|
Wątek:
|
Zamieszanie na Okęciu!
|
Autor:
|
Czytelnik IP automat.*
|
Data wysłania:
|
2011-08-03 12:31
|
Temat:
|
Zamieszanie na Okęciu!
|
Treść:
|
Aktualność: Pasażerowie korzystający z usług Okęcia mają już dość tego lotniska. Nie dość, że trzeba stać w ogromnych kolejkach i ścisku to jeszcze czasem na bagaż trzeba oczekiwać niemal 2 godziny.
Zamieszanie panuję również na oddanej w listopadzie 2006 roku hali przylotów. Nerwy pasażerów spowodowane są długim oczekiwaniem na wydanie bagażów.
- Ostatnio po godzinnym locie z Hamburga na walizkę czekałam aż 45 min - relacjonuje jedna z podróżnych. Niekiedy czas ten wydłuża się nawet do 1 godziny 40 minut.
- Leciałem LOT-em do Paryża. Po odprawie wsiedliśmy do autobusu, który stał na płycie lotniska przez 40 minut. Nikt nie raczył nas poinformować, dlaczego nie ruszamy. Dopiero potem, już w samolocie, dowiedzieliśmy się, że w terminalu zarządzono ewakuację z powodu alarmu - opowiada inny pasażer.
Porty Lotnicze nie uważają, że ponoszą winę za zaistniałą sytuację, uważają, że winne są firmy, które obsługują podróżnych - m.in. dowożą walizki do samolotów, zabierają pasażerów autobusami na pokład. Najwięcej uwag kierowanych jest pod adresem firmy Lot Ground Services, która jest partnerem LOT-u.
- Partaczą swoją robotę. Jednak LOT-owi najwyraźniej nie zależy na dobrym standardzie usług - mówi anonimowo jeden z pracowników Portów Lotniczych. - Firma LGS stara się tylko o pasażerów linii, które nie należą do Star Alliance, LOT jest jego członkiem. Boją się utracić tamtych klientów - dodaje.
Krzysztof Kamieński, Wiceprezes firmy Lot Ground Services nie chciał wypowiedzieć się na temat stawianych im zarzutów. - Firma LGS nie jest winna opóźnieniom z wydawaniem bagażu - tłumaczy rzecznik LOT-u Wojciecha Kądziołki.
- Ze zniecierpliwieniem czekamy na zakończenie rozbudowy terminalu. Wtedy takich problemów nie będzie - zapewnia. - Na wakacje firma zatrudniła dodatkowe osoby, które mają m.in. zajmować się rozładunkiem bagażu i pomocą pasażerom przy odprawie - dodaje.
|