety ciągle wymuszając na organizatorze różne niezbędne rzeczy /noclegi , posiłki / Kompletny brak chęci , kompetencji lokalnego przedstawiciela organizatora co rusz powodował niesmaczne sytuacje. W efekcie wróciliśmy wcześniej / dwa dni /
Po powrocie wysłałem do biura email dziękując za w miarę jak na okoliczności poprawną ewakuację z fragmentami programu .
Zarzuciłem niestety również zaniedbania i słabości organizacyjne.
Po tygodniu ktoś z firmy zadzwonił i obiecał jakąś formę zadość uczynienia a że w rozmowie zapowiedziałem , że nie skieruję sprawy na drogę sądową to niestety był to ostatni kontakt z firmą mimo korespondencji kierowanej do Horyzontów.
Reasumując w zwykłej sytuacji biuro sobie radzi a pilot P.Kunysz ratuje sprawę zarówno kompetencją jak i poczuciem humoru.
Natomiast w sytuacji trudnej jest znacznie gorzej a po powrocie o zachowaniu klasy mowy już nie ma . Chyba przed wyborem tego biura trzeba się mocno zastanowić
odpowiedz »

Opinie o Klubie Podróży Horyzonty [2018-05-18 09:13 83.20.22.*]
W tamtym czasie wszyscy turyści z Gambii zostali ewakuowani bo do Gambii nadciągały wojska bodajże afrykańskie i amerykańskie i nie wiadomo było czym się skończy ustępowanie byłego dyktatora, no ale Horyzonty posłały turystów w ten kocioł aby nie stracić kasy. No comments. odpowiedz »

Opinie o Klubie Podróży Horyzonty [2017-02-28 18:23 89.71.183.*]
Wybrałem wycieczkę z informacją o wolnych miejscach. Po wysłaniu formularza zgłoszeniowego.....cisza.....cisza..... . Następnego dnia na czacie obietnica "zadzwonimy dzisiaj do pana". Cisza.....cisza.... . Dochodzi 18:00. Dzwonię do Klubu Podróży Horyzonty. Głupie tłumaczenie i na koniec informacja, że nie ma już miejsc w samolocie, że mogę dopłacić ok 400 zł ekstra i polecę, że mogę sam polecieć..... .To tak żałośnie byle jakie . Ani słowa SORRY. Nie polecam odpowiedz »

Opinie o Klubie Podróży Horyzonty [2016-03-09 21:03 178.37.19.*]
Uganda - nie tylko goryle... wycieczka ma charakter przyrodniczy...Otóż nie. Wyjazd miał charakter ornitologiczny, powtarzam ORNITOLOGICZNY a nie przyrodniczy Jak byście się czuli (pytanie do nie ornitologów), gdybyście jechali w autobusie w upale (kierowca twierdzi, że klimatyzacji nie można włączyć, bo za gorąco) i co kilka kilometrów zatrzymywali się - bo na drutach telegraficznych czy krzakach pojawił się kolejny ptaszek. Nie po to, żeby ptaszka podziwiać czy sfotografować - nie można sfotografować czegoś wielkości wróbla z tej odległości - ale po to, żeby sprawdzić przez lornetki, czy nie jest to przypadkiem jeszcze nie zaobserwowany gatunek, a jeśli tak - skrzętnie zapisać go w notesiku. I następny, następny! Przecież po to tu przyjechaliśmy, prawda? Przez to ciągle zatrzymywanie przejazd znacznie się wydłuża i na miejsce kolejnego noclegu docieramy zwykle po zmierzchu. Mam nieodparte wrażenie, że zostaliśmy celowo dokooptowani do grupy, aby wyjazd ornitologów mógł dojść do skutku. A że to nie nasza bajka - kogo to obchodzi. Ważne, że zapłaciliśmy. Pod koniec wyjazdu mieliśmy tak serdecznie dość ptaków, że poważnie rozważaliśmy zlikwidowanie domowego karmnika. I chyba nie my pierwsi. Przemek Kunysz sam przyznał, że po powrocie z jednego z poprzednich wyjazdów taki wkręcony do grupy nie - ornitolog kopnął gołębia w d... Jakoś mnie to nie dziwi. Druga sprawa: ani w ;;;;; ani w Queen Elizabeth nie było prawdziwego safari. Bo nie jest safari przejazd przez park narodowy w kilkanaście osób autobusem, bez podnoszonego dachu i bez lokalnego przewodnika. Za to z zatrzymywaniem się koło każdego ptaszka. Kto był na safari, wie o czym mówię. W takich warunkach, zwłaszcza startując późno i z lodge położonej o ponad godzinę drogi od wjazdu do parku mamy dokładnie taka samą szansę zobaczyć słynne "climbing lions" z Ishasha, co własne uszy bez lusterka. Ale były też dobre chwile. Rejs po kanale po jeziorze Wiktorii miał jednak cechy rasowego safari, gdzie obiekt poszukiwań tropi się z determinacją i do skutku. Co prawda tylko dlatego, że obiekt ten był ptakiem - w tym przypadku trzewikodziobem. Bez zarzutu były rejsy organizowane przez miejscowych organizatorów: po kanale ;;;; oraz do wodospadów Murchinsona. No i trzeba nadzwyczajnego szczęścia, żeby obserwować cale stado szympansów czy goryli, na wyprzódki przybierających jak najbardziej fotogeniczne pozy. Doskonałym pomysłem było odwiedzenie polskiego kościoła w Nyabyeya - dzięki, Przemek. Miło wspominam trekking przez dżunglę Kibale. Dlatego, że lało jak z cebra i nie było żadnych ptaków. Reasumując: za brak rzetelnej informacji o ornitologicznym charakterze wyjazdu oraz za autobusowe quasi safari, dla Horyzontów CZERWONA KARTKA. A dla chętnych na wyjazd z Horyzontami rada: jedźcie z innym biurem. Jakimkolwiek. Gorzej raczej nie będzie, a może być taniej. odpowiedz »

Opinie o Klubie Podróży Horyzonty [2016-03-09 21:02 178.37.19.*]
Uganda - nie tylko goryle... wycieczka ma charakter przyrodniczy...Otóż nie. Wyjazd miał charakter ornitologiczny, powtarzam ORNITOLOGICZNY a nie przyrodniczy Jak byście się czuli (pytanie do nie ornitologów), gdybyście jechali w autobusie w upale (kierowca twierdzi, że klimatyzacji nie można włączyć, bo za gorąco) i co kilka kilometrów zatrzymywali się - bo na drutach telegraficznych czy krzakach pojawił się kolejny ptaszek. Nie po to, żeby ptaszka podziwiać czy sfotografować - nie można sfotografować czegoś wielkości wróbla z tej odległości - ale po to, żeby sprawdzić przez lornetki, czy nie jest to przypadkiem jeszcze nie zaobserwowany gatunek, a jeśli tak - skrzętnie zapisać go w notesiku. I następny, następny! Przecież po to tu przyjechaliśmy, prawda? Przez to ciągle zatrzymywanie przejazd znacznie się wydłuża i na miejsce kolejnego noclegu docieramy zwykle po zmierzchu. Mam nieodparte wrażenie, że zostaliśmy celowo dokooptowani do grupy, aby wyjazd ornitologów mógł dojść do skutku. A że to nie nasza bajka - kogo to obchodzi. Ważne, że zapłaciliśmy. Pod koniec wyjazdu mieliśmy tak serdecznie dość ptaków, że poważnie rozważaliśmy zlikwidowanie domowego karmnika. I chyba nie my pierwsi. Przemek Kunysz sam przyznał, że po powrocie z jednego z poprzednich wyjazdów taki wkręcony do grupy nie - ornitolog kopnął gołębia w d... Jakoś mnie to nie dziwi. Druga sprawa: ani w ;;;;; ani w Queen Elizabeth nie było prawdziwego safari. Bo nie jest safari przejazd przez park narodowy w kilkanaście osób autobusem, bez podnoszonego dachu i bez lokalnego przewodnika. Za to z zatrzymywaniem się koło każdego ptaszka. Kto był na safari, wie o czym mówię. W takich warunkach, zwłaszcza startując późno i z lodge położonej o ponad godzinę drogi od wjazdu do parku mamy dokładnie taka samą szansę zobaczyć słynne "climbing lions" z Ishasha, co własne uszy bez lusterka. Ale były też dobre chwile. Rejs po kanale po jeziorze Wiktorii miał jednak cechy rasowego safari, gdzie obiekt poszukiwań tropi się z determinacją i do skutku. Co prawda tylko dlatego, że obiekt ten był ptakiem - w tym przypadku trzewikodziobem. Bez zarzutu były rejsy organizowane przez miejscowych organizatorów: po kanale ;;;; oraz do wodospadów Murchinsona. No i trzeba nadzwyczajnego szczęścia, żeby obserwować cale stado szympansów czy goryli, na wyprzódki przybierających jak najbardziej fotogeniczne pozy. Doskonałym pomysłem było odwiedzenie polskiego kościoła w Nyabyeya - dzięki, Przemek. Miło wspominam trekking przez dżunglę Kibale. Dlatego, że lało jak z cebra i nie było żadnych ptaków. Reasumując: za brak rzetelnej informacji o ornitologicznym charakterze wyjazdu oraz za autobusowe quasi safari, dla Horyzontów CZERWONA KARTKA. A dla chętnych na wyjazd z Horyzontami rada: jedźcie z innym biurem. Jakimkolwiek. Gorzej raczej nie będzie, a może być taniej. odpowiedz »

Opinie o Klubie Podróży Horyzonty [2011-05-05 14:55 62.111.179.*]
Zaproponowana przez nich trasa nie zostala nalezycie przygotowana oraz przemyslana. Przewonik na miejscu, nie tylko nie znal miejscowosci oraz miejsc noclegowych, ktore odwiedzalismy, ale tez nie nie opracowal trasy pod wzgledem logistyczno-organizacyjnym, marnujac tym samym czas calej grupy. Wielokrotnie wykazal sie tez nieznajomscia podstawowych informacji o miejscach, ktorych odwiedzenie zawarte bylo w programie. UWAGA na zapis w programie "szczegoly mna miejscu"! okazywalo sie, ze przewodnik nie mial zadnego pomyslu na to, jak wypelnic czas i nieumiejetnie improwizowal w kwestii dostepnych atrakcji dopiero po dotarciu na miejsce. Do tego biuro za dodatkowa oplata 50 euro zaproponowalo sniadania, wiele bylo wliczonych w cene pokoju, ale o zwrocie nie bylo mowy! zwykle wyludzenie! Wyjazdy "gorkie" sa organizwaone sensownie, ale szczegolnie ostrzegam przed kierunkami azjatyckimi! odpowiedz »

Opinie o Klubie Podróży Horyzonty [2011-09-15 14:25 87.105.8.*]
Byłam na wyprawie Bałkańskiej.
TRASA:
Super. Bardzo ciekawa. Zrealizowana w 100 %
TRANSPORT:
Autobus:
Stary autobus Mercedes. Sprawnie działająca klimatyzacja.
Sprawny serwis - czytaj kawa, herbata
Czysta toaleta.
Czysty autobus.
Drobne usterki/awarie autobusu podczas pobytu. Kierowcy:
Mało rozważni kierowcy. Duża brawura. Hamowanie na ostrych zakrętach. W drodze powrotnej, po serpentynach w wysokich górach jechaliśmy bardzo szybko. Wyrzucało nas na sąsiedni pas.
NOCLEGI:
Możliwie najniższy standard.
Brudne pokoje. Zdewastowane toalety.
Bardzo nieprzyjemne.
PRZEWODNIK:
Duża wiedza.
Krótki przekaz najważniejszych informacji
Fantastyczna znajomość okolicy i trasy
Totalny brak poczucia humoru
Osobowość bardzo emocjonalna.
odpowiedz »

Opinie o Klubie Podróży Horyzonty [2010-11-20 11:50 78.30.97.*]
generalnie noclegi i organizacja dobra,ale wiele zależy od pilota.Niestety zdarzaja się"krewni i znajomi królika",którzy lekceważą klienta lub co gorsza próbują indoktrynować swoimi poglądami politycznymi,rasistowskimi lub hurrapatriotycznymi(a co klienta obchodzą czyjeś poglądy?).Są bardzo zróżnicowani jeśli chodzi o profesjonalizm,nieraz ewidentni dyletanci.Czasem próbują grać rolę"guru".Zaliczono już paru takich.Ale np.Afrykazwyczajne trekingi są prowadzone wzorowo. odpowiedz »

Opinie o Klubie Podróży Horyzonty [2015-10-17 17:48 83.31.221.*]
Zgadzam się w 100%. odpowiedz »

Opinie o Klubie Podróży Horyzonty [2016-03-09 21:05 178.37.19.*]
Uganda - nie tylko goryle... wycieczka ma charakter przyrodniczy...Otóż nie. Wyjazd miał charakter ornitologiczny, powtarzam ORNITOLOGICZNY a nie przyrodniczy Jak byście się czuli (pytanie do nie ornitologów), gdybyście jechali w autobusie w upale (kierowca twierdzi, że klimatyzacji nie można włączyć, bo za gorąco) i co kilka kilometrów zatrzymywali się - bo na drutach telegraficznych czy krzakach pojawił się kolejny ptaszek. Nie po to, żeby ptaszka podziwiać czy sfotografować - nie można sfotografować czegoś wielkości wróbla z tej odległości - ale po to, żeby sprawdzić przez lornetki, czy nie jest to przypadkiem jeszcze nie zaobserwowany gatunek, a jeśli tak - skrzętnie zapisać go w notesiku. I następny, następny! Przecież po to tu przyjechaliśmy, prawda? Przez to ciągle zatrzymywanie przejazd znacznie się wydłuża i na miejsce kolejnego noclegu docieramy zwykle po zmierzchu. Mam nieodparte wrażenie, że zostaliśmy celowo dokooptowani do grupy, aby wyjazd ornitologów mógł dojść do skutku. A że to nie nasza bajka - kogo to obchodzi. Ważne, że zapłaciliśmy. Pod koniec wyjazdu mieliśmy tak serdecznie dość ptaków, że poważnie rozważaliśmy zlikwidowanie domowego karmnika. I chyba nie my pierwsi. Przemek Kunysz sam przyznał, że po powrocie z jednego z poprzednich wyjazdów taki wkręcony do grupy nie - ornitolog kopnął gołębia w d... Jakoś mnie to nie dziwi. Druga sprawa: ani w ;;;;; ani w Queen Elizabeth nie było prawdziwego safari. Bo nie jest safari przejazd przez park narodowy w kilkanaście osób autobusem, bez podnoszonego dachu i bez lokalnego przewodnika. Za to z zatrzymywaniem się koło każdego ptaszka. Kto był na safari, wie o czym mówię. W takich warunkach, zwłaszcza startując późno i z lodge położonej o ponad godzinę drogi od wjazdu do parku mamy dokładnie taka samą szansę zobaczyć słynne "climbing lions" z Ishasha, co własne uszy bez lusterka. Ale były też dobre chwile. Rejs po kanale po jeziorze Wiktorii miał jednak cechy rasowego safari, gdzie obiekt poszukiwań tropi się z determinacją i do skutku. Co prawda tylko dlatego, że obiekt ten był ptakiem - w tym przypadku trzewikodziobem. Bez zarzutu były rejsy organizowane przez miejscowych organizatorów: po kanale ;;;; oraz do wodospadów Murchinsona. No i trzeba nadzwyczajnego szczęścia, żeby obserwować cale stado szympansów czy goryli, na wyprzódki przybierających jak najbardziej fotogeniczne pozy. Doskonałym pomysłem było odwiedzenie polskiego kościoła w Nyabyeya - dzięki, Przemek. Miło wspominam trekking przez dżunglę Kibale. Dlatego, że lało jak z cebra i nie było żadnych ptaków. Reasumując: za brak rzetelnej informacji o ornitologicznym charakterze wyjazdu oraz za autobusowe quasi safari, dla Horyzontów CZERWONA KARTKA. A dla chętnych na wyjazd z Horyzontami rada: jedźcie z innym biurem. Jakimkolwiek. Gorzej raczej nie będzie, a może być taniej. odpowiedz »

Opinie o Klubie Podróży Horyzonty [2016-03-09 21:04 178.37.19.*]
Uganda - nie tylko goryle... wycieczka ma charakter przyrodniczy...Otóż nie. Wyjazd miał charakter ornitologiczny, powtarzam ORNITOLOGICZNY a nie przyrodniczy Jak byście się czuli (pytanie do nie ornitologów), gdybyście jechali w autobusie w upale (kierowca twierdzi, że klimatyzacji nie można włączyć, bo za gorąco) i co kilka kilometrów zatrzymywali się - bo na drutach telegraficznych czy krzakach pojawił się kolejny ptaszek. Nie po to, żeby ptaszka podziwiać czy sfotografować - nie można sfotografować czegoś wielkości wróbla z tej odległości - ale po to, żeby sprawdzić przez lornetki, czy nie jest to przypadkiem jeszcze nie zaobserwowany gatunek, a jeśli tak - skrzętnie zapisać go w notesiku. I następny, następny! Przecież po to tu przyjechaliśmy, prawda? Przez to ciągle zatrzymywanie przejazd znacznie się wydłuża i na miejsce kolejnego noclegu docieramy zwykle po zmierzchu. Mam nieodparte wrażenie, że zostaliśmy celowo dokooptowani do grupy, aby wyjazd ornitologów mógł dojść do skutku. A że to nie nasza bajka - kogo to obchodzi. Ważne, że zapłaciliśmy. Pod koniec wyjazdu mieliśmy tak serdecznie dość ptaków, że poważnie rozważaliśmy zlikwidowanie domowego karmnika. I chyba nie my pierwsi. Przemek Kunysz sam przyznał, że po powrocie z jednego z poprzednich wyjazdów taki wkręcony do grupy nie - ornitolog kopnął gołębia w d... Jakoś mnie to nie dziwi. Druga sprawa: ani w ;;;;; ani w Queen Elizabeth nie było prawdziwego safari. Bo nie jest safari przejazd przez park narodowy w kilkanaście osób autobusem, bez podnoszonego dachu i bez lokalnego przewodnika. Za to z zatrzymywaniem się koło każdego ptaszka. Kto był na safari, wie o czym mówię. W takich warunkach, zwłaszcza startując późno i z lodge położonej o ponad godzinę drogi od wjazdu do parku mamy dokładnie taka samą szansę zobaczyć słynne "climbing lions" z Ishasha, co własne uszy bez lusterka. Ale były też dobre chwile. Rejs po kanale po jeziorze Wiktorii miał jednak cechy rasowego safari, gdzie obiekt poszukiwań tropi się z determinacją i do skutku. Co prawda tylko dlatego, że obiekt ten był ptakiem - w tym przypadku trzewikodziobem. Bez zarzutu były rejsy organizowane przez miejscowych organizatorów: po kanale ;;;; oraz do wodospadów Murchinsona. No i trzeba nadzwyczajnego szczęścia, żeby obserwować cale stado szympansów czy goryli, na wyprzódki przybierających jak najbardziej fotogeniczne pozy. Doskonałym pomysłem było odwiedzenie polskiego kościoła w Nyabyeya - dzięki, Przemek. Miło wspominam trekking przez dżunglę Kibale. Dlatego, że lało jak z cebra i nie było żadnych ptaków. Reasumując: za brak rzetelnej informacji o ornitologicznym charakterze wyjazdu oraz za autobusowe quasi safari, dla Horyzontów CZERWONA KARTKA. A dla chętnych na wyjazd z Horyzontami rada: jedźcie z innym biurem. Jakimkolwiek. Gorzej raczej nie będzie, a może być taniej. odpowiedz »


Powrót do wątkówOdśwież


Zgłoś problem z tą stroną »

Ogłoszenia praca turystyka, w turystyce


© 2024 FORUM-TURYSTYCZNE.PL. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu i zawartej w nim polityki cookies.
strona główna | kontakt | reklama | linki
Ta strona używa COOKIES. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na wykorzystywanie cookies zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki i akceptujesz regulamin strony. Szczegóły w regulaminie.
OK, zamknij